"To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Krzysztof Grabczuk w szpitalu - jest usprawiedliwiony. Posłowie Roman Giertych i Waldemar Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra)" - napisał premier Donald Tusk w mediach społecznościowych po głosowaniu w sprawie projektu aborcyjnego.
Sejm nie uchwalił w piątek nowelizacji Kodeksu karnego zakładającej dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywania ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. Projekt został złożony przez Lewicę.
W głosowaniu wzięło udział 435 posłów. Za uchwaleniem ustawy głosowało 215 posłów, przeciw uchwaleniu było 218, a dwóch wstrzymało się od głosu.
Z klubu Koalicji Obywatelskiej (157 posłów) głos za oddało 154. Nie głosowało trzech: Roman Giertych, Krzysztof Grabczuk i Waldemar Sługocki.
Do przebiegu głosowania odniósł się w mediach społecznościowych premier Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej. "To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Grabczuk w szpitalu - jest usprawiedliwiony. Posłowie Giertych i Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra)" - napisał.
Giertych jest wiceprzewodniczącym klubu Koalicji Obywatelskiej, a Sługocki - wiceministrem rozwoju i technologii.
Giertych: wiele moich poglądów ewoluowało, ale nie jestem Moniką Pawłowską
Wcześniej Giertych, który brał udział we wcześniejszych i późniejszych głosowaniach tego dnia w Sejmie, skomentował swoje zachowanie.
"Wiele moich poglądów ewoluowało, ale nie jestem Moniką Pawłowską a rebours. Dzisiaj ze względu na szacunek do poglądów jednak zdecydowanej większości wyborców KO oraz do dyscypliny klubowej postanowiłem nie brać udziału w glosowaniu nad projektem Lewicy" - napisał.
Przyjmuje karę "z pokorą" i pisze wyjaśnienie
W kolejnym wpisie obszerniej przedstawił swoje stanowisko. "Przyjmuję karę nałożoną na mnie przez PDT z pokorą, lecz prosiłbym Państwa o przeczytanie mojego wyjaśnienia. Jako zawieszony poseł KO zawieszam tym samym własne postanowienie, aby się o aborcji nie wypowiadać" - napisał.
"Projekt autorstwa pani poseł Anny Marii Żukowskiej z Lewicy przeczytałem dopiero w poniedziałek. Jeszcze nigdy nie było tak niechlujnego, nierozsądnego, a wręcz w niektórych punktach groźnego dla kobiet projektu ustawy. Nie mówiąc już o tym, że jeszcze nie było projektu, który wprowadzałaby taką wolną amerykankę w sprawach aborcji" - ocenił.
Opisał też - jego zdaniem - niespójności w projekcie oraz przekazał, że "ustawa wprowadza dowolność interpretacyjną, która w przypadku, gdyby prawica doszła do władzy, mogłaby doprowadzić do zupełnie odwrotnego od zamiaru autorek interpretowania jej zapisów i wymierzania kar dożywocia za aborcję".
Nawiązanie do Pawłowskiej
Przywołana w pierwszym wpisie Giertycha Pawłowska jako jedyna w klubie PiS wstrzymała się od głosu.
Posłanka wielokrotnie zmieniała barwy partyjne. W 2019 roku uzyskała sejmowy mandat, startując z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej z ramienia partii Wiosna. Następnie pełniła funkcję wiceprzewodniczącej klubu parlamentarnego Lewicy. W marcu 2021 opuściła klub i partię Wiosna, przechodząc do Porozumienia Jarosława Gowina. We wrześniu 2021 opuściła Porozumienie i kolejnego dnia poinformowała o przystąpieniu do klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, zostając następnie członkinią tej partii. W wyborach w 2023 roku nie uzyskała poselskiej reelekcji, ale później jednak - w marcu - objęła mandat po Mariuszu Kamińskim.
Pawłowska już w lutym informowała, że będzie zabiegała o dołączenie do klubu PiS. Politycy tego ugrupowania odpowiadali jednak wówczas, że nie może zostać przyjęta. Mariusz Błaszczak tłumaczył, że "nie zostanie przyjęty 461. poseł do klubu Prawa i Sprawiedliwości". Sytuacja zmieniła się, gdy Kamiński został europosłem.
Sługocki: jestem przekonany, że projekt wróci do Sejmu i uzyska większość
Sługocki przekazał z kolei, że jest w Stanach Zjednoczonych. "Moja nieobecność w Sejmie spowodowana jest podróżą służbową do USA, zaplanowaną kilka miesięcy temu. Wielokrotnie w swych wypowiedziach podkreślałem potrzebę depenalizacji aborcji. Jestem przekonany, że projekt wróci do Sejmu i uzyska większość" - napisał.
Dwoje nieobecnych z Polski 2050. Leo tłumaczy
W głosowaniu nie wzięło udziału również dwoje z 32 posłów klubu Polska 2050-TD: Agnieszka Buczyńska i Paweł Zalewski (pozostali głosowali za). Ich nieobecność skomentowała w mediach społecznościowych posłanka Aleksandra Leo.
"Paweł Zalewski na NATO summit, a Agnieszki Buczyńskiej nie ma od kilku miesięcy w Sejmie z powodów zdrowotnych" - napisała.
Zdecydowana większość PSL-TD przeciw
Ustawa nie przeszła głosami PiS, Konfederacji, Kukiz'15 a także zdecydowanej większości klubu PSL-TD.
Na 31 członków tej formacji oddano cztery głosy za (Agnieszka Kłopotek, Urszula Pasławska, Magdalena Sroka i Jolanta Zięba-Gzik).
24 posłów PSL-TD było przeciw: wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, wiceszefowa resortu kultury Bożena Żelazowska, członkini prezydium komisji ds. projektów o przerywaniu ciąży Urszula Nowogórska, wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski, minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk, minister infrastruktury Dariusz Klimczak, wiceminister obrony Paweł Bejda, Marek Sawicki, wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski, Marek Biernacki, Andrzej Grzyb, Henryk Kiepura, Stefan Krajewski, Michał Pyrzyk, Jarosław Rzepa, Zbigniew Sosnowski, Radosław Lubczyk, Mirosław Adam Orliński, wiceminister sportu Ireneusz Raś, Tadeusz Samborski, Mirosław Maliszewski, Jacek Tomczak, Wiesław Różyński oraz Stanisław Tomczyszyn.
Adam Dziedzic wstrzymał się od głosu, a Czesław Siekierski i Zbigniew Ziejewski nie głosowali.
Jeden z czterech projektów aborcyjnych
Pod koniec czerwca komisja pozytywnie zaopiniowała projekt. Przewidywał on zmiany polegające przede wszystkim na dekryminalizacji pomocy w aborcji oraz przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży.
Obecnie art. 152 k.k. mówi, że "kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Przewiduje też taką samą karę za pomoc kobiecie ciężarnej w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub za nakłanianie jej do aborcji. Projektodawcy chcieli zmienić te przepisy, ponieważ wyszli z założenia, że skoro przerwanie własnej ciąży nie jest czynem karalnym, to również pomoc w aborcji nie powinna być karana. Dlatego też projekt nowelizacji przewiduje uchylenie tych dwóch paragrafów.
Projekt nowelizacji Kodeksu karnego został złożony przez Lewicę i był jednym z czterech poselskich projektów, które po kwietniowym posiedzeniu Sejmu zostały skierowane do Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży. Członkowie komisji zajęli się nim w pierwszej kolejności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz