Słabość rządu ws. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej źle się dla niego skończy - ocenił w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Paweł Kowal, lider PJN. Jego zdaniem, niedobre jest to, że polski rząd nie potrafi wyjaśnić społeczeństwu, dlaczego wciąż nie sprowadzono do kraju wraku tupolewa. - W Rosji jest śledzone to, że u nas kwestia wraku staje się nagle sprawą głównej rozgrywki politycznej. Strona rosyjska lubi, kiedy w Polsce jest awantura - stwierdził Kowal.
Kowal przypomniał, że to rząd "motywował", aby premier Donald Tusk leciał do Katynia w innym terminie niż prezydent Lech Kaczyński. A teraz rząd znów brnie w niedobrym kierunku.
- Opinia publiczna jest zaniepokojona faktem, że rząd nie jest w stanie skutecznie walczyć o dowody. Na tym tle po drugiej stronie powstają coraz bardzie fantastyczne scenariusze i coraz ostrzejsze wypowiedzi. I premier zamiast, jak mężczyzna stanąć i powiedzieć tu mi się udało, to mi się nie udało (w sprawie wyjaśniania katastrofy smoleńskiej - red.), chciałbym, żebyśmy udzielili sobie wsparcia nawzajem, bo to jest jednak państwowa sprawa, wyciąga jakieś stare rzeczy, które nie mają związku (ze sprawą) - powiedział Kowal, zaznaczając, że dla niego niezrozumiałe jest przywoływanie przez Tuska kwestii rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta w Katyniu w 2010 r.
Obawiam się, że strona rosyjska tradycyjnie dołoży na koniec polskiemu rządowi. W Rosji jest śledzone to, że u nas kwestia wraku staje się nagle sprawą głównej rozgrywki politycznej. Nie żartujmy, to nie jest tak, że prezydent Putin jest po stronie premiera Tuska, a przeciwko prezesowi Kaczyńskiemu. Strona rosyjska lubi, kiedy w Polsce jest awantura Paweł Kowal
- Na tle tej debaty wraca kwestia dyskusji między dwiema kancelariami (ws. rozdzielenia wizyt - red.), która nie ma żadnego znaczenia. Dziś mamy problem z rządem. A polega on na tym, że rząd umiarkowanym wyborcom, którzy nie popierają PiS, nie potrafi wiarygodnie wytłumaczyć, dlaczego wrak (Tu-154M - red.) najpierw leżał pod gołym niebem, później przeniesiono go pod zadaszenie, a następnie pocięto, wybito szyby i umyto - dodał lider PJN.
"Sprawa państwowa czy utrzymanie notowań"
Zdaniem Kowala, słabość rządu ws. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej źle się dla niego skończy.
- Obawiam się, że strona rosyjska tradycyjnie dołoży na koniec polskiemu rządowi. W Rosji jest śledzone to, że u nas kwestia wraku staje się nagle sprawą głównej rozgrywki politycznej - powiedział Kowal. - Nie żartujmy, to nie jest tak, że prezydent Putin jest po stronie premiera Tuska, a przeciwko prezesowi Kaczyńskiemu. Strona rosyjska lubi, kiedy w Polsce jest awantura - zaznaczył lider PJN.
W sytuacji, kiedy w Polsce jest awantura, nasz kraj - jak podkreślił Kowal - jest słaby. - Fakt, że dziś nie można przywieźć do Polski wraku (tupolewa - red.), nie mieliśmy możliwości prawnej, by odpowiednio odpowiedzieć na raport Anodiny (MAK - red.) jest osłabieniem premiera Donalda Tuska - powiedział Kowal.
W opinii lidera PJN, polscy politycy ws. katastrofy smoleńskiej "powinni grać razem".
- Jest pytanie do Tuska i Kaczyńskiego, czy ich celem jest utrzymanie notowań partii, czy sprawa państwowa. Jeśli sprawa państwowa, to to się musi skończyć tak, że słowa są wygaszone (awantura o katastrofę smoleńską - red.) i prezentujemy jakieś stanowisko wobec Rosji - powiedział Kowal.
"Politycy zajmują się sobą"
Jednocześnie skrytykował prawicę, że zajmuje się tylko sobą, a nie problemami Polski. Odniósł się w ten sposób do apelu Jarosława Kaczyńskiego, który podczas sobotniej demonstracji sympatyków TV Trwam w Warszawie zaproponował Zbigniewowi Ziobrze współpracę.
- Liderzy opozycji mają takie miłosne wyznania do siebie - stwierdził Kowal. - Potrzebna jest wspólna lista prawicy i to podtrzymuje, ale to, co się dzisiaj dzieje jest dokładnie wbrew tej logice, dlatego, że politycy prawicowi zajmują się sobą nawzajem, myślą o przyszłości swojej partii, natomiast nie dyskutują o sprawach Polski - dodał lider PJN.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24