Zarzuty piractwa postawione w Rosji 30 aktywistom Greenpeace są "irracjonalne" i "absurdalne" - mówił na antenie TVN24 szef Greenpeace Polska Maciej Muskat.
- Te zarzuty są irracjonalne, absurdalne. Są postawione po to, żeby nas zastraszyć - mówił Muskat.
- Przypomnijmy, że ten akt piractwa, o którym mówi zarzut, nie miał miejsca - podkreślał. Jak przypomniał akt piractwa ma miejsce w sytuacji, w której używa się przemocy w celu zdobycia korzyści materialnej. Zdaniem szefa Greenpeace taka sytuacja nie miała miejsca w tym przypadku.
Sytuacja Polaka poprawiła się
Odnosząc się do sprawy zatrzymanego działacza z Polski Muskat wyraził zadowolenie, że jego warunki się poprawiły. - Na pewno jest wynikiem tego, że jest aż tak wielka presja - komentował przeniesienie Tomasza Dziemanczuka do bardziej komfortowej celi. Jednocześnie Muskat nie chce, żeby w Polsce patrzono na tę sprawę tylko przez pryzmat uwięzionego Polaka - To nie jest tylko sprawa Tomka. Sprawa jest międzynarodowa. - mówił.
Szef Greenpeace Polska zdradził również, że dla całej organizacji sprawa jest bardzo poważna. - Stajemy w tym momencie jako organizacja przed najważniejszym wyzwaniem od czasów zbombardowania naszego statku 28 lat temu - mówił Muskat nawiązując do wydarzeń z 1985 roku, kiedy to francuskie siły specjalne zatopiły u wybrzeży Nowej Zelandii statek "Rainbow Warrior".
Greenpeace robi wszystko, żeby działacze zostali zwolnieni jeszcze przed świętami, ale jak zaznaczył Muskat "nie ma żadnej gwarancji", że tak się stanie. Jak dodał, Greenpeace cały czas współpracuje z dyplomatami w celu wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie zatrzymanych.
Cała załoga w więzieniu
Aktywiści organizacji próbowali 18 września wdrapać się na platformę Prirazłomnaja, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), która następnego dnia zatrzymała statek, a następnie odholowała go do Murmańska. 30 członków jego załogi, w tym 26 obcokrajowców, zatrzymano.
Wobec wszystkich zatrzymanych Sąd Rejonowy w Murmańsku nakazał zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na dwa miesiące. Adwokaci ekologów zaskarżyli już te decyzje do tamtejszego Sądu Obwodowego.
Wśród zatrzymanych są obywatele 18 państw, w tym Polak, 36-letni pracownik Akademickiego Centrum Kultury Uniwersytetu Gdańskiego Tomasz Dziemianczuk.
Autor: dln / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24