Integralną częścią decyzji o przyjęciu imigrantów jest sprawdzenie tych osób pod kątem tożsamości i bezpieczeństwa. Dzisiaj system nie działa w żadnym wymiarze - powiedział w "Jeden na jeden" minister ds. europejskich Konrad Szymański. Pytany o to, czy Donald Tusk może liczyć na poparcie rządu ws. drugiej kadencji przewodniczącego Rady Europejskiej, minister odparł: - Będziemy na niego obiektywnie patrzyli.
Unia Europejska i Turcja na ostatnim szczycie przyjęły wspólny plan działań, którego celem jest zahamowanie fali migracji do Europy. W jego ramach UE zapowiedziała m.in. przekazanie 3 mld euro wsparcia na pomoc dla ponad 2 milionów uchodźców z Syrii, którzy schronili się w Turcji. Premier Beata Szydło relacjonowała, że decyzja o podziale obciążeń pomiędzy państwa UE będzie dyskutowana na następnym szczycie w połowie grudnia.
Do uzgodnień szczytu odniósł się w "Jeden na jeden" Konrad Szymański, minister ds. europejskich. - Jesteśmy bliżej rozwiązań, o które się ubiegaliśmy od początku kryzysu - powiedział. - Od początku tej debaty wskazywaliśmy, że centralnie zarządzany system kwot nie jest żadnym rozwiązaniem tego kryzysu. Jest być może jego pogłębieniem, ponieważ może doprowadzić do sytuacji, w której jeszcze większa fala migracyjna będzie przybywała do Europy - ocenił. Dodał, że "dzisiaj jest wyraźna grupa państw - większa niż do tej pory - która uznaje, że system kwotowy jest mało obiecujący i kluczowym problemem do rozwiązania jest ochrona granicy zewnętrznej i odpowiedzialne rozwiązywanie kryzysu poza granicami Unii Europejskiej".
"Nie możemy wykonać decyzji bez gwarancji bezpieczeństwa"
Pytany, czy i kiedy Polska przyjmie zadeklarowaną wcześniej liczbę 7 tys. uchodźców, Szymański przyznał, że decyzja rządu Ewy Kopacz jest dzisiaj prawem UE. Dodał jednak, że wykonanie tego prawa jest bardzo trudne. - Integralną częścią tej decyzji jest sprawdzenie tych osób pod kątem tożsamości i bezpieczeństwa. Dzisiaj ten system nie działa w żadnym wymiarze - ocenił Szymański.
Dodał, że "w hot spotach urzędnicy nie są w stanie pobierać nawet odcisków palców". - To stwarza bardzo poważny kłopot, bo nie możemy tej decyzji wykonać bez gwarancji bezpieczeństwa - podkreślił. Zaznaczył jednak, że to nie oznacza, iż "Polska może wypisać się z zobowiązań międzynarodowych w zakresie azylu".
- Każdy wniosek będzie rozpatrywany osobno i Polska musi decydować, czy wobec określonej osoby jest w stanie zaoferować międzynarodowe bezpieczeństwo - powiedział Szymański.
Dodał, że kolejną sprawą jest fakt, iż imigranci nie chcą jechać do Europy Środkowej i Wschodniej, tylko do Niemiec. - Powstaje pytanie, czy mamy tych ludzi zmuszać do przyjazdu do Polski i w jaki sposób. Jeśli ktoś użyje siły wobec ludzi, którzy są dzisiaj w obozach, dojdzie do bardzo nieprzyjemnych sytuacji, które będą pokazywane na całym świecie jako porażka Europy - zauważył.
Szymański: będziemy obiektywnie patrzyli na Tuska
Odniósł się również do kosztów wsparcia dla Turcji. Jak powiedział, "jesteśmy skłonni rozmawiać o wypłaceniu kwoty z budżetu unijnego lub części budżetu krajowego". Dodał, że dopiero odbędą się rozmowy dotyczące tego w jakim stopniu koszty powinny spaść na państwa członkowskie oraz Brukselę.
Zaznaczył, że to kwota rozłożona w czasie i bardzo poważnie warunkowana tym, czy Turcja wywiąże się ze swoich obietnic. - Celem porozumienia jest zatrzymanie fali imigracyjnej. My się z tym głęboko zgadzamy, że trzeba to zrobić - stwierdził.
Szymański, pytany, czy Donald Tusk może liczyć na poparcie rządu Beaty Szydło na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej, powiedział, że to będzie zależało od tego, jak będzie wyglądał koniec tej kadencji. - Będziemy zachowywali się dokładnie tak samo, jak każde inne państwo członkowskie. Będziemy obiektywnie patrzyli na Donalda Tuska, jako kandydata na kolejną kadencję przewodniczącego - podkreślił.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24