"Gazeta Wyborcza": Pegasus był wykorzystywany do szukania afery w CIECH-u. Na celowniku wiceministrowie rządu PO-PSL

Źródło:
"Gazeta Wyborcza"
"Gazeta Wyborcza": Pegasus był wykorzystywany do szukania afery w CIECH-u (wideo z lipca 2022)
"Gazeta Wyborcza": Pegasus był wykorzystywany do szukania afery w CIECH-u (wideo z lipca 2022)TVN24
wideo 2/5
"Gazeta Wyborcza": Pegasus był wykorzystywany do szukania afery w CIECH-u. Na celowniku wiceministrowie rządu PO-PSLTVN24

"Gazeta Wyborcza" podała, że Centralne Biuro Antykorupcyjne stosowało program szpiegowski Pegasus w śledztwie dotyczącym prywatyzacji firmy chemicznej CIECH przez poprzedni rząd PO-PSL. Inwigilowało też osoby, które nie mają zarzutów w sprawie.

Jak napisał dziennikarz "Gazety Wyborczej" Michał Kokot w swojej publikacji, za pomocą Pegasusa śledzono Pawła Tamborskiego, wiceministra Skarbu Państwa w latach 2012-14, oraz Andrzeja Długosza, lobbystę i PR-owca, który wtedy współpracował z resortem skarbu. Służby interesowały się również Rafałem Baniakiem, drugim z wiceministrów skarbu w latach 2011-15, który odpowiadał za nadzór właścicielski nad państwowymi spółkami chemicznymi.

Gazeta przypomina, że Rafał Baniak jest dzisiaj prezesem Pracodawców RP, organizacji wchodzącej w skład Rady Dialogu Społecznego (forum przedstawicieli pracowników, pracodawców i rządu). Paweł Tamborski i Andrzej Długosz są doradcami Pracodawców RP. "W kwietniu wyszło na jaw, że zainfekowano Pegasusem również telefon Andrzeja Malinowskiego, byłego szefa Pracodawców RP" - dodała "Wyborcza".

Według publikacji, "najdłużej podsłuchiwany i podglądany był Długosz". "Z analizy jego telefonu przeprowadzonej przez Amnesty International Security Lab wynika, że służby wdzierały się do jego aparatu 61 razy w latach 2018-19" - napisano. Jak dodała "Wyborcza", "cała czwórka była na celowniku służb w podobnym okresie - lutym i marcu 2018 r., krótko po zatrzymaniu przez CBA Tamborskiego w śledztwie dotyczącym prywatyzacji CIECH-u".

"PiS uważał, że Skarb Państwa sprzedał udziały za tanio"

Autor artykułu zwrócił uwagę, że "przed wyborami w 2015 r. politycy PiS wymieniali sprawę prywatyzacji CIECH-u jednym tchem obok afery hazardowej i afery Amber Gold". "Miała dowodzić istnienia domniemanego układu między ówcześnie rządzącymi politykami Platformy Obywatelskiej a biznesem" - napisał.

Gazeta podkreśliła przy tym, że "CIECH to drugi co do wielkości producent sody w Europie". "W 2014 r. przeznaczoną do prywatyzacji spółkę chciała kupić KI Chemistry należąca do Jana Kulczyka. Za udziały państwa zapłaciła 620 mln zł, a resztę udziałów dokupiła na wolnym rynku i przejęła kontrolę nad CIECH-em" - dodano.

Według "Wyborczej" "PiS uważał, że Skarb Państwa sprzedał udziały za tanio". "Politycy tej partii utrzymywali, że państwo poniosło straty rzędu kilkudziesięciu do nawet kilkuset milionów złotych – ten ostatni szacunek podawał ówczesny poseł PiS Maks Kraczkowski na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" w czerwcu 2016 r., gdy już toczyło się śledztwo w sprawie prywatyzacji spółki" - przypomniała gazeta.

Imielski z "Gazety Wyborczej" o najnowszych doniesieniach dot. inwigilacji Pegasusem
Imielski z "Gazety Wyborczej" o najnowszych doniesieniach dot. inwigilacji Pegasusem TVN24

"Wyborcza" podała, że w lutym 2015 r., kilka miesięcy przed wyborami, Telewizja Republika opublikowała meldunek CBA od informatora. "Był nim Marek Falenta, skazany później na 2,5 roku więzienia za zorganizowanie słynnych podsłuchów w restauracji Sowa & Przyjaciele. Nagrania z tych podsłuchów przyczyniły się do porażki wyborczej Platformy Obywatelskiej jesienią 2015 r. Kilka lat później sąd, wydając wyrok skazujący Falentę, w ustnym uzasadnieniu nie wykluczył, że działał on z inspiracji służb specjalnych (Falenta w liście z więzienia napisał w 2019 r. do Jarosława Kaczyńskiego, że działał na polecenie CBA)" - napisała gazeta.

"W cytowanym meldunku dla CBA Falenta mówi o spotkaniu w Sowie między wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem a Piotrem Wawrzynowiczem, lobbystą, który zdaniem informatora pracował w spółkach Jana Kulczyka. Falenta zeznał, że podczas spotkania Baniak zgodził się na łapówkę w zamian za sprzedaż CIECH-u" - podał dziennik.

Jak napisała "Wyborcza", Baniak zaprzeczył. "Nie miałem pewności wtedy, czy on w ogóle pracuje na rzecz Kulczyka. A o CIECH-u nie rozmawialiśmy" - powiedział, cytowany przez gazetę. "Kulczyk Holding zaś oświadczył wtedy, że Wawrzynowicz nigdy nie pracował na rzecz spółki. Jedno z nagrań z afery taśmowej wskazuje jednak, że Wawrzynowicz współpracował z Kulczykiem przy sprawie CIECH-u. W rozmowie nagranej przez kelnerów słychać, jak obaj rozmawiają o zakupie CIECH-u. Wawrzynowicz relacjonował wtedy biznesmenowi, że Skarb Państwa zgodzi się odsprzedać akcje (pada nawet konkretna cena)" - dodano w publikacji.

"Wyborcza": służby kilkukrotnie namierzały telefon Baniaka

"Wyborcza" podkreśliła, że w śledztwie dotyczącym CIECH-u Wawrzynowicz nie ma żadnych zarzutów. "Baniak zeznawał w nim wyłącznie jako świadek. Analiza telefonu Baniaka nie potwierdziła, by na jego telefonie był Pegasus. Nie oznacza to jednak, że program nie został tam zainstalowany. Wiemy, że numer jego telefonu został wytypowany przez polskiego klienta NSO (producenta Pegasusa), czyli CBA. W marcu 2018 r. kilkukrotnie służby namierzały jego telefon, najprawdopodobniej w celu zainstalowania Pegasusa" - napisano.

Gazeta dodała przy tym, że jako członek tropiącego aferę Pegasusa międzynarodowego konsorcjum Forbidden Stories i Amnesty International miała wgląd w dane o tym świadczące.

"Gdy w lutym 2015 r. Telewizja Republika publikuje doniesienia Falenty, zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie prywatyzacji CIECH-u składają w prokuraturze Zbigniew Ziobro i Patryk Jaki, posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości. Jaki twierdzi w mediach, że ministerstwo skarbu zaniżyło wartość transakcji, bo nie uwzględniło premii od kupującego za przejęcie kontroli nad CIECH-em, która według niego miała wynieść dodatkowe 30 proc. wartości transakcji" - przypomniała "Wyborcza".

"Prywatyzacja CIECH-u staje się w propagandzie PiS-u jedną z afer Platformy"

"Prokuratura w kwietniu 2015 r. wszczyna śledztwo. Prywatyzacja CIECH-u staje się w propagandzie PiS-u jedną z afer Platformy, nagłaśnianą tym bardziej, że jakoby ujawnioną w stenogramach i nagraniach z restauracji Sowa opublikowanych przez propisowską telewizję i podobne media" - napisała "Wyborcza". Jak dodano, "w czerwcu 2015 r. z powodu 'sowiej' afery podsłuchowej sypią się dymisje w rządzie". "Premier Ewa Kopacz odwołuje ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, ze stanowiska rezygnuje w tym samym czasie Rafał Baniak" - podkreślono.

"Po wygranych przez PiS wyborach jesienią 2015 r. ministrem skarbu państwa zostaje Dawid Jackiewicz. Z trybuny sejmowej oskarża, że za rządów PO-PSL resort stał się 'ministerstwem wyprzedaży'. "Twierdzi, że na sprzedaży CIECH-u państwo straciło aż miliard złotych" - dodano.

"Wyborcza" dodała, że "w tym samym czasie ministrem sprawiedliwości zostaje Ziobro, a swoim zastępcą robi Jakiego". "Wkrótce po objęciu urzędu Ziobro wprowadza zmiany w Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Przemianowuje go na Fundusz Sprawiedliwości, a o setki milionów złotych figurujących na kontach Funduszu mogą się starać już nie tylko poszkodowani w przestępstwach, ale również służby specjalne i policja" - podkreślono.

"W maju 2017 r. śledztwo w sprawie CIECH-u zostaje przeniesione z Warszawy do 'zaprzyjaźnionej' z Ziobrą Prokuratury Regionalnej w Katowicach, a następnie do Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej" - dodano.

"Wyborcza" o kulisach zakupu przez Polskę systemu Pegasus

"Wyborcza" podkreśliła, że w tym samym 2017 roku polski rząd zaczyna starania o nabycie Pegasusa, którego producentem jest izraelska grupa NSO. "Kontakty udostępnia węgierski premier Viktor Orban, którego łączy polityczny sojusz z premierem Izraela Beniaminem Netanjahu. (Netanjahu uznał Węgry za państwo członkowskie Unii Europejskiej, które zrobi wyłom we wspólnej polityce UE potępiającej działania Izraela wobec Palestyńczyków). Orban doprowadza do oficjalnych spotkań Grupy Wyszehradzkiej z Izraelem, co ma legitymizować politykę Netanjahu, coraz bardziej osamotnionego w Europie" - zwróciła uwagę gazeta.

"Rząd Beaty Szydło postanawia kupić Pegasusa po jednym z takich właśnie spotkań - w lipcu 2017 r. Pieniądze na zakup oprogramowania pochodzą w lwiej części ze wspomnianego Funduszu Sprawiedliwości kontrolowanego przez resort Ziobry. Z Funduszu idzie na ten cel 25 mln zł, resztę - ponad 8 mln zł - wykłada CBA. Do końca roku trwają szkolenia z obsługi systemu" - dodała.

"GW": telefon wiceministra skarbu co najmniej pięciokrotnie infekowany Pegasusem

"Wyborcza" powołuje się w swojej publikacji na ustalenia Amnesty International Security Lab. Według nich telefon byłego wiceministra skarbu Pawła Tamborskiego zostaje zainfekowany Pegasusem po raz pierwszy 11 lutego 2018 r. o godz. 23 - w dniu, w którym wraca z podróży do Australii. "Kilka godzin później, wczesnym rankiem, do jego mieszkania wkracza CBA. Agenci zatrzymują w różnych miejscach jeszcze pięciu byłych urzędników ministerstwa oraz analityków rynkowych, którym stawiane są te same zarzuty - zaniżenie wartości sprzedaży CIECH-u w zamian za przyjęcie korzyści majątkowej oraz działanie na szkodę spółki (grozi za to do dziesięciu lat więzienia)" - podała "Wyborcza".

"Jednak służby ponoszą porażkę - sąd nie godzi się na wniosek prokuratury o areszty, twierdząc, że nie ma do tego podstaw. Stosuje wobec nich poręczenia majątkowe od 40 tys. do 300 tys. zł." - przekazała gazeta.

Według niej, "gdy Tamborski wychodzi na wolność, CBA infekuje Pegasusem jego telefon ponownie". "Agenci podłączają się do niego 16 lutego, później 23 marca, 27 marca i 5 kwietnia - w sumie pięciokrotnie. Tamborski tego nie zauważa. Za piątym razem CBA ściągnęło z jego telefonu ponad 100 megabajtów danych" - podkreślono.

"Nie mamy pełnego obrazu tego, co zostało skradzione z urządzenia. Ale biorąc pod uwagę ten rozmiar, były to raczej wiadomości z komunikatorów, np. WhatsApp, lub SMS-y. Operator Pegasusa miał jednak dostęp do każdego rodzaju danych w telefonie, włącznie ze zdjęciami i filmami" - powiedział "Wyborczej" Donncha O'Cearbhaill, szef Amnesty International Security Lab, który sporządził raport kryminalistyczny telefonu Tamborskiego.

John Scott-Railton o przypadkach inwigilacji Pegasusem
John Scott-Railton o przypadkach inwigilacji PegasusemEBS

"Oznacza to, że specsłużby mogły poznać całą korespondencję, w tym prywatną, jaką prowadził w ciągu ostatnich lat, również za pośrednictwem szyfrowanych aplikacji. O'Cearbhaill nie wyklucza jednak, że CBA włamało się do telefonu Tamborskiego więcej niż pięć razy. I że ściągnęło znacznie więcej danych" - napisała "Wyborcza".

Gazeta podkreśliła, że Tamborski nie przyznaje się do winy. "To, że byłem pod obserwacją służb, specjalnie mnie nie dziwi. Szokujące jest jednak to, że użyto do tego Pegasusa, oprogramowania, którym tropi się terrorystów. Zarzuty wobec mnie, które zresztą uważam za bezpodstawne, nie uzasadniają użycia takiego narzędzia do inwigilacji" - powiedział były wiceminister.

"Wyborcza": telefon Długosza był infekowany na niespotykaną skalę

"Prokuratura wykonała kolejny ruch dopiero dwa lata później. W październiku 2020 r. uzupełniła zarzuty wobec Tamborskiego i trzech innych dawnych urzędników Ministerstwa Skarbu. Tym razem prokuratorzy orzekli, że urzędnicy zaniżyli wycenę CIECH-u o 52 mln zł. Tyle miała wynieść premia za przejęcie pakietu kontrolnego, które kupujący powinien wypłacić skarbowi państwa. Biegli z Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego wydali taką opinię po 2018 r." - napisała "GW".

Zdaniem dziennika "sprawa jest bardziej skomplikowana". "Ministerstwo Skarbu Państwa jeszcze w 2015 r. twierdziło, że w rzeczywistości dostało z CIECH-u więcej, bo przed jego sprzedażą wypłaciło sobie dywidendę z zysku wynoszącą ok. 22,5 mln zł" - dodano.

Jak zwróciła uwagę "GW", "w tamtym czasie z ministerstwem skarbu współpracował Andrzej Długosz, właściciel spółki PR Cross Media". "Jak ustalili eksperci Amnesty International Security Lab, jego telefon był również infekowany Pegasusem, i to na niespotykaną skalę" - podkreśliła gazeta.

"Tamborski mówi, że nawiązał współpracę z Długoszem, bo został mu polecony na rynku jako doświadczony PR-owiec. Długosz od lat zajmuje się lobbingiem. W korytarzu jego firmy w warszawskiej dzielnicy Muranów wiszą plakaty spółek, z którymi współpracował, m.in. amerykańskiego producenta śmigłowców wojskowych Bell Helicopter, który przed laty reprezentował. Najbardziej jednak rzucają się w oczy dwa plakaty wzornictwa przemysłowego z okresu PRL-u ówczesnego państwowego przedsiębiorstwa CIECH" - napisała "GW".

"Do dzisiaj spółka ta pozostaje jednym z naszych klientów" - przyznał Długosz, cytowany przez gazetę.

Według ustaleń "Wyborczej" CBA po raz pierwszy próbowało namierzyć jego telefon 11 lutego 2018 r., czyli tego samego dnia, gdy wgrało Pegasusa na telefon Tamborskiego. "Ale w przypadku Długosza nieskutecznie - CBA łączyło się na numer powiązany ze starym modelem nieprodukowanej już Nokii. Powiodła się dopiero kolejna próba, miesiąc później, na inny numer, powiązany ze współczesnym smartfonem. Znowu tego samego dnia, gdy CBA wkradło się do telefonu Tamborskiego - dokładnie 23 marca 2018 r." - zwróciła uwagę "Wyborcza".

"Później Pegasus był na telefonie Długosza instalowany trzykrotnie w maju. Za trzecim razem CBA ściągnęło z jego urządzenia ponad 1,8 gigabajta danych" - dodano.

"Tak ogromna ilość danych może wskazywać, że operatora interesowały duże pliki, jak zdjęcia czy nagrania audio" - oceniła Donncha O'Cearbhaill.

Według "GW", "kolejne infekcje nastąpiły w czerwcu, lipcu, listopadzie (tu specsłużby ściągnęły podobnie ogromną ilość danych jak w maju) i grudniu 2018 r.". "W kilku przypadkach służby wysyłały linki na telefon do stron internetowych podszywających się pod popularne programy pocztowe (Gmail), komunikatory (WhatsApp) czy korporacje taksówkarskie (Taxify)" - napisano.

"Rzadko spotyka się tak szeroki zakres inwigilacji"

Zdaniem gazety, "za każdym razem chodziło o to, by nakłonić Długosza do kliknięcia w linki, za którymi w rzeczywistości krył się Pegasus".

Jak wykazała analiza Amnesty International Security Lab, CBA szczególnie intensywnie inwigilowało telefon Długosza w 2019 r., gdy trwała najpierw kampania do Parlamentu Europejskiego, a później do Sejmu i Senatu. Łącznie CBA podsłuchiwało Długosza aż 61 razy w latach 2018-19.

"Liczba ataków i ilość danych przesłanych z jego telefonu należą do najwyższych, jakie odnotowaliśmy. Rzadko spotyka się tak szeroki zakres inwigilacji" - oceniła O'Cearbhaill.

Jak napisała "GW", "w środowisku pisowskiej prawicy Długosz uchodzi za PR-owca Platformy Obywatelskiej". "Sam jednak twierdzi, że od lat nie pracował na jej rzecz. 'Ostatni raz widziałem się z Tuskiem w 2007 r. Jeśli już współpracowałem, to z pojedynczymi kandydatami, ale na niewielką skalę. Praca na rzecz polityków już dawno przestała mnie interesować' - powiedział, lecz nie kryje, że poglądy ma 'zdecydowanie antypisowskie'" - dodała gazeta.

"Nie wiem, dlaczego został mi założony Pegasus. Nie mam żadnej wiedzy, by toczyło się wobec mnie jakieś śledztwo, a już na pewno nie w sprawie CIECH-u" - powiedział Długosz. Przyznał, że w tamtym czasie trwała przeciwko niemu sprawa apelacyjna. "To długa historia, sięgająca 2003 r. Po drodze byłem dwukrotnie uniewinniany, ostatecznie z zarzutów o zorganizowaną grupę przestępczą, oszustwa i wyłudzanie VAT ostało się działanie na szkodę własnej firmy i potwierdzenie nieprawdy w dokumentach" - oświadczył.

Jak działa Pegasus? Wyjaśnia Adam Haertle, ekspert do spraw cyberbezpieczeństwa
Jak działa Pegasus? Wyjaśnia Adam Haertle, ekspert do spraw cyberbezpieczeństwaTVN24

"GW" podkreśliła, że pod koniec maja tego roku został prawomocnie skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny. "Nie uzasadnia to jednak w żaden sposób inwigilacji Pegasusem. To po prostu wygląda na to, jakby służby przez ponad rok sprawdzały, co u mnie słychać" - powiedział Długosz.

"GW": na razie nie wiadomo, kiedy siedmioletnie śledztwo może się zakończyć

"Wyborcza" podjęła się analizy śledztwa dotyczącego CIECH-u. "CBA twierdziło, że w latach 2016-17 głównie zabezpieczało dokumenty. Prokuratura Krajowa poinformowała nas, że obecnie 'prokurator weryfikuje linię obrony podejrzanych oraz wykonuje czynności zmierzające do zebrania kompletnego materiału dowodowego, niezbędnego do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy'. Na razie nie wiadomo, kiedy siedmioletnie śledztwo może się zakończyć" - napisała "GW".

"Po jego wszczęciu w 2015 r. politycy PiS uważali, że zaakceptowana przez Ministerstwo Skarbu Państwa cena po 31 zł za akcję CIECH-u była rażąco niska, gdyż później na giełdzie osiągnęła poziom 60-70 zł. Jak się jednak okazało, zwyżka ta miała charakter tymczasowy. Dzisiaj, dziewięć lat po tej transakcji, akcje CIECH-u wyceniane są na ok. 37 zł, czyli po uwzględnieniu inflacji - mniej niż w momencie sprzedaży" - dodała gazeta.

"GW" w ubiegłym tygodniu skierowała pytania odnośnie sprawy do prowadzącej śledztwo Prokuratury Krajowej. Do czasu publikacji artykułu gazeta nie otrzymała odpowiedzi.

"Wyborcza" przekazała również, że CBA nie odpowiedziało na pytania, dotyczące inwigilacji osób w śledztwie CIECH-u, powołując się na przepis o poufności swoich metod operacyjnych.

Autorka/Autor:pp/kab

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Pozostałe wiadomości

"Jestem prezydentem Stanów Zjednoczonych, jestem kandydatem Partii Demokratycznej i pozostaję w wyścigu" do Białego Domu - wpis o takiej treści pojawił się w piątek w mediach społecznościowych Joe Bidena. Amerykański przywódca pojawił się tego dnia w stanie Wisconsin i uczestniczył w wiecu. Rano udzielił też wywiadu stacji ABC News. Ta ma go opublikować jeszcze w piątek wieczorem, a więc w nocy czasu polskiego.

Joe Biden: pozostaję w wyścigu

Joe Biden: pozostaję w wyścigu

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, PAP

Władze w Budapeszcie nagle odwołały spotkanie ministrów spraw zagranicznych Węgier i Niemiec. Resort niemieckiej dyplomacji wyraził "zdumienie" tym zachowaniem.

Węgrzy nagle odwołali spotkanie. Niemieckie MSZ "zdumione"

Węgrzy nagle odwołali spotkanie. Niemieckie MSZ "zdumione"

Źródło:
Reuters, PAP

Tragiczny wypadek w miejscowości Borzęcin Duży. Kierujący autem osobowym potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu. Policja podała, że kierowca był pijany, miał prawie trzy promile.

Potrącenie nastolatków, jeden zginął na miejscu. Kierowca był pijany

Potrącenie nastolatków, jeden zginął na miejscu. Kierowca był pijany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed upałami. Temperatura w weekend w cieniu sięgnie nawet 32 stopni Celsjusza. Wydano ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia.

Gorąco będzie trudne do zniesienia. Ostrzeżenia IMGW drugiego stopnia

Gorąco będzie trudne do zniesienia. Ostrzeżenia IMGW drugiego stopnia

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Najpierw musimy się zastanowić nad odpowiedzialnością samego ministra sprawiedliwości, ale być może w tym kontekście także premiera - powiedział o Zbigniewie Ziobrze i Mateuszu Morawieckim w specjalnym wydaniu programu "#BezKitu" w TVN24 obecny szef resortu Adam Bodnar. Odniósł się w ten sposób do kwestii badania nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i odpowiedzialności za tę aferę członków poprzedniego rządu. Zaznaczył, że list Jarosława Kaczyńskiego do Ziobry ujawniony w ostatnich dniach "ma szczególne znaczenie" i był jedną z podstaw dla przygotowania wniosku o uchylenie immunitetu byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu.

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Źródło:
TVN24

Jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych w wyniku eksplozji butli z helem w samochodzie w Limie, stolicy Peru - informują lokalne media. Sprawę bada policja. Butle z helem są używane do napełniania balonów.

Butla z helem do napełniania balonów wybuchła w samochodzie. Nie żyje studentka

Butla z helem do napełniania balonów wybuchła w samochodzie. Nie żyje studentka

Źródło:
expreso.com, larepublica.pe

W niektórych miejscowościach gminy Krośnice w województwie dolnośląskim woda nie nadaje się do spożycia - poinformował Powiatowy Inspektor Sanitarny w Miliczu. Można ją wykorzystywać jedynie w celach sanitarnych. W próbkach zaobserwowano przekroczenie parametru mikrobiologicznego, czyli liczby bakterii grupy coli.

Bakteria coli w gminie Krośnice. Woda nie nadaje się do spożycia

Bakteria coli w gminie Krośnice. Woda nie nadaje się do spożycia

Źródło:
PAP

Podzielić zachodnie społeczeństwa i "zaszczepić strach" - tak wygląda obecny plan Rosji i jej najnowszej odsłony wojny informacyjnej prowadzonej przeciwko demokracji. Dziennikarze portalu The Insider i tygodnika "Der Spiegel" dotarli do dokumentów rosyjskiej agencji wywiadu zagranicznego (SWZ FR). Wynika z nich, że Rosjanie skupiają się na publikowaniu fałszywych informacji i podszywają się pod radykalne europejskie i ukraińskie siły polityczne. 

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Źródło:
PAP

- To sytuacja bez precedensu - mówił w "Faktach po Faktach" Krzysztof Śmiszek (Lewica), komentując doniesienia o naciskach wywieranych przez Mateusza Morawieckiego na włoską premier Giorgię Meloni. - Działanie premiera Morawieckiego jest działaniem antypaństwowym, co jest zawstydzające dla byłego premiera - stwierdził Michał Kobosko (Polska 2050).

"Sytuacja bez precedensu", "zawstydzające dla byłego premiera"

"Sytuacja bez precedensu", "zawstydzające dla byłego premiera"

Źródło:
TVN24

Odpowiednie pismo dziś, jutro wystosuję do Prokuratury Krajowej. Powinno zostać wszczęte śledztwo i wniosek o uchylenie immunitetu - zapowiedział w "Tak jest" wiceszef MSZ Andrzej Szejna. Chodzi o orzeczenie NSA z czerwca stwierdzające, że decyzja byłego premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie przygotowania wyborów korespondencyjnych rażąco naruszyła prawo.

Wiceszef MSZ zapowiada pismo do Prokuratury Krajowej w sprawie Mateusza Morawieckiego

Wiceszef MSZ zapowiada pismo do Prokuratury Krajowej w sprawie Mateusza Morawieckiego

Źródło:
TVN24

Sąd rejonowy umorzył postępowanie w sprawie nastolatka, który na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy wepchnął pod tramwaj 15-letnią Emilię.

15-letnia Emilia czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Sąd umorzył postępowanie

15-letnia Emilia czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Sąd umorzył postępowanie

Źródło:
tvn24.pl, Radio PiK

Z powodu pożarów, do których dochodzi w całej Kalifornii, 30 tysiącom mieszkańców tego amerykańskiego stanu nakazano ewakuację. Wysoka temperatura utrudnia walkę z ogniem. W piątek blisko połowa mieszkańców USA była objęta ostrzeżeniami związanymi z upałami.

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Źródło:
PAP, Reuters

Tajwańskie ministerstwo obrony wykryło w piątek nagły wzrost aktywności chińskiej armii wokół wyspy. W ciągu nieco ponad trzech godzin odnotowano 26 samolotów wojskowych, w tym J-16. Premier Cho Jung-tai apelował wcześniej do Chin o nieeskalowanie napięć w Cieśninie Tajwańskiej.

Wzrost aktywności wokół Tajwanu. Chiny wysłały 26 samolotów w nieco ponad trzy godziny

Wzrost aktywności wokół Tajwanu. Chiny wysłały 26 samolotów w nieco ponad trzy godziny

Źródło:
PAP

Zakończony w czwartek szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy miał być świadectwem globalnego współdziałania Chin i Rosji. Jednak Azja Środkowa, gdzie szczyt się odbył, doświadcza właśnie czegoś zupełnie innego: bezlitosnego zastępowania Rosji przez Chiny. Słabnący Kreml traci znaczenie w tym ważnym dla siebie regionie, dawniej części ZSRR, a o przejęcie jego roli starają się już nie tylko Chiny.

Dzielenie skóry na niedźwiedziu. Tak Rosja traci swoje "miękkie podbrzusze"

Dzielenie skóry na niedźwiedziu. Tak Rosja traci swoje "miękkie podbrzusze"

Źródło:
tvn24.pl

W Hiszpanii trwa fala upałów. Na skutek udaru cieplnego w ostatnich dniach zmarły dwie osoby - poinformowały lokalne media.

Upały w Hiszpanii zbierają śmiertelne żniwo

Upały w Hiszpanii zbierają śmiertelne żniwo

Źródło:
ENEX, diariodesevilla.es, wetteronline.de, tvnmeteo.pl

Od lipca obowiązują nowe przepisy dotyczące osób sprzedających na platformach internetowych, takich jak Vinted, OLX czy Allegro. Informacje o wprowadzeniu nowych przepisów wywołały popłoch w sieci. Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów i ekspertów podatkowych o to, jakie dokładnie konsekwencje będą miały nowe przepisy dla użytkowników tak zwanych platform marketplace.

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjska nauczycielka, która wykorzystywała seksualnie dwóch nieletnich uczniów, a z jednym z nich zaszła w ciążę, usłyszała wyrok sześciu i pół roku więzienia. Sędzia podczas rozprawy mówiła o "celowym przekroczeniu granic właściwego postępowania". Jeden z pokrzywdzonych odczytał w sądzie oświadczenie.

Nauczycielka wykorzystywała seksualnie uczniów. Poruszające oświadczenie pokrzywdzonego

Nauczycielka wykorzystywała seksualnie uczniów. Poruszające oświadczenie pokrzywdzonego

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Włoskie media informują o wypadku w górach w okolicach miejscowości Calasca Castiglione w Piemoncie. Nie żyje 41-latka, która najpierw przypadkiem zaczepiła o elementy kolejki linowej, a pociągnięta przez nią runęła 100 metrów w dół.

Zaczepiła o kolejkę linową. 41-letnia turystka runęła w przepaść na oczach dzieci i męża

Zaczepiła o kolejkę linową. 41-letnia turystka runęła w przepaść na oczach dzieci i męża

Źródło:
La Stampa, Corriere della Sera

Politycy Prawa i Sprawiedliwości krytykują wszelkie działania prokuratury i organów państwa związane z wyjaśnianiem nieprawidłowości za poprzednich rządów. A poseł Piotr Gliński twierdzi stanowczo, że w czasach Zjednoczonej Prawicy "prawo nie było łamane". Przypominamy więc 10 najgłośniejszych przykładów naruszania prawa za poprzednich rządów.

Gliński: za rządów PiS "prawo nie było łamane". Było. Przypominamy

Gliński: za rządów PiS "prawo nie było łamane". Było. Przypominamy

Źródło:
Konkret24

"Przestrzegamy przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych" - pisze polski oddział Google'a w liście do senatorów i senatorek cytowanym przez Interię. Cyfrowy gigant ocenia postulaty środowiska wydawców jako "niewłaściwe" i pisze o konsekwencjach przyjęcia ich. - To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana - komentuje list Google'a Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej", członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

Wielu wydawców mediów regionalnych przyłączyło się do protestu dotyczącego nierównych relacji z platformami cyfrowymi. Po opublikowaniu na Facebooku wpisów z wyrazami poparcia akcji, zostały one momentalne zablokowane, a w niektórych przypadkach zawieszano całe profile lokalnych portali. - Odebraliśmy to jako pogrożenie palcem przez Facebooka - siedźcie cicho, bo jak będziecie fikać, to zablokujemy wam Facebooka - mówi w rozmowie z sekcją biznesową portalu tvn24.pl dziennikarz serwisów lokalnych ziemiadebicka.pl, mojepieniny.pl i mojebieszczady.com.pl Krzysztof Czuchra.

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Źródło:
tvn24.pl
Spór o ambasadorów. "Ambicja, rozbuchane ego"

Spór o ambasadorów. "Ambicja, rozbuchane ego"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wakacje na greckiej wyspie, w malowniczym regionie Włoch, a może w hotelu Drakuli? W ofercie platformy Max nie brakuje filmów w sam raz na letni wieczór. Co warto obejrzeć?

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Źródło:
tvn24.pl

Treściwe, pełnokrwiste relacje, a do tego smoki, miecze i magia Westeros – oto co zdaniem Eve Best, odtwórczyni roli Rhaenys Velaryon, przyciąga widzów do "Rodu smoka". Jej serialowy małżonek u źródeł popularności serialu upatruje połączenia "epickości i kameralności". Jak na planie kreowana jest pierwsza z nich? Jak z kręcone były sceny na morzu i kadry z udziałem smoków? O tych i innych wątkach gwiazdy produkcji opowiadają w rozmowie z reporterką TVN24 Eweliną Witenberg.  

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

Źródło:
TVN24

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl