Dawni działacze antykomunistyczni uczcili w poniedziałek w Krakowie 41. rocznicę śmierci Stanisława Pyjasa. Student polonistyki UJ, współpracownik KOR, zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego śmierć stała się impulsem do powstania Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie.
Studencki Komitet Solidarności (SKS) był pierwszą w PRL działającą jawnie opozycyjną organizacją studencką.
W poniedziałek przyjaciele Pyjasa, dawni członkowie Komitetu, działacze antykomunistyczni, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą studenta.
Tablica znajduje się na ścianie kamienicy przy ul. Szewskiej 7, gdzie 41 lat temu znaleziono ciało Pyjasa.
"Emocje też są niemałe"
- Myślę, że emocje od 41 lat są niezmienne zwłaszcza dla osób, które znały Stanisława Pyjasa. Z perspektywy historyków te emocje też są niemałe, dlatego że jest to jedna z najtragiczniejszych ofiar schyłkowej fazy PRL – powiedział dziennikarzom dyrektor krakowskiego oddziału IPN Filip Musiał. Podkreślił też, że śmierć Pyjasa niosła za sobą poważne konsekwencje dla rozwoju opozycji.
Jeden z założycieli SKS, poseł PO Bogusław Sonik ocenił, że sprawa śmierci Pyjasa nie została wyjaśniona wtedy, kiedy jeszcze było to możliwie, czyli w latach 70., natomiast śledztwo w latach 90. było zbyt późno wszczęte.
- Udało się skazać pracowników SB - za to, że mataczyli w śledztwie, co pokazuje, że mieli jakiś interes w tym, żeby fałszować śledztwo – powiedział Sonik.
W ubiegłym roku z okazji 40-lecia śmierci Pyjasa i powołania SKS narodziła się inicjatywa wybudowania pomnika Pyjasa. Inicjatorem takiego upamiętnienia był przyjaciel Pyjasa Bronisław Wildstein, który zapowiadał w krakowskich mediach, że pomnik stanie na skwerze naprzeciw domu studenckiego Żaczek.
W rozstrzygniętym pod koniec zeszłego roku konkursie, organizowanym na zlecenie resortu kultury przez Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, zwyciężyła praca Dariusza Sitka z Gdańska.
Niewyjaśniona zbrodnia
Stanisław Pyjas był studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego i współpracownikiem KOR. Jego ciało w maju 1977 roku znaleziono w bramie kamienicy przy ulicy Szewskiej 7. Następnego dnia prokuratura przedstawiła w lokalnej prasie opinię, że Pyjas, będąc pod wpływem alkoholu, spadł ze schodów i na skutek doznanych obrażeń głowy zmarł, zadusiwszy się własną krwią.
Dla przyjaciół i znajomych studenta oficjalna wersja była niewiarygodna. Wiedzieli, że Służba Bezpieczeństwa interesowała się nim i śledziła go. Pyjas razem z kilkoma kolegami ze studiów zawiadomił prokuraturę o anonimach z pogróżkami, które otrzymywali. Tuż przed śmiercią został pobity.
Sprawa śmierci Stanisława Pyjasa do dziś nie została wyjaśniona. Podjęte w 1977 roku śledztwo zostało umorzone. Według oficjalnej wersji, którą potwierdził Zakład Medycyny Sądowej w Krakowie, przyczyną zgonu Pyjasa miały być obrażenia wywołane upadkiem ze schodów. W czerwcu 1991 roku wznowiono śledztwo i ustalono, że przyczyną śmierci było śmiertelne pobicie. Minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski nie zgodził się jednak na ujawnienie danych o tajnych współpracownikach SB i w październiku 1992 r. śledztwo zostało umorzone z powodu niemożności wykrycia sprawców. Podejmowane w następnych latach śledztwa nie przynosiły przełomu w sprawie i były umarzane przede wszystkim z przyczyn formalno-prawnych. W 2001 roku sąd w Krakowie skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu dwóch byłych funkcjonariuszy MO i SB, oskarżonych o utrudnianie w 1977 roku śledztwa w sprawie śmierci Pyjasa, chodziło o ukrywanie przed prokuraturą informacji dotyczących zaangażowania SB w sprawę. Od 2008 roku śledztwo w tej sprawie prowadzi krakowski IPN. Trwa analiza liczących 90 tomów akt sprawy. Dopiero po jej zakończeniu zapadnie decyzja co do dalszego kierunku śledztwa i sposobu jego zakończenia.
Autor: PTD\mtom / Źródło: PAP