O reportażu "Śmierć kur", pokazującym realia działalności ferm drobiu, dyskutowali w "Rozmowach o końcu świata" eksperci i politycy. - Jeśli takie działania robilibyśmy w stosunku do zwierząt domowych, nazwalibyśmy to znęcaniem się ze szczególnym okrucieństwem - ocenił Cezary Wyszyński z fundacji Viva!. - Kurczaki z ras szybkorosnących w ciągu sześciu tygodni osiągają wagę od dwóch do dwóch i pół kilo. Żeby to lepiej zobrazować, proszę sobie wyobrazić pięcioletnie dziecko, które waży 150 kilo - mówiła Maria Madej z Otwartych Klatek.
Reporter TVN24 Filip Folczak zatrudnił się w jednej z firm załadunkowych kurczaków, by na własne oczy przekonać się, jak są one traktowane. Najpierw brutalna selekcja piskląt, w której liczą się jedynie kury. Potem ścisk, klatki i martwe zwierzęta. Ptaki tracą pióra, ranią się o kraty. Dodatkowo część hodowców przycina zwierzętom dzioby, by te nie mogły się atakować. Kura, przebywająca na podwórku, może dożyć 10 lat. Taka sama, żyjąca w klatce, maksymalnie do półtora roku.
Za pięć lat Komisja Europejska chce zakazać obecnej formy chowu klatkowego. Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi, stanowczo się temu sprzeciwia. – Radziłbym zapytać się kury, jak ona żyje w tej klatce. Może by wyjaśniła. Sądzę, że jeżeli nie znała innego życia, to nie sądzę, że miałaby jakieś psychiczne przeżycia z tego powodu – utrzymuje.
Kwestia szybkorosnących ras drobiu. "Proszę sobie wyobrazić pięcioletnie dziecko, które ważny 150 kilo"
O reportażu, sytuacji na fermach i wypowiedzi ministra rolnictwa mówili goście sobotnich "Rozmów o końcu świata": Maria Madej z organizacji Otwarte Klatki i Cezary Wyszyński z fundacji Viva!, a także posłanka Zielonych Małgorzata Tracz (Koalicja Obywatelska) i poseł Dariusz Klimczak z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Madej przyznała, że nagranie ze scenami łapania brojlerów "było dosyć trudne do oglądania". - Jest kwestia nadzoru nad tym ubojem, nadzoru weterynaryjnego. Wedle raportu Najwyższej Izby Kontroli niestety tego nadzoru trochę brakuje i to jest kwestia, która jest zdecydowanie do rozwiązania - uznała.
Ekspertka mówiła, że "jeżeli chodzi o kurczaki hodowane na mięso, to równie istotną kwestią jest kwestia ras szybkorosnących". - Kurczaki z ras szybkorosnących w ciągu sześciu tygodni osiągają wagę od dwóch do dwóch i pół kilo. Żeby to lepiej zobrazować, proszę sobie wyobrazić pięcioletnie dziecko, które waży 150 kilo. W takim zastraszającym tempie rosną kurczaki brojlery, przez co trudno jest im utrzymać ciężar własnego ciała. Ich narządy wewnętrzne, w tym serce, nie są w stanie funkcjonować poprawnie - tłumaczyła Madej.
Ekspert: w przypadku zwierząt domowych nazwalibyśmy to znęcaniem się ze szczególnym okrucieństwem
Zdaniem Wyszyńskiego "tak naprawdę reportaż pokazuje zaledwie wierzchołek góry lodowej".
- Bo to, co widzimy w przypadku kur i kurczaków, to samo się dzieje ze świniami, krowami, wszystkimi zwierzętami, które są w ramach przemysłowego chowu zwierząt hodowane. Są po prostu traktowane jako maszyny do produkcji mięsa i mleka - powiedział.
- To, co jest legalne w ich wypadku, jeśli takie działania robilibyśmy w stosunku do zwierząt do domowych, to nazwalibyśmy to znęcaniem (się) ze szczególnym okrucieństwem - wskazywał. Przyznał, że "niestety w przypadku zwierząt hodowlanych jest to codzienna praktyka".
Tracz: wstrząsające wypowiedzi ministra Kowalczyka
Posłanka Tracz odniosła się do stanowiska ministra Kowalczyka. - Dla mnie to są wstrząsające wypowiedzi pana ministra. Dziwię się, że osoba, która nie darzy zwierząt szacunkiem, jest ministrem rolnictwa, jest wicepremierem naszego kraju - powiedziała.
Przypomniała paragraf 1 artykułu 1 Ustawy o ochronie zwierząt.
1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
Jak oceniła posłanka, "słowa ministra Kowalczyka przeczą temu pierwszemu artykułowi Ustawy o ochronie zwierząt". - Te wypowiedzi pokazują, że pan minister nie ma żadnego szacunku do zwierząt - dodała.
Klimczak: minister nie potrafi się w sposób merytoryczny odnieść do problemów
Klimczak był pytany, czy jego zdaniem chów klatkowy powinien zniknąć - ja chce tego KE - czy ta praktyka powinna jednak pozostać. - Ta decyzja jest nieodwracalna. To jest kwestia tylko tego, jak nasz kraj i inne kraje Unii Europejskiej do tego się przygotują - powiedział poseł ludowców.
Odniósł się również do słów ministra, wicepremiera Kowalczyka. - Te jego wypowiedzi są co najmniej intrygujące, ponieważ (to) bardzo duża doza ignorancji wobec problemów, które zostały przekazane w tym materiale - ocenił.
Jego zdaniem "pan minister nie potrafi się w sposób merytoryczny odnieść do problemów, które dzisiaj mamy z żywnością, my jako konsumenci". - I do problemów, które mają ci, którzy zajmują się hodowlą kurczaków, kurek niosek - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24