"Szalupa przecieka i trzeba wskoczyć na statek PO". Komentarze po słowach Palikota

- Chciałem powiedzieć pani premier - jak Boga kocham - żałuję, że pani nie rządzi od 2007 roku. Naprawdę, nie żartuję. Więcej, gdybym w 2010 roku wiedział, że doczekam takiego premiera i takiego expose, to bym nie wyszedł z Platformy w 2010 roku - oświadczył Palikot podczas debaty w Sejmie. Zapowiedział poparcie dla gabinetu Ewy Kopacz w wieczornym głosowaniu.

Wywołało to ironiczne komentarze ze strony posłów innych partii.

- Myślę, że Janusz jak zawsze chciał zaskoczyć. Zaskoczył, nie wiem, czy nie zaskoczył własnego klubu - jeżeli go jeszcze ma. Ale to miłe, że nas popiera - stwierdził Sławomir Neumann z PO. - Wolty pana Janusza Palikota są barwne, przyjmujemy to poparcie z przyjemnością, natomiast nic więcej z niego nie wynika - dodał, tłumacząc, że dla Palikota i tak nie będzie "miejsca na listach" (wyborczych PO) i, że nie chce dalej komentować wewnętrznych spraw Twojego Ruchu.

Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, iż jego partia "od lat mówiła, że Janusz Palikot jest de facto przystawką rządową, jest tam, gdzie Platforma Obywatelska". - Zapewniano nas, że to nieprawda. Okazało się, że Janusz Palikot nigdy nie był żadną opozycją. To była taka tratwa, szalupa, która teraz na tyle przecieka, że trzeba wskoczyć na duży statek Platformy - powiedział.

Z kolei Dariusz Joński z SLD uznał, że wystąpienie Palikota zwiastuje rychły koniec klubu Twój Ruch. - Tutaj już nie ma żadnego wyjścia. Jego byli koledzy (z Twojego Ruchu - red.) twierdzą, że mają już kolejnych dwóch posłów (gotowych do odejścia - red.), a to by znaczyło, że nie będzie już wkrótce klubu Twój Ruch. To też oznacza, że Janusz Palikot szykuje jakieś szybkie odejście z Twojego Ruchu. Trudno wyobrazić sobie inny scenariusz; chce po prostu wracać do Platformy. Pytanie, czy go tam przyjmą - stwierdził.

Autor: adso/kwoj / Źródło: tvn24