"Minutą dźwięku" kierowcy w Stargardzie uczcili pamięć tych, który zginęli na drogach. Klaksony aut zebranych na parkingu przed jednym ze sklepów rozbrzmiały w rocznicę śmierci Łukasza Urbaniaka, polskiego kierowcy ciężarówki, który zginął z rąk terrorysty w 2016 roku w Berlinie.
Cztery lata temu, 19 grudnia 2016 roku, Tunezyjczyk Anis Amri porwał ciężarówkę i po zastrzeleniu polskiego kierowcy Łukasza Urbaniaka wjechał nią w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w centrum Berlina. W zamachu, łącznie z Polakiem, zginęło 12 osób, a ponad 50 zostało rannych. Terrorystę, który zbiegł z miejsca przestępstwa, zastrzelili cztery dni później pod Mediolanem włoscy policjanci.
Do zamachu przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.
"Chciałbym uczcić jego pamięć"
W rocznicę tego wydarzenia kierowcy w Stargardzie (zachodniopomorskie) uczcili pamięć zamordowanego, jak również wszystkich tych, którzy zginęli na drogach. - Jestem kierowcą, tak samo jak ten kolega, który zginął. Chciałbym uczcić jego pamięć - powiedział jeden z uczestników "minuty dźwięku".
37-letni Łukasz Urban był pracownikiem polskiej firmy spedycyjnej. W dniu ataku zaparkował ciężarówkę w Berlinie, czekając na jej rozładowanie. Wtedy pojazd został uprowadzony przez terrorystę, który zabił przebywającego w środku kierowcę.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24