Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz ocenił, że wtorkowa debata Parlamentu Europejskiego o sytuacji w Polsce niczym nie zaskoczyła. Dodał, że otwarte pozostaje pytanie, czy polski rząd zastosuje się do opinii Komisji Weneckiej o reformie TK.
- Jeśli chodzi o treść debaty o Polsce, to była ona dokładnie taka, jak się spodziewałem. Stanowisko grup politycznych w PE było znane wcześniej i zostało wyrażone w taki sposób, że wszyscy mogli dostrzec, jak bardzo sprawa ta martwi Parlament Europejski - powiedział w środę Schulz na konferencji prasowej w PE w Strasburgu.
- Prezentacja polskiej premier także nie odbiegała od moich oczekiwań. Na razie nic mnie nie zaskoczyło - dodał.
Premier nie zaskoczyła, ale komisarze zrobili wrażenie
Schulz przyznał, że był jednak pod wrażeniem bardzo precyzyjnej analizy i pytań zadawanych polskiej premier przez komisarzy UE: Fransa Timmermansa oraz Guenthera Oettingera. - Myślę, że trafiły one w samo sedno. Teraz musimy poczekać na odpowiedź polskiego rządu na te pytania - powiedział.
Wskazał, że pozostaje jeszcze kwestia poruszona na końcu debaty przez lidera frakcji liberałów Guya Verhofstadta: czy polski rząd będzie gotowy dostosować się do opinii Komisji Weneckiej Rady Europy na temat zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym? - Na razie jest to kwestia otwarta - powiedział Schulz. We wtorek na kilkakrotnie ponawiane pytanie Verhofstadta, czy polski rząd zastosuje się do opinii Komisji Weneckiej, premier Beata Szydło odparła: - Na pewno ta opinia, gdy zostanie wydana - i czekamy na nią - zostanie przez nas bardzo wnikliwie rozpatrzona.
Polska pod lupą KE
Premier Holandii, przewodniczącej obecnie UE, Mark Rutte podkreślił w środę, że prezydencja nie ma na razie do odegrania bezpośredniej roli w sprawie sytuacji w Polsce. - To zadanie Komisji Europejskiej, by to ocenić. Istnieje odpowiednia procedura i została ona uruchomiona. Polska w niej uczestniczy. To jest prośba o wyjaśnienia i stawianie pytań. Wszystko będzie się odbywało przez następne tygodnie - powiedział Rutte.
Jego zdaniem mechanizm ochrony praworządności, istniejący od 2014 r., "daje szanse na rozwiązanie problemu".
- Na razie KE robi dokładnie to, czego się po niej spodziewamy, więc na tym etapie nie chcę niczego komentować. Jeżeli sprawy zajdą dalej - być może to uczynię - dodał. 13 stycznia KE rozpoczęła wobec Polski procedurę ochrony praworządności, której pierwszy etap ma polegać na wymianie informacji i wyjaśnieniach wątpliwości wokół reformy Trybunału Konstytucyjnego oraz dotyczących powołania jego sędziów. KE zamierza też przyglądać się reformom dotyczącym mediów publicznych. Polski rząd, zgodnie z sugestią KE, zwrócił się o opinię w sprawie reformy TK do Komisji Weneckiej, czyli Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo, która jest organem doradczym Rady Europy. Składa się ona z ekspertów w zakresie zagadnień konstytucyjnych i opiniuje projekty oraz ustawy przyjmowane w państwach Rady Europy, w szczególności w krajach, które przechodzą transformację ustrojową. Opinia może zostać wydana w marcu br.
Autor: kg//tka / Źródło: PAP