Ten protest tak naprawdę już przegraliście - mówił w "Kawie na ławę" w TVN24 Bartosz Arłukowicz (PO), zwracając się do przedstawicieli strony rządowej. Politycy dyskutowali o trwającym sporze rządu z nauczycielami. - Skandalem jest to, że przez pierwszy tydzień strajku nikt z rządu nie rozmawiał z nauczycielami (...) Nauczyciele wyraźnie mówią, że nie chodzi już tylko i wyłącznie o pensje - dowodził Krzysztof Hetman (PSL). - Żeby rozmawiać o zmianie systemu, potrzeba merytorycznych rozmów, bo w tym systemie nie da się dalej funkcjonować - odpowiadał prezydencki minister Andrzej Dera.
Bezterminowy, ogólnopolski strajk nauczycieli i pracowników oświaty trwa od tygodnia.
Podczas drugiego dnia strajku nauczycieli ze strony premiera Mateusza Morawieckiego padła propozycja zorganizowania po świętach okrągłego stołu, przy którym zasiedliby oświatowi związkowcy i strona rządowa. Jak zaznaczył, chciałby, aby udział w rozmowach wzięli też nauczyciele, pedagodzy, wychowawcy i rodzice.
Lubnauer: gracie na czas i gracie na skonfliktowanie społeczeństwa
- Apeluję do pana premiera Mateusza Morawieckiego, że jeśli chce zwołać okrągły stół dotyczący zarobków nauczycieli, to żeby to zrobił od razu, od poniedziałku - oświadczyła w "Kawie na ławę" Katarzyna Lubnauer (.N).
Zwracając się do przedstawicieli strony rządowej przewodnicząca Nowoczesnej mówiła, że chcą oni, "żeby przy świątecznych stołach Polacy rzucali się sobie do gardeł". - Gracie na czas i gracie na skonfliktowanie społeczeństwa - mówiła.
Według Lubnauer, gdyby do rozmów doszło przed świętami, nie byłoby wtedy problemów ze sklasyfikowaniem uczniów. - Przypomnę, że ZNP zapowiedziało, że może wtedy zawiesić strajk. W związku z tym, jeżeli ktokolwiek traktuje uczniów jako tarczę, to jest to rząd - oceniła.
- Jeżeli okrągły stół ma być po świętach, to znaczy, że PiS gra na zwłokę, że tak naprawdę nie chodzi o rozwiązanie problemu ani rodziców, ani uczniów, ani nauczycieli - tłumaczyła.
Lubnauer przypomniała przy okazji program PiS z 2011 roku, dokładnie zapis ze strony 146:
Rząd Prawa i Sprawiedliwości znacznie podwyższy wynagrodzenia nauczycieli szkół publicznych. Zrobimy to natychmiast po powrocie takiego wzrostu gospodarczego, jaki miał miejsce za naszych rządów w latach 2005–2007. W przypadku nauczycieli legitymujących się wysokimi kwalifikacjami i dokonaniami miesięczne wynagrodzenie powinno wzrosnąć w stosunku do obecnego stanu nawet o 2500 zł brutto
Kukiz: nauczyciele zarabiają fatalne pieniądze, to są psie pieniądze, żadne pieniądze
Temat wynagrodzeń kontynuował Bartosz Arłukowicz (PO). - [Rząd - red.] to ekipa, która postanowiła nie tyle nauczycieli nie słuchać, ile ich upokorzyć. Wypuszczenie do negocjacji pani premier [Beaty - red.] Szydło to kuriozalna rzecz. Nikt inny, jak premier Szydło stała na mównicy sejmowej i krzyczała po dziesiątkach tysięcy złotych nagród dla rządu, że "nam się te pieniądze należały". Arłukowicz w tym kontekście przypomniał wypowiedź Beaty Szydło z marca 2018 roku.
Według posła Platformy "strajk musi trwać i powinien trwać".
Mówiąc o strajku, Paweł Kukiz (Kukiz '15) powiedział, że jest mu "naprawdę szczerze z serca żal nauczycieli".
- Uważam, że ich postulaty są jak najbardziej słuszne. Zarabiają fatalne pieniądze, to są psie pieniądze, żadne pieniądze. Był taki moment, w czasach rock and rolla, ja błagałem żonę, żeby rzuciła szkołę. (…) Te wszystkie zajęcia, które nauczyciele mają do wykonania w domu, to jest horror - mówił Kukiz.
Według niego, nauczyciele "to kolejna grupa społeczna, która została wciągnięta w polityczną rozgrywkę między PiS a PO".
Bielan: dziś ZNP robi wszystko, żeby doprowadzić do zmiany rządu w Polsce
Adam Bielan (klub PiS) ocenił, że "dziś ZNP robi wszystko, żeby doprowadzić do zmiany rządu w Polsce".
- Pytam wszystkich nauczycieli, którzy słusznie są sfrustrowani, często ich płace są poniżej standardów, ale pytam ich, czy naprawdę wierzą, że rząd PO, jeżeli wróci do władzy, spełni ich postulaty w momencie, kiedy na 3 lata zamroził ich pensje - mówił Bielan.
Na jego słowa zareagował Arłukowicz. - Jeżeli pan chce wmówić Polakom, nauczycielom i rodzicom, że to, co się dzieje w oświacie: dublowanie roczników, dzieci popołudniami w szkołach, jest efektem rządów Platformy, a nie wynikiem działania [Anny - red.] Zalewskiej, to pan nikomu tego nie wmówi - mówił.
Prezydencki minister Andrzej Dera stwierdził z kolei, że na czas egzaminów strajk powinien być zawieszony.
- Dla mnie barbarzyństwem jest zapowiedź prezesa ZNP [Sławomira Broniarza - red.], który mówi, że rozważana jest możliwość nieodbycia matur. To barbarzyństwo i to jest zamach na młodzież, nie wolno w ogóle zakładać czegoś takiego - zaznaczył.
Okrągły stół w sprawie edukacji?
- Skandalem jest to, że przez pierwszy tydzień strajku nikt z rządu nie rozmawiał z nauczycielami. Drugi skandal jest taki, że premier Morawiecki chowa się za plecami pań ze swojego rządu, bo w takiej sytuacji kryzysowej, w sytuacji, w której kilkadziesiąt procent szkół strajkuje, to premier siada do stołu i niech nie opowiada bajek o okrągłym, tylko usiądzie przy zwykłym stole i porozmawia z nauczycielami - stwierdził Krzysztof Hetman (PSL).
Jak podkreślił, "nauczyciele wyraźnie mówią, że nie chodzi już tylko i wyłącznie o pensje, tylko chodzi także o efekty deformy edukacji, która została wprowadzona".
- [Nauczyciele - red.] pracują na trzech etatach, jeżdżą pomiędzy szkołami, szkoły są niedofinansowane, samorządom nie starczają subwencje. To nie jest kwestia tylko i wyłącznie pensji i oni o tym wyraźnie mówią - dodał.
Adam Bielan poinformował, że "po zrealizowaniu tylko i wyłącznie tych planów podwyżek, które zostały już uzgodnione między rządem a oświatową Solidarnością, płace nauczycieli wzrosną o 21 procent". - Przeznaczymy na to blisko 7 miliardów złotych, a średnie wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego będzie po tych podwyżkach wynosić 6137 złotych - uściślił.
- Jeżeli pan Arłukowicz mówi o deformie i o zmianach systemowych, to chcę przypomnieć panu, że za waszych rządów zlikwidowano w Polsce 2,5 tysiąca szkół, zwolniono 40 tysięcy nauczycieli. Wy straszyliście, że po likwidacji gimnazjów liczba nauczycieli w Polsce spadnie, tymczasem mamy w Polsce 7 tysięcy nauczycieli więcej, z czego 85 procent pracuje na pełnym etacie. Taka jest różnica pomiędzy wami a nami - mówił Bielan do posła Platformy.
W odpowiedzi Arłukowicz stwierdził, że "pan senator Bielan postanowił udowodnić tezę, że za czasów Platformy Obywatelskiej runęła oświata w Polsce, zlikwidowano, zburzono szkoły, zaś minister Zalewska dzielnie, cegiełka po cegiełce polskie szkolnictwo odbudowuje". - Jeśli pan chce dyskutować o tym, kto zdemolował polską edukację, to niech pan zapyta rodziców [uczniów - red.] - zwrócił się do Bielana.
Odmienne zdanie w dyskusji wyraził Paweł Kukiz, który przedstawił swój punkt widzenia odnośnie zmian w systemie.
- Pieniądze na nauczycieli spokojnie by się znalazły, gdybyście pomyśleli wszyscy o likwidacji Powiatowych Urzędów Pracy, o likwidacji powiatów, które tak naprawę są aparatem partyjnym, który jest elektoratem, a nie pełni roli służebnej wobec obywateli. Pomyślelibyście o zmianach systemowych, ale myślicie o swoim elektoracie, o swoim aparacie partyjnym. Pieniądze dystrybuujecie tam, gdzie widzicie interes wyborczy - mówił Kukiz do Dery i Bielana.
Dera: w tym systemie nie da się dalej funkcjonować
Na ostatnich dwóch konwencjach PiS - zarówno w Kadzidle, jak i Lublinie - temat nauczycieli nie był poruszony, o co zapytano prezydenckiego ministra.
Dera tłumaczył, że dlatego nie ma żadnych konwencji na temat nauczycieli, "bo były poważne rozmowy między rządem a stroną społeczną w Centrum Dialogu Społecznego". - To jest to miejsce, gdzie powinno się ze sobą rozmawiać. Te rozmowy były - zaznaczył.
- Wszystkie strony, poza panem Broniarzem, mówiły, że potrzeba zmiany systemu. Żeby rozmawiać o zmianie systemu, potrzeba merytorycznych rozmów, bo w tym systemie nie da się dalej funkcjonować - oświadczył.
Jego zdaniem, "okrągły stół jest ważny, bo jest wiele ważnych rzeczy na przyszłość".
- Edukacja nie powinna być rozgrywana politycznie, tylko merytorycznie. I teraz jest pytanie do wszystkich stron politycznych: czy potrafią rozmawiać ze sobą merytorycznie czy będą używać argumentów politycznych? Jeżeli politycznych, to do żadnych ustaleń nie dojdzie - stwierdził Dera.
- [Opozycja -red.] chętnie zasiądzie do okrągłego stołu, ale w tym momencie nie okrągły stół jest najważniejszy, tylko po stronie rządu jest obowiązek, żeby zażegnać kryzysową sytuację związaną ze strajkiem w szkołach. Niech PiS z panem premierem Morawieckim na czele nie zaciemnia w tej chwili obrazu jakimś okrągłym stołem, bo w tej chwili ich największym obowiązkiem jest to, żeby rozstrzygnąć spór z nauczycielami - odpowiedział Derze Krzysztof Hetman.
Arłukowicz: ten protest tak naprawdę już przegraliście
Chęć rozmów przy okrągłym stole na temat edukacji wyraziła także szefowa Nowoczesnej.
- Mówi się, że lepiej późno niż wcale, ale gdzie był ten okrągły stół, kiedy demolowaliście system edukacji i utrwalaliście XIX-wieczny pruski system edukacji. (…) Rozmowy na ten temat powinny być od 40 miesięcy, tyle ile rządzicie - mówiła do przedstawicieli rządu.
- Państwo PiS to chaos w edukacji, deformą zniszczyliście polską edukację - podsumowała.
Arłukowicz zwrócił się do rodziców i nauczycieli mówiąc, aby "nie dali się zwieść tekstom Morawieckiego o okrągłym stole".
- Przypominam, jak zostali potraktowani rezydenci, czyli młodzi lekarze, którzy dzisiaj ostrzegają nauczycieli, żeby nie dali się tak oszukać, jak oni się dali. Przypominam, jak potraktowano matki i dzieci z niepełnosprawnościami. Wyście ich spychali w Sejmie siłą, odgradzaliście się kotarami - mówił.
- Ten protest tak naprawdę już przegraliście - podkreślił. - Byłem w Szczecinie na proteście uczniów. Tam było trzy, cztery tysiące uczniów, rodziców i nauczycieli. I ci uczniowie skandowali: "kto nie skacze, ten Zalewska". Wie pan co to oznacza? Że staliście się groteskowi, młodzież się z was śmieje. A nauczyciele? Wytrwają - mówił Arłukowicz do Bielana.
Autor: akw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24