W środę wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski wystąpił z informacją w Sejmie w związku z aktami dywersji na kolei. Podczas późniejszego briefingu prasowego oświadczył, że podjął decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie ostatniego rosyjskiego konsulatu, w Gdańsku. Dodał, że w ciągu najbliższych godzin zostanie to zakomunikowane stronie rosyjskiej oficjalną notą.
Podkreślił też, że to "nie będzie pełna odpowiedź" rządu na ostatnie wydarzenia.
Szef dyplomacji przypomniał, że ostatnia decyzja o zamknięciu konsulatu w Poznaniu miała związek z próbą podpalenia fabryki we Wrocławiu. - Nie planujemy zerwania stosunków dyplomatycznych, tak jak nie zrywają ich inne kraje, na których terytorium miały miejsce akty dywersji czy terroryzmu - oświadczył Sikorski. Oznacza to, że ambasada Rosji w Warszawie nie zostanie zamknięta.
W odpowiedzi na decyzje polskiego rządu Rosja ograniczy obecność dyplomatyczną i konsularną Polski - przekazała rzecznika rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, cytowana przez agencję informacją TASS.
Sikorski dopytywany, czy wezwał już przedstawicieli dyplomacji Rosji i Białorusi, odpowiedział: - Tak, będą podejmowane stanowcze decyzje.
MSZ zwróci się o wydanie dywersantów?
Sikorski był pytany również o to, czy jego resort zwrócił się już o wydanie dywersantów stronie polskiej. We wtorek premier Donald Tusk poinformował w Sejmie, że służby podejrzewają dwóch obywateli Ukrainy, którzy od dłuższego czasu współpracowali z rosyjskimi służbami. Jeden z nich został już skazany za akty dywersji w Ukrainie. Premier wskazał, że obaj opuścili teren Polski przez przejście graniczne w Terespolu.
- To się wydarzy dziś lub jutro - zapowiedział szef MSZ. - Wiemy, jaka jest natura reżimu białoruskiego. To jest reżim, który więzi tysiące ludzi, w tym naszych rodaków. I to jest reżim, który już teraz nie wydaje nam sprawcy zidentyfikowanego mordercy polskiego żołnierza na granicy (…) musimy zrobić to, co do nas należy. Może kiedyś władze białoruskie czy rosyjskie zmienią zdanie. Procedury należy wypełnić, ale jakie są szanse, to pan wie tak samo jak ja - odpowiedział Sikorski.
W ubiegłym roku w czerwcu w Warszawie zmarł 21-letni Mateusz Sitek, żołnierz 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, raniony nożem na granicy z Białorusią. Żołnierz został zaatakowany przez jednego z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę. Wówczas MSZ zwrócił się do Białorusi o ustalenie tożsamości sprawcy i wydanie go polskim władzom.
W kontekście jednego z podejrzanych o sabotaż na kolei, Ukraińca skazanego wcześniej we Lwowie za akty dywersji, wicepremier odpowiadał, dlaczego takie osoby swobodnie przekraczają granice Polski. - Wydaje mi się, że możliwe jest, że ktoś jest w jakimś innym kraju skazany, ale nie są za nim wysłane listy gończe. I wtedy inne kraje skąd mają wiedzieć, że ktoś jest trefny? Więc wina może leżeć nie po naszej stronie - zasugerował.
Sikorski: będę rozmawiał z szefem NATO
Sikorski zapowiedział, że jeszcze dziś wieczorem będzie osobiście rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte, a w czwartek poinformuje o szczegółach zdarzeń na kolei Radę Spraw Zagranicznych UE.
Szef dyplomacji mówił też, że zamierzają zachęcać polskich sojuszników do ograniczenia rosyjskim dyplomatom swobodnego poruszania się po strefie Schengen. Wskazał, że Polska wprowadziła takie zasady "wiele miesięcy temu". – Zachęcamy naszych sojuszników w Unii Europejskiej, aby uniemożliwili Rosjanom korzystanie z dobrodziejstw strefy Schengen, którą próbują zniszczyć między innymi akcjami przepychania migrantów przez naszą granicę – podkreślił Sikorski. Jak poinformował wicepremier, szacuje się, że w Unii Europejskiej jest ponad 2000 rosyjskich dyplomatów, a do 40 proc. z nich wykonuje zadania "niezgodne ze statusem dyplomaty". – Dobrze by było, gdyby nie mogli obsługiwać agentury poza krajem swojego akredytowania – dodał.
Autorka/Autor: os/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada