Musimy ocenić prawie osiem lat funkcjonowania podkomisji, którą kierował Antoni Macierewicz. Musimy wyjaśnić zasadność, celowość i wiarygodność tych działań - powiedział minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Zaznaczył, że powołał w tym celu zespół, który oceni działania podkomisji. W jego skład wchodzą eksperci. Nie ma w nim żadnego polityka.
Cezary Tomczyk będzie gościem programu "Kampania #BezKitu" w TVN24 o godzinie 20.00
Kosiniak-Kamysz, rozpoczynając konferencję prasową podkreślił, że "przejmując rządy w Polsce i stery w resorcie obrony zarówno on sam, jak i wiceminister Cezary Tomczyk zapewnili wszystkich Polaków, że wyjaśnią budzące wątpliwości sprawy".
- Obiecaliśmy naszym rodakom uczciwość i powrót do prawdy. Mamy mocny mandat do wyjaśnienia spraw, które budzą wątpliwości – powiedział szef MON.
Wicepremier zaznaczył, że jedną ze spraw wymagających ogromnego szacunku, wrażliwości, uszanowania bólu i pamięci jest to, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku. - Katastrofa pod Smoleńskiem była wydarzeniem, w którym zginęła elita Rzeczypospolitej Polskiej. To wydarzenie, które przepełniło bólem i rozpaczą wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych – oświadczył.
CZYTAJ TAKŻE: Podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza zlikwidowana. Cezary Tomczyk: budynek jest pusty, czas na rozliczenie
Ocena "ośmiu lat funkcjonowania podkomisji smoleńskiej"
Niektórzy, jak mówił szef MON, chcieli na katastrofie smoleńskiej zbudować swój kapitał polityczny. - Jedną z pierwszych decyzji, jaką podjęliśmy wspólnie w resorcie, było zakończenie prac podkomisji do spraw ponownego zbadania wypadku lotniczego z 10 kwietnia 2010 roku – powiedział.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że zakończenie prac podkomisji nie kończy wyjaśniania tego, czym zajmował się zespół Antoniego Macierewicza przez ostatnie osiem lat.
Wicepremier podkreślił, że faktycznym badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej zajmowała się przed laty komisja Jerzego Millera. - Musimy ocenić osiem lat funkcjonowania podkomisji, którą kierował pan Antonii Macierewicz. Musimy wyjaśnić zasadność, celowość i wiarygodność tych działań - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
"Nie zauważyliśmy efektów"
Minister obrony mówił, że efektów (pracy podkomisji smoleńskiej - red.) "nie zauważyliśmy". - Nie zauważyła ich opinia publiczna, nie zauważyły ich instytucje państwa zarządzane przez naszych poprzedników - mówił Kosiniak-Kamysz.
Ogłosił, że w piątek zostaje powołany zespół do spraw oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza.
Szef resortu obrony mówił, że zespół będzie oceniać działania podkomisji, a nie badać przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem, do której doszło 10 kwietnia 2020 roku.
Powołany przez MON zespół ma działać do 30 czerwca.
Minister obrony mówił, że jego resort chce pokazać, ile polski podatnik zapłacił za funkcjonowanie przez prawie osiem lat podkomisji smoleńskiej. - Według wstępnych szacunków najpierw mówiliśmy o 33 milionach, ale kolejne etapy, analizy audytu pokazują, że jest to już 36 milionów złotych, z czego na ekspertyzy wydano 13 milionów złotych - oświadczył.
- Pewnie to nie są jeszcze ostateczne koszty. Po to też jest powołany dzisiaj zespół do analizy pracy, zasadności wydatków, żebyśmy mieli jasną, transparentną informację - zaznaczył minister.
Skład zespołu
Wiceszef ministerstwa obrony narodowej Cezary Tomczyk, przedstawiając skład zespołu, oznajmił, że "przed państwem są najlepsi z najlepszych" - oficerowie, ekspertki i eksperci, którzy służą polskim siłom zbrojnym niezmiennie od 20-30 lat.
Tomczyk mówił, że jest to "elita polskiej armii w zakresie lotnictwa oraz audytu wojskowego". Poinformował, że przewodniczącym zespołu będzie pułkownik pilot Leszek Błach. - Ponad 36 lat służby, obecnie szef Zespołu Zapewnienia Jakości w Lotnictwie - przekazał Tomczyk.
Jego zastępcą będzie pułkownik pilot Adam Kalinowski. - Blisko 30 lat służby, obecnie szef Pionu Bezpieczeństwa Lotów we Władzy Lotnictwa Wojskowego, a także szef Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego - powiedział wiceminister obrony narodowej.
Pułkownik rezerwy pilot Paweł Kowalczyk został sekretarzem Zespołu. - Obecnie główny specjalista we Władzy Lotnictwa Wojskowego, wielokrotnie kierował pracami komisji badających zdarzenia lotnicze, w tym katastrofy - mówił Tomczyk.
Przekazał, że w zespole będzie "19 ekspertów i ekspertek". - Wybitni specjaliści w swoim fachu, wybitni wojskowi, ludzie, którzy jeżeli chodzi o audyt wojskowy i audyt w ogóle, można powiedzieć, że wiedzą w tej sprawie wszystko - podkreślił.
Ocenił, że "polskie społeczeństwo ma prawo oczekiwać rzetelności i profesjonalności od państwa polskiego". - To nie są zbyt wygórowane wymagania, to kwestia pewnego faktu, to jest kwestia pewnej konsekwencji, która powinna być budowana w państwie polskim. Ten dzień to jest też koniec kłamstw w imieniu Rzeczypospolitej Polski - zaznaczył Tomczyk.
Kosiniak-Kamysz: w skład tego zespołu nie wchodzi nikt związany z polityką
Minister obrony narodowej zaznaczył, że "zespół jest apolityczny, w skład tego zespołu nie wchodzi nikt związany z polityką".
- Są to urzędnicy, oficerowie, prawnicy ministerstwa i jednostek podległych, uczelni wyższych, którzy zgodzili się, za co chciałbym bardzo serdecznie podziękować, brać udział, prowadzić te prace, jest to wielka misja w imieniu Rzeczpospolitej - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Szef MON, pytany o harmonogram działań zespołu i koszty, odpowiedział, że "zespół rozpoczyna pracę od dzisiaj (piątku 19 stycznia - red.), po zabezpieczeniu materiałów (podkomisji smoleńskiej - red.) teraz jest czas przekazania ich do zespołu". Eksperci - jak mówił Kosiniak-Kamysz - zapoznają się z tymi materiałami i dokonają analizy.
Koszty - stwierdził szef MON - mogą być związane z zasięganiem opinii i w porównaniu z wydatkami podkomisji smoleńskiej będą miały "symboliczny charakter".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24