Szymon Hołownia odniósł się do słów Włodzimierza Czarzastego, który zarzucił liderom Trzeciej Drogi blokowanie projektów dotyczących liberalizacji aborcji, które złożył jego klub. Mówił, że "nie ma żadnego blokowania przez kogokolwiek ustaw". Stwierdził, że współprzewodniczący Nowej Lewicy w tej sprawie "kłamie". - Jak widzę, pojawiają się jakieś pęknięcia w koalicji na tym tle. Moim zdaniem zupełnie tego niewarte - dodał.
Szymon Hołownia odniósł się na konferencji prasowej do słów wicemarszałka Sejmu i współprzewodniczącego Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego, który w "Faktach po Faktach" w TVN24 mówił o projektach dotyczących liberalizacji prawa aborcyjnego.
- Mam już tego osobiście dość, moje koleżanki i koledzy z klubu i z mojej formacji również (...). Nie będziemy brali na siebie tego, że ustawy, które złożyliśmy pierwszego dnia w Sejmie, dotyczące tak naprawdę prawa do własnego ciała, do aborcji do 12. tygodnia oraz depenalizacji całego procesu aborcyjnego, blokuje Szymon Hołownia z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - powiedział.
Hołownia: marszałek Czarzasty kłamie
- Pan marszałek Czarzasty, którego niezwykle wysoko cenię i też po ludzku bardzo lubię, mija się z prawdą w ocenie sytuacji. Jeżeli miałbym powiedzieć to mocniej, bez owijania zwyczajowo w takich sytuacjach w bawełnę, kłamie - powiedział Hołownia.
Hołownia powiedział, że "nie ma żadnego blokowania przez kogokolwiek ustaw, które złożone zostały przez klub Lewicy, a jeżeli już przez kogoś są blokowane, to przez sam klub Lewicy". - Mam tu specjalne zestawienie, które pokazuje, jak przebiegał harmonogram prac nad tymi projektami, które zostały złożone.
Jak mówił, pierwszy z dwóch projektów Lewicy dotyczący aborcji, chodzi o zmianę Kodeksu karnego, wpłynął 16 listopada 2023 roku. - Ale zostaje do tego projektu złożona autopoprawka 23 listopada przez wnioskodawców, przez tych, którzy składają ten projekt ustawy. Jak zostaje złożona autopoprawka, to znowu (mija kolejny - red.) tydzień, my musimy przepuścić to, bo taka jest procedura, przez wstępną analizę. 28 listopada 2023 roku wysyłamy prośbę o uzupełnienie uzasadnienia. Kiedy przychodzi to uzasadnienie? 17 stycznia, po prawie dwóch miesiącach - tłumaczył Hołownia.
Hołownia: Włodku mylisz się, nie masz racji
- W przypadku drugiego projektu 22 listopada 2023 roku wyszła z mojego biura prośba o uzupełnienie uzasadnienia. Kiedy wpłynęło uzupełnienie uzasadnienia? Po dokładnie dwóch miesiącach - 24 stycznia 2024 roku. Później (był) termin konsultacji, który upłynął 4 lutego - kontynuował.
- Dzisiaj jesteśmy w sytuacji, w której mogę - i mówię to naprawdę z ogromną przykrością - powiedzieć panu marszałkowi Czarzastemu: Włodku mylisz się, nie masz racji - powiedział Hołownia.
Hołownia: pojawiają się jakieś pęknięcia w koalicji
Hołownia podkreślił, że "nie ma rzeczy ważniejszej dzisiaj niż to, żeby kobiety w Polsce czuły się bezpiecznie". - Nie ma rzeczy ważniejszej dla milionów kobiet w Polsce. One się muszą czuć bezpiecznie. Ten wyrok Trybunału Konstytucyjnego, o którym wiemy, zabrał im to poczucie bezpieczeństwa - powiedział.
- My możemy dzisiaj w Sejmie uchwalić dowolną ustawę, jaką chcemy. Możemy to zrobić nawet jutro, możemy to zrobić pojutrze. Przecież wiadomo, że żadnej z tych ustaw nie podpisze prezydent Andrzej Duda. A więc my dzisiaj kłócimy się (o to, czy projekt będzie procedowany - red.) - czy za tydzień, czy za trzy tygodnie, czy za cztery tygodnie. Jak widzę, pojawiają się jakieś pęknięcia w koalicji na tym tle. Moim zdaniem zupełnie tego niewarte, dlatego, że Duda i tak tego nie podpisze. Nie ma takiej możliwości - powiedział.
- Dzisiaj musimy więc, jasno dając sygnał, co sądzimy, co myślimy, jak to powinno być zrobione, pokazać dwie rzeczy - że nie zgadzamy się na to, co jest i że koalicja się przez to nie rozpadnie - podkreślił marszałek Sejmu.
Dwa możliwe terminy
- Wiem o tym, że kwestia zmian w prawie aborcyjnym jest rzeczą, która różni nas (koalicję rządzącą - red.) w fundamentalny sposób - powiedział marszałek Sejmu. Podkreślił, że "w poczuciu odpowiedzialności za trwałość tej koalicji, za zmiany, których dokonuje polski rząd, potrzebne i wymagające czasu", zaproponował model, "co do którego nikt - jak do tej pory - nie miał wątpliwości, a więc: czekamy na wszystkie projekty i rozpatrujemy je tuż po wyborach samorządowych".
- Żeby, mówiąc wprost, nie pokłócić się i nie poróżnić na chwilę przed tymi - tak ważnymi - wyborami - zaznaczył Hołownia. Jednocześnie dodał, że jeśli liderzy partii rządzących będą woleli zrobić to przed wyborami samorządowymi, to on "na pewno nie będzie tego blokował".
Hołownia mówił, że chciałby, aby wszystkie projekty dotyczące liberalizacji prawa aborcyjnego były czytane po raz pierwszy na jednym posiedzeniu Sejmu. Mówił też o dwóch możliwych terminach, wskazując na ostatnie w marcu posiedzenie Sejmu (według sejmowego kalendarza to 20-22 marca - red.) lub na połowę kwietnia (10-12 kwietnia - red.).
Hołownia o referendum: trzeba zadać jedno pytanie
Pytany na konferencji prasowej w Sejmie o to, co będzie zawierał projekt Trzeciej Drogi w sprawie aborcji, Hołownia odpowiedział, że jego ugrupowanie - Polska 2050 - ma bardzo jasne zobowiązania wobec swoich wyborców. - Całą kampanię uczciwie mówiliśmy, czego chcemy i projekt będzie po prostu realizacją naszej obietnicy - zaznaczył Hołownia.
- Powiedzieliśmy, że chcemy jak najszybciej wrócić do tego stanu, który był przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Dodamy tam jedną albo dwie rzeczy, takie, które mogą być chyba dla wszystkich zrozumiałe i oczywiste. Dziś jeszcze legislatorzy nad tym pracują, nie spodziewam się tu jakiegoś sporu, ale to też musi być trochę inna ustawa od tej, która została zakwestionowana, będzie to zmiana na dobre - zapowiedział marszałek Sejmu.
Jak podkreślił, obok projektu ustawy, będzie też "projekt uchwały w sprawie referendum". - Referendum można zrobić na drodze uchwały, a nie ustawy, więc to trochę inny tryb legislacyjny, ale to będzie pakiet tych dwóch rzeczy - zadeklarował Hołownia.
- Jeśli chodzi o pytanie referendalne, nie ma już czasu na robienie paneli obywatelskich, które chcieliśmy zrobić. Trzeba zadać jedno proste pytanie: 12. tydzień. Zadać to pytanie i zobaczyć, co w tej sprawie odpowiedzą Polacy. Im prostsze pytanie, tym lepiej i łatwiej zaangażować ludzi do odpowiedzi, a jeśli ktoś mówi dziś, że chce liberalizacji prawa aborcyjnego, to nie ma innej drogi i skutecznej drogi niż referendum, przez najbliższe półtora roku prezydentury Andrzeja Dudy - ocenił marszałek Sejmu.
Według Hołowni obecny prezydent "zawetuje wszystko, być może poza tym, co zostanie poparte wolą kilkunastu milionów Polaków". - Trzeba mu pokazać - "10 milionów osób albo 12 milionów osób (...) - naród do pana przyszedł i powiedział, czego chce" - stwierdził.
- Nie ma żadnej nadziei na jakąkolwiek poprawę stanu kobiet w Polsce, jeśli nie przyniesie tego referendum albo nie przyniesie tego opamiętanie prezydenta poprzez podłożenie mu do podpisu tej ustawy, de facto liberalizującej, która przywraca ten osławiony i niechciany przez nikogo kompromis - zaznaczył Hołownia.
Źródło: TVN24, PAP