Kontrowersyjne zapisy w projekcie. "Wygląda na zrobione wprost pod zapotrzebowanie służb"

[object Object]
Ministerstwo chciało zbierać dane z przejazdów "na aplikację"tvn24
wideo 2/2

Od nowego roku wchodzi w życie tak zwana ustawa, która ma zlikwidować szarą strefę na rynku usług taksówkarskich. Resort cyfryzacji przygotowuje rozporządzenie do tej ustawy. Reporterzy "Czarno na białym" w TVN24 dotarli do projektu, który zakładał, że podczas przejazdów "na aplikację" miałyby być zbierane dane o pasażerach. - To narzędzie wygląda na zrobione wprost pod zapotrzebowanie służb - ocenia Grzegorz Reszka, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po rozmowie z dziennikarzami ministerstwo zapowiedziało usunięcie tego przepisu.

Na początku czerwca tego roku prezydent podpisał ustawę o transporcie drogowym. Ma ona zlikwidować szarą strefę na rynku usług taksówkarskich. Umożliwia licencjonowanym przewoźnikom posługiwanie się aplikacją na smartfony zamiast kasy fiskalnej. Wymagania dla aplikacji ma określić minister cyfryzacji.

"Wygląda to tak, jakby był przygotowany przez bardzo pewnych siebie i aroganckich urzędników"

Rozporządzenie dotyczące tej ustawy,"w sprawie aplikacji mobilnej służącej do rozliczania opłaty za przewóz osób", przygotowuje Ministerstwo Cyfryzacji. Projekt jest już po konsultacjach społecznych i częściowo po uzgodnieniach międzyresortowych.

Projektem o roboczym numerze 136 reporterzy "Czarno na białym" w TVN24 zaczęli się interesować kilka tygodni temu. Obserwowali, jak pokonuje kolejne szczeble legislacyjnej drabiny. Zastanawiali się, czy autorem bardzo kontrowersyjnych przepisów jest rzeczywiście Ministerstwo Cyfryzacji, czy ktoś nie chciał kuchennymi drzwiami wprowadzić przepisów pozwalających inwigilować obywateli.

Projekt był pisany bardzo szybko. Do tego stopnia, ze ostatni punkt zawierał informacje, że wchodzi w życie od 1 stycznia 2010 roku zamiast 2020 roku.

- Wygląda mi to tak, jakby był przygotowany przez bardzo pewnych siebie i aroganckich urzędników, którzy wykonywali to w porozumieniu z leniwymi oficerami służb specjalnych - ocenia Grzegorz Reszka, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Od 1 stycznia 2020 roku ministerstwo chciało nałożyć obowiązek gromadzenia danych przez firmy zajmujące się przewozem osób - nie tylko taksówki.

Jakie dane chciało gromadzić państwo?

Skala i szczegółowość danych, które miałaby zbierać aplikacja, może co najmniej zastanawiać. Rozporządzenie zakłada ścisłą kontrolę tego, jak korzystamy z usług tego rodzaju przewoźników. Polskie państwo chciało uzyskać nielimitowany dostęp do takich danych, jak:

:: identyfikacja klienta,

:: identyfikacja kierowcy,

:: lokalizacja startowa i docelowa przewozu,

:: pokonana odległość,

:: czas rozpoczęcia i zakończenia przewozu,

:: incydenty, które wydarzyły się po drodze a uniemożliwiły wykonanie usługi.

Punkt 4 projektu rozporządzenia zakładał, że te wszystkie dane podlegają "kontroli przez uprawnione podmioty, w dowolnym czasie".

"Bardzo łatwo jest ustalić, jakie są moje upodobania, na co choruję, z kim się spotykam"

- Ktoś może jechać z kimś, niekoniecznie chce, żeby wiedziały o tym inne osoby. Mamy całą sferę obyczajową, ochronę informacji o własnym zdrowiu. Możemy czuć dyskomfort, że ktoś o tym wie. To jest problem - twierdzi Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu i autor książki "Operacja Rafael".

- Na podstawie przejazdu, tego, gdzie się znajduję, dokąd jadę - a mogę jechać do szpitala onkologicznego albo do burdelu w Krakowie, albo gdziekolwiek indziej - bardzo łatwo jest szybko ustalić, jakie są moje upodobania, na co choruję, z kim się spotykam, jakie są moje zwyczaje - zwraca uwagę profesor Monika Płatek z wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego.

Wiceminister też zgłaszał zastrzeżenia

Nie tylko reporterzy "Czarno na białym" mieli wątpliwości dotyczące tego projektu. Na etapie konsultacji swoje wątpliwości zgłaszał między innymi wiceminister przedsiębiorczości Marcin Ociepa.

Pisał między innymi, że zbieranie takich danych może prowadzić do łatwego ustalenia miejsca zamieszkania klienta. Zwrócił także uwagę, że klienci mają prawo obawiać się kontroli takich danych, w dowolnym czasie, przez uprawnione organy. W swoim piśmie pytał też, w jakim celu aplikacja ma zbierać tak szczegółowe dane o pasażerze taksówki.

Reporterzy chcieli zapytać Ociepę o to, co napisał. Wiceminister nie chciał jednak mówić o projekcie.

- Decyzja komunikacyjna zapadła taka, że nie będziemy polemizować publicznie z ministrem. Ani z Zagórskim [Markiem Zagórskim, ministrem cyfryzacji - przyp. red.], ani z jakimkolwiek ministrem tego rządu - stwierdza Ociepa.

O ocenę projektu Ministerstwa Cyfryzacji reporterzy TVN24 poprosili byłych oficerów służb.

- Powiem tak dosyć lakonicznie, a może i brutalnie: po prostu ekonomika pracy jest większa. Nie musimy ani za kimś jeździć ani wokół niego chodzić. Jeżeli mamy informację potwierdzoną, ze używa takiej aplikacji, to możemy to wykorzystać - stwierdza Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu

- Takie dane, jeżeli służby miałyby do nich dostęp online, byłyby bardzo interesujące, pozwalałyby monitorować przemieszczanie się osób - tak zwanych figurantów - z miejsca do miejsca. Albo na podstawie historii zapisów ustalać taki zwyczajowy sposób życia w przeciągu danego okresu - wyjaśnia Paweł Białek, były oficer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- Jako przeciętny obywatel, (...) chciałby pan, żeby dane pana karty kredytowej, ilości przejechanych kilometrów czy miejsc skąd dokąd został przetransportowany, nie były dla nikogo dostępne. Ma pan prawo do swojej prywatności - tłumaczy w rozmowie z reporterem były oficer służb specjalnych, który chce zachować anonimowość.

"To rodzi podejrzenia, że nie chodzi o usprawnienie, tylko o zbieranie danych"

Do tej pory dane o naszych przejazdach służby mogły uzyskać, ale tylko w związku z trwającym śledztwem czy popełnionym przestępstwem. Projekt rozporządzenia ministra cyfryzacji pozwalałoby sięgać po bardzo wrażliwe dane właściwie bez żadnych ograniczeń. Teoretycznie wszystko przez to, że państwo chce nas chronić przed nieuczciwymi przewoźnikami i mieć wgląd w historię naszych przejazdów.

- To rodzi podejrzenia, że nie chodzi o usprawnienie, tylko chodzi o zbieranie danych, które są sprzeczne z Europejską Konwencją Praw Człowieka i z Konstytucją - mówi profesor Płatek.

Ministerstwo bagatelizuje sprawę. "Zawsze ktoś może sięgnąć po te dane"

Samo Ministerstwo Cyfryzacji w rozmowie z "Czarno na białym" bagatelizuje sprawę. - Tak jak obecnie, zawsze ktoś może sięgnąć po te dane - odpowiada Sylwester Szczepaniak, zastępca dyrektora departamentu prawnego Ministerstwa Cyfryzacji.

Na sugestię, że dzisiaj potrzebna jest do tego decyzja sądu, a według projektu dostęp do danych będzie "z automatu", stwierdza: - Ustawa nie zakłada, że z automatu. Ustawa zakłada, że mają być dostępne dane o realizowanej usłudze dla podmiotów kontrolujących jakość usług i zgodność z przepisami.

Ale w ministerialnym projekcie w ogóle nie ma mowy o podmiotach kontrolujących jakość usług. Jest za to zapis, że informacje o pasażerach zebrane w aplikacji będą mogły kontrolować "uprawnione podmioty" i "w dowolnym czasie".

Projekt rozporządzenia nie precyzuje, o jakie podmioty chodzi.

- Rozumiem, że ministerstwo w trosce o nas, w trosce o bezpieczeństwo naszych danych, naszych pieniędzy, wyposaża aplikację w możliwość gromadzenia takich danych. Bez naszej wiedzy i bez naszej zgody. Ja nie chcę takiej ochrony państwa nade mną. Ja mam już wystarczające instrumenty, żeby bronić i dochodzić swoich praw - podkreśla Grzegorz Reszka, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

"Naszym zdaniem nie powinno mieć to miejsca"

W Polsce mamy kilkanaście służb - cywilnych i mundurowych - które w swoich uprawnieniach mają działania kontrolne. W trakcie rozmowy w Ministerstwie Cyfryzacji okazało się jednak, że urzędnicy nie potrafią odpowiedzieć na pytania dotyczące przepisów, które sami napisali.

Szczepaniak pytany, czy służby będą mogły sięgnąć po dane dotyczące przejazdów, odpowiada: - Nie przypuszczam. Jesteśmy [twórcami tych przepisów - red.] jako ministerstwo, naszym zdaniem nie powinno mieć to miejsca.

Na uwagę, że projekt zakłada, że będzie można sięgnąć po dane konkretnego człowieka, Szczepaniak odpowiada, że "nie była taka intencja tego przepisu" i "chodziło o identyfikację aplikacji, że taki kurs w ogóle miał miejsce".

"Ministerstwo uważa publiczność za idiotów"

- Takie wyjaśnienie świadczy o tym, że ministerstwo uważa publiczność za idiotów. Jeśli ktoś podał takie wyjaśnienie, że jest to niezręczność, nieporozumienie, uważa nas za idiotów - zaznacza Reszka.

Szczepaniak przekonuje, że "jeżeli chodzi o służby specjalne, to mają dzisiaj takie narzędzia w przepisach prawa". Twierdzi, że "ustawa antyterrorystyczna daje im prawo w określonych przypadkach".

Reszka uważa, że "to jest wyjaśnienie kompletnie kuriozalne". - Co z tego, że służby mają możliwości skorzystania z innych narzędzi? Idźmy dalej - skoro służby mają możliwość skorzystania z innych narzędzi, to proszę zamontować kamery w każdej sypialni, mieszkaniu czy toalecie z końcówką i monitorem w służbach. Bo przecież służby i tak mają możliwość zamontowania w sposób niejawny urządzeń technicznych rejestrujących naszą aktywność. To tłumaczenie jest tłumaczeniem obliczonym na to, że publiczność już całkowicie zidiociała - ocenia.

Dodaje, że "nie w tym rzecz, że służby mają możliwości". - Mają możliwości, określone procedury, które muszą wypełnić, żeby z tych możliwości skorzystać. Tu tymczasem pozostaje w ogóle niedookreślona procedura korzystania z tych danych - mówi były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

"To niefortunne sformułowanie: identyfikacja klienta"

Po tym jak reporterzy umówili się na rozmowę z przedstawicielem resortu cyfryzacji, okazało się, że sami twórcy nowych przepisów uważają je za "niefortunne".

- To niefortunne sformułowanie: identyfikacja klienta. Bardzo mocno zastanawiamy się teraz, jak to zrobić. Nie chcę się wypowiadać, co my dalej zrobimy. Prawdopodobnie przepis będzie tak mocno przeredagowany, że będzie jasne, że chodzi o usługę, ilość usług i tak dalej, a nie o konkretnego klienta. To musimy odczarować - podkreślił Sylwester Szczepaniak z Ministerstwa Cyfryzacji.

Zdaniem Reszki "to jest kolejny przykład wyjścia z trudnej sytuacji, ponieważ dziennikarze dowiedzieli się o takich planach Ministerstwa Cyfryzacji". - Te rozwiązania ingerują głęboko w naszą prywatność. To narzędzie wygląda na zrobione wprost pod zapotrzebowanie służb - mówi.

- To jest niezwykle groźne, bo dajemy narzędzie, nie zastanawiając się, jak ograniczyć ewentualne nadużycia - wskazuje Piotr Drobek z Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Resort zapowiada usunięcie przepisu

Kilka dni po rozmowie z urzędnikiem Ministerstwa Cyfryzacji resort wysłał do reporterów e-mail. "Z rozporządzenia zostanie usunięty przepis o koniecznej minimalnej funkcjonalności 'identyfikacji klienta w przypadku korzystania przez klienta z aplikacji mobilnej'" - poinformował resort.

"Położony zostanie nacisk na prawidłową identyfikację uprawnień przewoźnika. Należy bowiem podkreślić, że głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa klientowi poprzez potwierdzenie, że przewóz jest realizowany przez podmiot posiadający licencję i uprawnienia. (...) Dodatkowo należy podkreślić, iż przepis dotyczący kontroli nie będzie uprawniał do zbierania danych osobowych i informacji o konkretnym przewozie - od strony klienta" - podkreśla ministerstwo.

- Ja teraz mam rozumieć, że to jest wynik nieporozumienia? Nie. To jest wynik tego, że dziennikarze dowiedzieli się o kolejnych działaniach tego rządu i tej administracji ingerujących w prywatność i ograniczających prawa obywateli - komentuje Reszka w rozmowie z reporterem "Czarno na białym".

Reporter "Czarno na białym" o projekcie rozporządzenia do ustawy o przejazdach na aplikację
Reporter "Czarno na białym" o projekcie rozporządzenia do ustawy o przejazdach na aplikacjętvn24

Autor: ads//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

IMGW przestrzega przed zagrożeniami pogodowymi. Nadchodzące dni przyniosą nam powrót silnego wiatru, a miejscami będą snuły się gęste mgły. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl