Jan Komasa jest dzisiaj w Polsce, obok Wojciecha Smarzowskiego, najbardziej sprawnym warsztatowo reżyserem - powiedział w "Faktach po Faktach" publicysta "Krytyki Politycznej" Jakub Majmurek. Film polskiego reżysera "Boże Ciało" otrzymał nominację do Oscara. Zdaniem krytyka filmowego Tomasza Raczka "Komasie udało się coś, co się bardzo rzadko w polskim kinie udaje". - On zrealizował, wydawałoby się, bardzo prostą zasadę, którą powinien kierować się każdy film, który chce zdobyć światowe powodzenie - dodał.
Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła w poniedziałek, że film Jana Komasy "Boże Ciało" jest nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. O statuetkę powalczy między innymi z południowokoreańskim "Parasite" Bonga Joon Ho oraz hiszpańskim dramatem "Ból i blask" Pedra Almodovara. Gala wręczenia nagród odbędzie się 9 lutego (10 lutego w nocy w Polsce).
"Jeżeli polskie kino go nie wykorzysta, to ktoś się upomni o niego poza Polską"
Krytyk filmowy Tomasz Raczek i publicysta czasopisma "Krytyka Polityczna" Jakub Majmurek rozmawiali w "Faktach po Faktach" o nominacji dla polskiej produkcji.
Majmurek stwierdził, że przyznałby jej Oscara "za reżyserię". - Jan Komasa jest dzisiaj w Polsce, obok Wojciecha Smarzowskiego, najbardziej sprawnym warsztatowo reżyserem. Mało kto w polskim kinie - i nie tylko w polskim - potrafi tak opowiadać obrazem, montażem, tak czuje kino, jego gatunki, kody komunikacyjne - powiedział. Zdaniem publicysty "ta nominacja to potwierdza".
Majmurek ocenił także, że Bartosz Bielenia, który wcielił się w filmie w głównego bohatera, "to jest absolutnie wybitny aktor". - Jeżeli polskie kino go nie wykorzysta, to ktoś się upomni o niego poza Polską - dodał.
"Komasie udało się coś, co się bardzo rzadko w polskim kinie udaje"
Jak ocenił Tomasz Raczek, "niezależnie od tego, czy ten film wygra w swojej kategorii, czy nie, on już wygrał". - Ponieważ pokazujemy, że po Pawle Pawlikowskim mamy kolejne fantastyczne rozdanie, które pokazujemy światu - uzasadnił.
Według krytyka filmowego, "Komasie udało się coś, co się bardzo rzadko w polskim kinie udaje".
- On zrealizował, wydawałoby się, bardzo prostą zasadę, którą powinien kierować się każdy film, który chce zdobyć światowe powodzenie. Mianowicie ma być lokalny i globalny. Ma opowiadać historię lokalną, zakorzenioną w rzeczywistości swojego kraju, którą świat zrozumie i którą weźmie jako swoją - wyjaśnił.
Autor: akr//kg//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kinoświat