Szczepionki Johnson&Johnson możemy się spodziewać w drugiej połowie kwietnia - przekazał Grzegorz Cessak, prezes urzędu rejestracji produktów leczniczych i członek rady Europejskiej Agencji Leków. W Radiu Zet mówił o tej szczepionce i pespektywie wprowadzenia jej na polski rynek. Tego dnia Cessak odniósł się także do perspektywy wprowadzenia polskiego leku na COVID-19.
11 marca EMA dopuściła na rynek unijny jednodawkową szczepionkę Johnson&Johnson, tego samego dnia zaakceptowała ją Komisja Europejska. To czwarta zarejestrowana w Unii i używana w Polsce szczepionka. Wcześniej zaakceptowane na unijny rynek zostały preparaty koncernów Pfizer/BioNTech, Moderny i AstraZeneki.
Preparat Johnson&Johnson to szczepionka wektorowa, jednodawkowa, która nie musi być przechowywana w zamrażarce.
Kiedy w Polsce? I dlaczego jednodawkowa?
O tym, kiedy ta szczepionka trafi do Polski mówił w Radiu Zet Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych i członek Rady Zarządzającej Europejskiej Agencji Leków.
Przekazał, że preparat powinien być dostępny "od trzeciego tygodnia kwietnia". - Możemy się spodziewać w drugiej połowie kwietnia - wyjaśnił.
Cessak mówiąc o planie dostaw tej szczepionki do naszego kraju, przypomniał, że producent musi przedstawić krajom członkowskim Unii taki harmonogram na miesiąc przed planowaną dostawą. Podane muszą tam być także ilości szczepionki. - Będziemy to wiedzieć w piątek albo w poniedziałek - mówił doktor. - Czyli można obliczyć, że będzie to miesiąc czasu od najbliższego piątku - dodał.
Dopytywany, dlaczego Johnson&Johnson jest szczepionką jednodawkową, Cessak tłumaczył, że badania kliniczne wykazały, że "przy jednym podaniu szczepionki już po czternastu dniach mamy prawie 67 procent skuteczności od lekkiego przejścia covidu, a 85 procent przy bardzo ciężkim covidzie, 100 procent od hospitalizacji i zgonów". - Opieramy się na tych wynikach badań - wytłumaczył.
Cessak przekazał także, że Johnson&Johnson "prowadzi badania kliniczne na szczepionkę dwudawkową, czy ta szczepionka będzie jeszcze lepsza".
Szczepionka Johnson&Johnson wykorzystuje tę samą technologię co wcześniej opracowana szczepionka przeciwko wirusowi ebola oraz będące w fazie badań szczepionki przeciwko wirusowi RSV, wirusom HIV i zika. Są to szczepionki na bazie niezdolnego do replikacji adenowirusa, uważane za ogólnie bezpieczne.
Cessak: Bezpieczeństwa polskiego leku na COVID jesteśmy pewni. O skuteczności się dowiemy
Cessak był także gościem "Sedna Sprawy" Radia PLUS. Pytany był tam między innymi o oczekiwania wobec prac nad preparatem pomagającym w leczeniu COVID-19 polskiej firmy Biomed. O rozpoczęciu produkcji pierwszej serii poinformowano w sierpniu zeszłego roku.
Powstał on w wyniku pozyskania osocza ozdrowieńców lub tych, którzy przeszli COVID-19 bezobjawowo. Zawiera immunoglobuliny (przeciwciała - red.) specyficzne anty SARS-CoV-2.
- Każda terapia w covidzie jest brana bardzo poważnie pod uwagę. Każdy element, każde narzędzie do walki z tą chorobą jest cenne - stwierdził.
Przypomniał przy tym, że preparat musi być "skuteczny i bezpieczny". - Co do bezpieczeństwa, to raczej jesteśmy pewni, bo immunoglobuliny nie są lekiem nowym, nową terapią. Co do skuteczności, to dowiemy się w badaniach klinicznych. Muszą się zakończyć badania kliniczne, żeby określić profil skuteczności - tłumaczył.
Jego zdaniem poznanie efektów badań klinicznych "to kwestia kilku miesięcy". - Myślę, że przed wakacjami będzie mieli wyniki badań - powiedział Cessak.
Dopytywany, czy w takim razie możemy się spodziewać, że przed wakacjami polski preparat będzie dostępny, doktor potwierdził, zwracając uwagę, że po badaniach klinicznych będzie musiał przejść jeszcze procedurę autoryzacji. - Nie chciałbym teraz wyrokować - ucinał. Potwierdził jedynie, że jego zdaniem wyników badań możemy spodziewać się przed wakacjami.
Źródło: Radio Zet, Radio Plus, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Johnson & Johnson