Mamy warianty, w przypadku których potwierdzone jest, że nasza odporność może być mniej efektywna – przyznał w TVN24 profesor Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak wyjaśnił, chodzi o mutacje z Brazylii i Republiki Południowej Afryki. Ekspert podkreślił jednak, że w przypadku wariantów szczepionki zachowują skuteczność, a "ochrona przed ciężką chorobą utrzymuje się na stałym poziomie".
- Mamy warianty, w przypadku których potwierdzone jest, że nasza odporność może być mniej efektywna, mówimy tu o wariancie brazylijskim i z Południowej Afryki. To się wiąże ze sporym ryzykiem, że gdy pojawi się więcej ozdrowieńców, więcej osób, które są zaszczepione, to te warianty mogą zacząć przeważać w pewnym momencie – powiedział w rozmowie z TVN24 Krzysztof Pyrć, mikrobiolog i wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dodał, że "te dane, które mamy na ten moment wskazują, że szczepionki zachowują efektywność, ale ta ochrona może być słabsza". – Bardzo fajne badania ukazały się w przypadku szczepionki mRNA, pokazujące, że chociaż efektywność ochrony przed samym zakażeniem może spadać o kilkanaście procent, to ochrona przed ciężką chorobą utrzymuje się na stałym poziomie – powiedział.
- Cały czas się uczymy tych wariantów i tego, jak one działają, natomiast na ten moment te dane, które mamy, wskazują, że szczepionki nas nie zawiodą, chociaż ich efektywność może być nieco mniejsza – ocenił.
Pyrć o wariancie indyjskim: lepiej dmuchać na zimne
W przypadku wariantu indyjskiego "sprawa jest bardziej skomplikowana". – Na razie to jest wariant, który jest badany. My o nim na razie za dużo nie wiemy. Wiemy, że jego pojawienie się korelowało z bardzo dużym przyśpieszeniem epidemii w Indiach, natomiast nie wiemy, na ile była to korelacja, na ile związek przyczynowo-skutkowy. Patrząc na tę gorzką lekcję, którą wynieśliśmy z wariantu brytyjskiego, lepiej na zimne dmuchać i w tym momencie przygotować się na to, że ten wariant może nieść jakieś zagrożenie - ocenił.
- Jeżeli chodzi o to, czy szczepionki są skuteczne względem tego wariantu, to pierwsze badania, które się pokazują sugerują, że te szczepionki zachowają aktywność i efektywność. W dalszym ciągu ta ochrona, którą wytworzymy w odpowiedzi na szczepionkę, będzie nas chroniła efektywnie – zapewnił Pyrć.
"Możliwe, że potrzebne będzie podanie trzeciej dawki"
Pytany o to, czy ochrona przed wariantami dotyczy wszystkich szczepionek, Pyrć wyjaśnił, że na ten moment "nie dla wszystkich szczepionek mamy pełne dane". – Pełne dane mamy dla szczepionek mRNA. Dla szczepionek wektorowych te dane są jeszcze w tym momencie zbyt fragmentaryczne, żeby jednoznacznie się wypowiadać – dodał.
Pyrć odniósł się także do możliwości szczepienia trzecią dawką. – Nasz układ odpornościowy działa tak, że po jakimś czasie poziom ochrony zaczyna spadać. Na ten moment my nie wiemy, czy ta trzecia dawka będzie potrzebna. Możliwie, że tak jak w przypadku wielu szczepionek potrzebne będzie podanie trzeciej dawki, która przypomni naszemu organizmowi jak wygląda wirus i jak się przed nim bronić – powiedział.
- Na ten moment nie mamy jednoznacznych odpowiedzi, bo odporność, którą wytwarzamy po szczepionce ma się dobrze i te badania, które są prowadzone, sugerują, że odporność po szczepieniu utrzymuje się i w dalszym ciągu nas chroni – mówił gość TVN24. Jak dodał, "jeżeli się okaże, że ona zacznie spadać i osoby zaszczepione staną się wrażliwe, to wtedy trzeba będzie podać tę trzecią dawkę".
Jak szczepionki chronią przed wariantami koronawirusa?
W "The New England Journal of Medicine" opublikowano wyniki badania katarskich naukowców - o nim właśnie wspominał w rozmowie z TVN24 profesor Pyrć - dotyczącego skuteczności szczepionki produkcji Pfizer/BioNTech (jednej ze szczepionek mRNA, inną jest preparat Moderny). Według nich preparat ten po dwóch tygodniach od podania drugiej dawki w 89,5 procent chroni przed zakażeniem brytyjskim wariantem koronawirusa. W przypadku wariantu południowoafrykańskiego jest to 75 procent. Przy "standardowym" wariancie SARS-CoV-2 skuteczność tej szczepionki w ochronie przed zakażeniem wynosi 95 procent.
Z badań przeprowadzonych w Katarze, gdzie brytyjski i południowoafrykański wariant dominują, wynika, że preparat Pfizer/BioNTech w 97,4 procent przypadków chroni przed ciężkim przejściem COVID-19.
Źródło: tvn24.pl