Krzysztof P., pseudonim Loczek, podejrzany w sprawie potrójnego zabójstwa w podkrakowskich Jurczycach w 2000 roku nie żyje. Doniesienia w tej sprawie potwierdziła rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie Katarzyna Duda. - W tej chwili trwają czynności dowodowe w tej sprawie - powiedziała prokurator.
- Zostały przeprowadzone pierwsze czynności na miejscu znalezienia zwłok. Będą one kontynuowane. Wiadomo, że w takich sprawach rutynowo przeprowadza się badania medyczno-sądowe i inne, które mogą nas wspomóc, co do potwierdzenia przyczyn tego zgonu - wyjaśnił Katarzyna Duda, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie.
Krzysztof P., pseudonim Loczek, był świadkiem koronnym w różnych procesach. Od końca ubiegłego roku przebywał w zakładzie karnym w Tarnowie, gdzie trafił w związku ze sprawą potrójnego zabójstwa w podkrakowskich Jurczycach. W tej sprawie był podejrzany.
Jak przekazała rzecznik prokuratury, "mówienie o jakichkolwiek hipotezach czy wersjach (w związku z jego śmiercią) jest zbyt wczesne". - Nie idziemy w żadną ze stron, nie zakładamy, jaki był przebieg tej śmierci - doprecyzowała prokurator Duda.
Usłyszeli zarzuty
Śledztwo w sprawie zabójstwa trzech osób w nocy z 8 na 9 września 2000 roku w Jurczycach zostało podjęte na nowo w maju zeszłego roku przez krakowską prokuraturę regionalną. Do zbrodni sprawcy użyli broni palnej.
Świadek koronny Krzysztof P. oraz jego wspólnik Wojciech R. zostali zatrzymani przez wydziały kryminalny i dochodzeniowo-śledczy krakowskiej policji. Następnie w prokuraturze regionalnej usłyszeli zarzuty zabójstwa trzech osób. Sąd rejonowy w Krakowie tymczasowo aresztował "Loczka" i R. Mężczyźni nie przyznali się do winy.
Sąsiedzi nie słyszeli hałasu
W nocy z 8 na 9 września 2000 roku zginęła 44-latka, jej 37-letni konkubent oraz 30-latek, który przyszedł do domu jako gość, prawdopodobnie w interesach. Sprawcy najprawdopodobniej użyli broni z tłumikiem, ponieważ sąsiedzi nie słyszeli żadnego hałasu. Ciała wszystkich znaleziono 9 września w łazience.
Z relacji mieszkańców wynikało, że kobieta, właścicielka domu, prowadziła różne interesy, w pewnym momencie jej sytuacja finansowa pogorszyła się.
Informację o śmierci Krzysztofa P. jako pierwsze podało RMF FM.
Źródło: PAP