Premier Donald Tusk przekazał, że w piątek odbędzie się "nagły" szczyt Trójkąta Weimarskiego. Tłumaczył, że będzie rozmawiał z prezydentem Francji i kanclerzem Niemiec o sytuacji związanej ze wspieraniem Ukrainy i blokowaniem pakietu wsparcia przez amerykański Kongres. Jednocześnie zapowiedział, że wspólnie z szefem MSZ Radosławem Sikorskim zwróci się do prezydenta o zgodę na zmiany w większości ambasad. - Czeka nas bardzo masywna zmiana w ambasadach - powiedział.
We wtorek wieczorem, po spotkaniu w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem, w którym uczestniczył też prezydent Andrzej Duda, premier Tusk był gościem TVP Info. - Rozmawiamy jako dwa chyba najbardziej zaangażowane kraje w pomoc Ukrainie w czasie wojny. Rozmawiamy o tym, jak przejść ten krytyczny moment - krytyczny, bo ciągle nie ma odblokowania tej pomocy finansowej w Izbie Reprezentantów tu w USA - powiedział premier.
- Prezydent Biden powiedział, że ciągle jest optymistą i że wierzy w to, liczy na to, że ta pomoc zostanie odblokowana. Rozmawiałem z prezydentem Bidenem o tym, w jaki sposób mobilizujemy naszych kolegów w Europie. W piątek, a więc zaraz, odbędzie się nagły, nieplanowany szczyt Trójkąta Weimarskiego. Będę w Berlinie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem rozmawiać o tej sytuacji, czekają także na moje informacje z rozmów tutaj, w Waszyngtonie - zapowiedział Tusk.
"Sytuacja jest trudna, wszyscy to wiemy"
Jak ocenił, "sytuacja jest trudna, wszyscy to wiemy". - Nie ma co się wypierać. Natomiast to potwierdzenie ze strony amerykańskiej, że oni naprawdę traktują na serio NATO i swoje zobowiązania, to jest coś ważnego - dodał. Według Tuska, "coraz częściej będzie się patrzyło na ten trójkąt - na Paryż, Berlin i Warszawę". - Te trzy stolice moim zdaniem mają w tej chwili takie zadanie i taką moc, żeby mobilizować całą Europę". - Ale bądźmy optymistami. Nie mam powodu nie wierzyć prezydentowi Bidenowi, gdy mówi: poczekajcie, chyba znajdziemy rozwiązanie i ta pomoc popłynie - zaznaczył.
Pytany o rolę Trójkąta Weimarskiego, Tusk ocenił, że w Europie istnieją dwa formaty współpracy międzypaństwowej ważne dla Polski i jej bezpieczeństwa - Trójkąt Weimarski oraz tak zwana Grupa Północna, zrzeszająca państwa nadbałtyckie, a także między innymi Norwegię i Wielką Brytanię. - Nie oszukujmy się - w Europie można nadawać ton różnym sprawom, jeśli trzy stolice się dogadają i będą działać razem. To jest Warszawa, Berlin i Paryż. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, by zrewitalizować Trójkąt Weimarski, by miał realny, mocny wpływ na wszystkie decyzje europejskie - stwierdził premier.
Tusk: mamy naprawdę rewolucyjną zmianę
Odniósł się także do kwestii postawy państw europejskich w sprawie Ukrainy. - Jest coś, co nie zawsze jest doceniane i dostrzegane, dlatego że nie przynosi bezpośredniego efektu w tej chwili. (...) Może nie wszyscy doceniamy tę rewolucyjną zmianę, jaka dokonała się w większości stolic europejskich. Mamy naprawdę rewolucyjną zmianę w Niemczech. To, że dzisiaj Niemcy, dwie największe partie, ścigają się wręcz, która jest bardziej proukraińska; prezydent Macron wszystkich zaskoczył gotowością wysłania żołnierzy francuskich - zauważył Tusk.
Zwrócił też uwagę na mobilizację w sprawie wsparcia Ukrainy ze strony innych państw europejskich. - Weźmy Włochy. Premier Giorgia Meloni była podejrzewana, gdy wygrywała wybory, że będzie raczej tą opcją proputinowską, ale nic z tych rzeczy. Włochy pod rządami premier Meloni są w czołówce państw, przynajmniej jeśli chodzi o deklaracje, wspierania Ukrainy. Wielka Brytania (...) jest zdecydowanie proukraińska. Szwecja, Finlandia - wiadomo; państwa bałtyckie - nieduże, ale też zdeterminowane. Właściwie mamy realny problem z dwoma sąsiadami i tradycyjnymi przyjaciółmi. Budapeszt i Bratysława to dwa miejsca dzisiaj jasno sceptyczne wobec Ukrainy i flirtujące z Putinem - wyliczył.
Tusk: czeka nas bardzo masywna zmiana w ambasadach
Premier w wywiadzie był pytany, czy Marek Magierowski będzie nadal ambasadorem Polski w USA i czy prezydent Andrzej Duda blokuje zmiany na stanowiskach ambasadorów.
- Jesteśmy w trakcie dość poważnej operacji. Po tym, kiedy pan prezydent raczej zrezygnował ze współpracy - a tak przynajmniej przedstawiali to jego współpracownicy, w mediach było sporo informacji na ten temat - zdecydowaliśmy z ministrem Sikorskim, że zwrócimy się w związku z tym do prezydenta o zgodę na zmiany w większości ambasad - odpowiedział Tusk.
Szef rządu zastrzegł, że teraz nie będzie informował o konkretnych nazwiskach. - Tak czy inaczej czeka nas bardzo masywna zmiana w ambasadach - podkreślił.
- Jeśli nie będzie innej możliwości, to oczywiście będziemy przywoływali ambasadorów do kraju i ambasadorami do czasu zmiany stanowiska prezydenta lub zmiany prezydenta będą dyplomaci w charakterze chargé d’affaires. Jeśli takie rozwiązanie satysfakcjonuje pana prezydenta, trudno. Tak czy inaczej my musimy usprawnić i zbudować lojalną wobec państwa polskiego ekipę, która będzie prowadziła nasze sprawy, sprawy państwa polskiego we wszystkich ambasadach - zapowiedział premier Tusk.
Jak zapewnił "to nie jest odwet, wiele pań i panów ambasadorów na pewno zasługuje na to, aby swoją pracę kontynuować". - Pan ambasador Magierowski nigdy nie był moim fanem, ale ja mam dość wysoką ocenę jego pracy tutaj w Waszyngtonie - powiedział Tusk.
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek mówił w poniedziałek, że obecnie nie ma mowy o zmianie ambasadora w Waszyngtonie i że Andrzej Duda się na taką zmianę nie zgodzi. Dodał, że prezydent traktuje Waszyngton jako "prezydencką placówkę".
Źródło: PAP