|

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Marek Raczkowski w swoim domu
Marek Raczkowski w swoim domu
Źródło: tvn24.pl
- Miałem straszne badanie, nazywa się cystoskopia. Przez cewkę moczową, czyli u mężczyzn przez penisa, wprowadza się rurę i bada pęcherz. Leżałem w pozycji z nogami do góry, a przede mną trzy osoby zadawały mi ogromny ból. Było to najgorsze i najbardziej bolesne badanie w moim życiu. Krzyczałem, jęczałem z bólu. I wie pani, co mi lekarz powiedział? "Panu to nie pomaga, a mi przeszkadza" - opowiada Marek Raczkowski, wybitny rysownik. Dwa lata temu usłyszał diagnozę: rak pęcherza. Artykuł dostępny w subskrypcji

Marek Raczkowski* krząta się po swoim domu, nalewa mi wody, parzy kawę. Po chwili dołącza do nas jego przyjaciółka, komiczka Kinga Kosik-Burzyńska, która pomaga mu w codziennych obowiązkach. Raczkowski poważnie choruje. Od dwóch dni wspólnie przygotowują aukcję rysunków, by zebrać środki na dalsze leczenie artysty. Rysunki są przytwierdzone magnesem do lodówki, rozłożone na kanapie, część schowana jest już w czerwonych teczkach. Jemy cynamonki i dziwny w smaku placek czosnkowy na słodko. Ciągle ktoś dzwoni.

Czytaj także: