W związku ze śmiercią Polaka w izraelskim ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy minister Radosław Sikorski rozmawiał z Israelem Kacem, szefem izraelskiej dyplomacji. Jak przekazał rzecznik MSZ Paweł Wroński, rozmowa trwała osiem minut, miała charakter "dosyć krótki, dosyć oficjalny", a strona izraelska uznała swoją winę. Wcześniej Sikorski rozmawiał z izraelskim ambasadorem. Wiceszef MSZ Andrzej Szejna stwierdził, że władze Izraela powinny pomyśleć, kto powinien odpowiedzieć karnie za atak i w jaki sposób zadośćuczynić materialnie rodzinom ofiar.
W Strefie Gazy zginęło siedmioro pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen. Wśród nich - podała organizacja - jest Polak.
MSZ złożył kondolencje "rodzinie polskiego wolontariusza, który niósł pomoc dla palestyńskiej ludności w Strefie Gazy".
Sikorski po rozmowie ze swoim izraelskim odpowiednikiem. Charakter "dosyć krótki, oficjalny"
We wtorek po południu Sikorski rozmawiał telefonicznie z szefem MSZ Izraela Israelem Kacem. O okolicznościach tej rozmowy mówił na briefingu prasowym rzecznik MSZ Paweł Wroński. Przekazał, że rozmowa miała "charakter dosyć krótki, dosyć oficjalny".
Poinformował, że trwała około ośmiu minut. - Miała charakter raczej oficjalnej wymiany poglądów, tu nikt nikogo do niczego nie przekonywał - wskazywał. Dodał, że rozmowa odbyła się już po tym, jak armia izraelska potwierdziła, że ona jest sprawcą tego ataku, bo wcześniej tych informacji nie mieliśmy. W zasadzie tym elementem, który wyróżniał tę rozmowę, było od początku złożenie kondolencji stronie polskiej, więc uznanie winy strony izraelskiej za to, co tam się stało - powiedział.
- Minister Sikorski przypomniał, że sprawę prowadzi obecnie w Polsce prokuratura i zwrócił uwagę na to, że powinna być ona rozpatrywana w kategoriach kryminalnych. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że śledztwo ze strony Izraela będzie prowadzone w sposób niezależny. Całość rozmowy kończyła się stwierdzeniem ministra (Sikorskiego - red.), że żeby działania militarne Izraela w Strefie Gazy mogły przynieść trwały pokój na Bliskim Wschodzie, powinno im towarzyszyć nie tylko zwalczanie Hamasu, o czym mówił minister Katz, ale również propozycja pokojowa - powiedział Wroński.
Rzecznik MSZ: sprawa jest tragiczna, niezrozumiała
- Czy w tej rozmowie padła odpowiedź na pytanie, jak mogło do takiej sytuacji w ogóle dojść? - pytali dziennikarze.
- Dokładnie to pytanie zadał minister Sikorski. Usłyszał w odpowiedzi, że prowadzone jest obecnie dochodzenie, aby do podobnych wydarzeń nie doszło w przyszłości. Minister Kac zapewnił, że stronie izraelskiej w trakcie ciężkiego konfliktu zbrojnego, który toczy armia izraelska, zależy na ochronie cywilów, a także na ochronie pracowników organizacji międzynarodowych, organizacji humanitarnych. Również z tego względu, że zginął jeden z naszych obywateli, niosący pomoc głodnym ludziom w Gazie - dodał.
- Tu jest bardzo istotny aspekt, który poruszył minister Sikorski, że World Central Kitchen jest organizacją absolutnie apolityczną, która zasłużyła się w przeszłości w pomaganiu w Polsce obywatelom Ukrainy, to organizacja, która pomagała po ataku 7 października Izraelczykom, którzy byli ewakuowani z zagrożonych terytoriów. Tym bardziej sprawa jest tragiczna, niezrozumiała. Traktujemy ją tutaj w Polsce z najwyższą uwagą - mówił dalej Wroński.
Sikorski: ambasador zapewnił mnie, że otrzymamy pełen zakres informacji
Wcześniej Radosław Sikorski rozmawiał z ambasadorem Izraela. - To tragedia, nie rozumiemy nadal, jak to się mogło wydarzyć. Chciałbym złożyć najszczersze kondolencje rodzinie naszego dzielnego wolontariusza. Rozmawiałem osobiście z ambasadorem Izraela, który zapewniał mnie, że sprawa będzie bardzo pilnie wyjaśniana i że Polska otrzyma pełen zakres informacji - mówił na konferencji prasowej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
W mediach społecznościowych Sikorski napisał, że polski resort sprawiedliwości "wszczyna śledztwo" w tej sprawie. Przyłączył się też do złożonych przez MSZ kondolencji "wobec rodziny naszego dzielnego wolontariusza oraz wszystkich cywilnych ofiar w Strefie Gazy".
Wiceszef MSZ: odpowiedzialność karna i materialna w tej sytuacji jest naturalna
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna był pytany w Radiu Zet, czy Polska będzie domagać się odszkodowania dla rodziny zmarłego Polaka. Odparł, że dla niego jest to naturalne. Mówił, że nie przekonuje go tłumaczenie premiera Izraela Benjamina Netanjahu, że śmierć siedmiorga pracowników organizacji charytatywnej World Central Kitchen w Strefie Gazy "to tragiczny przypadek nieumyślnego trafienia niewinnych ludzi" przez siły izraelskie.
- Jeżeli nawet to było tragiczne, nieumyślne, to jest tak, jak ktoś kogoś nieumyślnie potrąci samochodem - ponosi odpowiedzialność karną i materialną. Myślę, że premier Izraela powinien pomyśleć, kto powinien odpowiedzieć karnie za to, że nacisnął przycisk i w jaki sposób zadośćuczynić rodzinom ofiar - powiedział Szejna.
Zapewnił, że reakcja polskiego rządu i MSZ w sprawie ataku na konwój humanitarny była odpowiednia i stanowcza. Jednocześnie ocenił, że nie było potrzeby wzywania ambasadora Izraela w Polsce "na dywanik". Jak zrelacjonował, szef MSZ zażądał rozmowy z ambasadorem, który zapewnił go o natychmiastowym przedstawieniu wyników śledztwa.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szymański/Shutterstock