Mamy wspaniałą panią prokurator, niezwykle dociekliwą. Pojawiają się nowe okoliczności w sprawie, które potwierdzają, że doszło do popełnienia przestępstwa, i wskazują na osoby winne jego popełnienia - wyjaśniał w "Rozmowie Piaseckiego" Jacek Dubois, pełnomocnik Geralda Birgfellnera. Austriacki biznesmen na "taśmach Kaczyńskiego" rozmawiał z prezesem PiS na temat budowy wieżowca. Jak podkreślił adwokat, Jarosław Kaczyński "doskonale wiedział" o podpisanej umowie na realizację tej inwestycji.
Przesłuchanie Geralda Birgfellnera w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie rozpoczęło się w poniedziałek w południe, trwało około sześciu godzin. Ma być kontynuowane jeszcze w tym tygodniu.
"Pani prokurator rzetelnie zbiera materiał dowodowy"
- Jestem bardzo mile zdziwiony. Mamy wspaniałą panią prokurator, niezwykle dociekliwą - zaznaczył w "Rozmowie Piaseckiego" we wtorek adwokat Jacek Dubois.
Jak mówił, na przesłuchaniu było "bardzo dużo pytań i wchodzenia w szczegóły". - Otworzyło się tyle nowych wątków, że będziemy kontynuować to przesłuchanie - wskazał pełnomocnik austriackiego biznesmena.
- Pani prokurator rzetelnie zbiera materiał dowodowy. Tak wzbudziła zaufanie naszego klienta, że dowiedziała się dużo więcej niż my. Pojawiają się zupełnie nowe okoliczności w sprawie, które potwierdzają, że doszło do popełnienia przestępstwa i wskazują na osoby winne jego popełnienia - mówił mecenas.
Chwaląc prokurator prowadzącą tę sprawę, zaznaczył, że "trzeba rozdzielić dwie rzeczy". - Ja mam wielki szacunek dla szeregowych pracowników wymiaru sprawiedliwości - sędziów, prokuratorów, ale nie mam zaufania do ludzi, którzy nimi dowodzą - podkreślił.
- My złożyliśmy piątek [25.01 - red.] zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W poniedziałek na Nowogrodzkiej [w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości - przyp. red.] odbywa się narada, w której uczestniczą najwyżsi funkcjonariusze państwowi, de facto z potencjalnie podejrzanym. Jeżeli cały rząd jedzie wspomóc osobę, którą oskarżamy, to jak się nie bać - stwierdził Dubois.
Mówiąc, że nie ma umowy, "pan prezes wprowadza opinię w błąd"
Pełnomocnik Birgfellnera ocenił, że jego klient "padł ofiarą manipulacji". - Osoba, która zlecała mu, podawała się za kogoś, kim nie jest. Mówię o prezesie Kaczyńskim. Podawał się za osobę uprawnioną do podejmowania wszystkich decyzji w imieniu spółki Srebrna i gwarantował, że wszystkie zobowiązania będą zapłacone. W momencie, kiedy dochodzi do zapłaty, on mówi, że on nie ma żadnej możliwości - wskazywał mecenas.
Pełnomocnik Birgfellnera podkreślił, że Austriak zawarł umowę na budowę wieżowca "tylko że ze spółką celową, wskazaną przez prezesa".
- Podpisały ją osoby uprawnione do działania w imieniu tych podmiotów. Jest w prokuraturze - poinformował.
Zdaniem adwokata "pan prezes [PiS, Jarosław Kaczyński - przyp. red.] wprowadza opinię w błąd", mówiąc, że nie było żadnej umowy. - Był uczestnikiem wielu spotkań z adwokatami, gdzie ta umowa była negocjowana, gdzie została przygotowana. Była wielokrotnie zmieniana, każdy kolejny projekt znajduje się w prokuraturze. Wynagrodzenie mojego klienta zostało umieszczone w biznesplanie - wyliczał Dubois.
Zaznaczył jednocześnie, że "nie potrafi powiedzieć, czy prezes był przy jej podpisaniu, ale był przy jej tworzeniu".
- Była ona wypracowana przez międzynarodową kancelarię adwokacką, pan prezes stale kontrolował postęp prac i jego spotkania z moim klientem były z częstotliwością około tygodnia - wskazywał.
"Kilkudziesięciostronicowy dokument, o którym pan prezes doskonale wiedział"
Dubois precyzował, że "zleceniodawcą była [spółka - przyp. red.] Srebrna, ale na życzenie pana prezesa [umowa - red.] została podpisana przez firmę celową".
- Została powołana spółka, do której miała zostać przeniesiona własność nieruchomości przez spółkę Srebrna. Ta spółka miała wziąć kredyt z Pekao i przeprowadzać inwestycję w ten sposób, żeby można było to zataić przed opinią publiczną. Ze strony tej spółki ktoś podpisał umowę z klientem - wskazał mecenas.
Jak stwierdził gość "Rozmowy Piaseckiego", podpisana umowa to "kilkudziesięciostronicowy dokument, o którym pan prezes doskonale wiedział".
- Pan prezes mówi w tej chwili o tym, że [Birgfellner - przyp. red.] nie zawarł umowy ze Srebrną. Ale zapomina o tym, że poprosił, żeby tej umowy nie zawrzeć ze Srebrną, która była pierwotnym zleceniodawcą, tylko ze spółką celową - dodał adwokat.
Taśmy Kaczyńskiego
"Gazeta Wyborcza" opublikowała 29 stycznia pierwszy stenogram nagrania rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i dwóch innych osób. Rozmowa dotyczyła między innymi planów budowy w Warszawie składającego się z dwóch wież biurowca przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna.
Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 milionów euro, czyli około 1,3 miliarda złotych. Ostatecznie inwestycja została zawieszona.
W czwartek 7 lutego "Wyborcza" ujawniła fakturę z czerwca 2018 roku, którą wystawiła spółka Nuneaton, powołana przez spółkę Srebrna specjalnie do budowy bliźniaczych wież w centrum Warszawy. Jak podała "GW", w sumie z podatkiem VAT austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, który kierował Nuneatonem, domaga się od Srebrnej 1 miliona 580 tysięcy Dziennik podkreśla, że jest to jedna z czterech faktur, którą miał wystawić Birgfellner.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24