Być może to był zły pomysł, żeby inwestować w Stadion Narodowy. Może poprzez te gigantyczne środki trzeba było dofinansować szpitale powiatowe, wojewódzkie, rozbudować je - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 dziennikarz tygodnika "Polityka" Paweł Reszka, który rozmawiał z jednym z lekarzy pracujących w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym. Jak zauważył, jeśli szpital ma spełniać funkcję taką, jak w zamierzeniach rządzących, "to jest najwyższa pora, żeby pacjentów w Szpitalu Narodowym było więcej".
Stadion Narodowy to pierwszy szpital tymczasowy uruchomiony w Polsce. Docelowo ma się w nim znaleźć 1200 łóżek dla pacjentów covidowych. Na razie jest ich kilkaset i są przeznaczone dla pacjentów "w lżejszym stanie".
Jak zapowiadał rząd, podobne placówki będą budowane w całym kraju - jako ostatnia, czwarta linia obrony przed postępującą pandemią. Mają ratować sytuację, kiedy szpitale przyjmujące pacjentów covidowych dojdą już do granicy wydolności.
Dziennikarz tygodnika "Polityka" Paweł Reszka opublikował na Facebooku wpis, który - jak napisał - jest zapisem jego rozmowy z lekarzem tymczasowo pracującym w szpitalu na Narodowym. Reszka, podsumowując swoją rozmowę z lekarzem, pisze, że na Stadionie Narodowym "są nowoczesne respiratory, najdroższy sprzęt medyczny, ale prawie nie ma pacjentów". "Niektórzy lekarze dyżurują w pustych sektorach. Zarobki personelu są wysokie, koszty funkcjonowania ogromne" - pisze dziennikarz.
"To jest najwyższa pora, żeby pacjentów w Szpitalu Narodowym było więcej"
Szerzej o kulisach pracy na Stadionie Narodowym Reszka mówił w sobotnich "Faktach po Faktach" w TVN24. - Tam jest 25 pacjentów. Więcej jest personelu medycznego niż pacjentów, którym udzielana jest pomoc - mówił.
Wskazywał, że uruchomienie szpitala na Stadionie Narodowym to "potężna inwestycja". - Za gotowość tego szpitala płacimy kolosalne pieniądze. Za jedno łóżko, które nie jest wykorzystane, płacimy 800 dziennie, za łóżko respiratorowe - ponad trzy tysiące złotych dziennie. Wydaje mi się, że jak patrzymy na to, co się dzieje w innych szpitalach, to jest najwyższa pora, żeby pacjentów w Szpitalu Narodowym było więcej - mówił.
- Jak pan premier powiedział, że wielkie wyzwania wymagają wielkich rozwiązań, a naszą odpowiedzią na pandemię jest właśnie budowa tego Szpitala Narodowego, to ten szpital jeszcze nie odpowiedział na to wielkie wyzwanie, a wydaje mi się, że jest na to najwyższy czas - mówił dalej Reszka.
"Może poprzez te gigantyczne środki trzeba było dofinansować szpitale powiatowe, wojewódzkie"
Dziennikarz mówił, że "jest czas, żeby zacząć powoli uruchamiać ten Narodowy". - A jeżeli nie, to relokujmy te środki gdzie indziej - dodał.
- Być może to był zły pomysł, żeby inwestować w Stadion Narodowy. Może poprzez te gigantyczne środki trzeba było dofinansować szpitale powiatowe, wojewódzkie, rozbudować je - zwrócił uwagę Reszka. - Znam SOR-y, które są w szpitalnych garażach. Pacjenci chorzy na płuca muszą wychodzić z tego SOR-u do toalety na zewnątrz, nie mogą wziąć prysznica - mówił.
"To jest absurdalne, zwłaszcza, kiedy brakuje miejsc w innych szpitalach"
Z rozmowy, jaką Reszka przeprowadził z lekarzem pracującym na Stadionie Narodowym, wynika, że jest on wyposażony w specjalistyczny sprzęt medyczny, w tym w respiratory. Gość TVN24 był pytany, jak to ocenia, skoro z wielu szpitali w całej Polsce docierają informacje, że brakuje tych urządzeń.
- To jest absurdalne, zwłaszcza, kiedy brakuje miejsc w innych szpitalach - powiedział Reszka.
Wyliczał szpitale, w których nie ma wolnych miejsc na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii.
- Rozumiem, że nie wszyscy pacjenci to są pacjenci covidowi, ale chcę tylko powiedzieć, że te łóżka dla pacjentów covidowych tworzone są przez to, że się ogranicza inne oddziały: chirurgię, kardiologię, oddziały onkologiczne - zwracał uwagę.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24