"Nowy zarząd Polskiej Fundacji Narodowej przyjął do wiadomości informacje medialne na temat postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie" oddalającego apelację PFN w sprawie wniosku prezydenta Warszawy o orzeczenie niezgodności działania fundacji z przepisami prawa i statutem - głosi poniedziałkowe oświadczenie PFN. Chodzi o apelację od wyroku w sprawie kampanii "Sprawiedliwe sądy". Posłowie opozycji tego samego dnia zaapelowali do ministra kultury Piotra Glińskiego o przeprowadzenie kontroli w PFN.
W poniedziałek media podały, że 26 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił apelację PFN w związku z wcześniejszym postanowieniem Sądu Rejonowego stwierdzającym, że działania Fundacji polegające na finansowaniu kampanii medialnej pod nazwą "Sprawiedliwe sądy" były niezgodne z jej celami określonymi w statucie.
Następnego dnia po odrzuceniu przez sąd apelacji ówczesny prezes PFN Filip Rdesiński złożył rezygnację. Jak poinformował, decyzja ta była "podyktowana względami zawodowymi".
Polska Fundacja Narodowa zamieściła w poniedziałek na Twitterze oświadczenie, w którym odnosi się do tej sprawy.
Oświadczenie nowego zarządu Polskiej Fundacji Narodowej. pic.twitter.com/qX4v92GdtA
— Fundacja_PFN (@Fundacja_PFN) 8 lipca 2019
"Nowy zarząd Polskiej Fundacji Narodowej przyjął do wiadomości informacje medialne na temat postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie wydanego na posiedzeniu niejawnym bez uczestnictwa stron oddalającego apelację PFN w sprawie wniosku Prezydenta m.st. Warszawy o orzeczenie niezgodności działania fundacji z przepisami prawa i statutem oraz celem, w jakim fundacja została ustanowiona. Do chwili obecnej postanowienie nie zostało doręczone Fundacji" - czytamy.
Chcą kontroli w PFN
Do sprawy odnieśli się tego samego dnia na briefingu w Sejmie posłowie Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki i Grzegorz Furgo.
- Polska Fundacja Narodowa próbowała udowadniać, że ta kampania spełnia warunki promocji i ochrony wizerunku Polski, co było oczywistą głupotą. Sąd potwierdził, że ta kampania nie była realizowana zgodnie ze statutem fundacji - powiedział Kropiwnicki.
- W związku z tym wnosimy do ministra kultury (i dziedzictwa narodowego, wicepremiera - red.) Piotra Glińskiego o to, by przeprowadził kontrolę w tej fundacji, bo ona jemu podlega. Będziemy też wnosić, aby ówcześni prezes PFN Cezary Jurkiewicz i wiceprezes Maciej Świrski zwrócili 8,5 miliona złotych, które wydali z pieniędzy PFN, utrzymywanej z wpłat spółek Skarbu Państwa - powiedział poseł PO.
Jak podkreślił, spółki te "wnoszą ogromne pieniądze na działalność Fundacji, która służyła i służy obecnie polityce PiS-owskiej". - Wnosimy więc do Piotra Glińskiego o kontrolę i by przeprowadził egzekucję z panów Jurkiewicza i Świrskiego 8,5 miliona złotych, które zostały wydane niezgodnie ze statutem - powtórzył.
- Takie działania są niezgodne z prawem, dlatego uważamy, ze ówczesny zarząd powinien oddać te pieniądze - dodał Kropiwnicki.
Poseł Grzegorz Furgo pytał z kolei o inne projekty fundacji. - Co się dzieje ze sprawą jachtu, który miał promować Polskę i który został zakupiony za 900 tysięcy euro, a obecnie stoi rozbity w małej marinie na Rhode Island w USA i jest antyreklamą? Z tego co wiemy, od kwietniowego wypadku jacht ten stoi opuszczony i zapomniany - mówił.
Wskazywał także, że "na naprawę tego jachtu były wydane duże pieniądze, a my nic nie wiemy, bo fundacja w tym temacie milczy". - W końcu pan Gliński powinien też powiedzieć, co ze sztandarowym projektem jego i fundacji, czyli filmu hollywoodzkiego. Takie filmy robi się albo z wytwórniami filmowymi, albo producentami - dodał.
Zdaniem posła PO "dobrze byłoby, gdyby opinia publiczna dowiedziała się, z jakim to producentem rozmawiamy i czy jest w ogóle jakikolwiek scenariusz". - Wygląda na to, że mamy fundację "nafaszerowaną" publicznymi pieniędzmi, która generuje kompromitację za kompromitacją - podsumował Furgo.
Kampania "Sprawiedliwe Sądy" i kontrowersje
Polska Fundacja Narodowa starała się dowieść przed sądem, że kampania "Sprawiedliwe sądy" jest "promocją i ochroną wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej i jej gospodarki". W listopadzie 2018 r. Sąd Rejonowy stwierdził, że "podejmowane w trakcie tej kampanii działania nie tylko nie promują i nie chronią wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej, ale wręcz przeciwnie wizerunek ten znacznie osłabiają", a także kreowały "wyłącznie negatywny, oparty na jednostkowych przypadkach, obraz władzy sądowniczej".
W kwietniu do Sądu Okręgowego wpłynęła apelacja PFN. Fundacja w uzasadnieniu do niej wskazywała, że nie zgadza się z orzeczeniem Sądu Rejonowego. Twierdziła m.in., że sąd nie oparł swojej oceny na "żadnych mierzalnych, konkretnych, obiektywnych i fachowych okolicznościach". Tłumaczyła także, że "konieczne było podjęcie kampanii medialnej rzetelnie wyjaśniającej rzeczywistą istotę, treść i zakres zmian prawnych".
Kampania "Sprawiedliwe sądy", która - w zamyśle jej autorów - miała przybliżyć polskiej i zagranicznej opinii publicznej cele i szczegóły reformy sądownictwa w Polsce, była organizowana w 2017 roku przez PFN.
W jej ramach na ulicach polskich miast pojawiły się billboardy z hasłami: "Niech zostanie tak jak było. Czy na pewno tego chcesz?". "Tak jest: sędziowie o sobie 'nadzwyczajna kasta'. Tak będzie: sędziowie, jak wszyscy obywatele - gdy łamią prawo, ponoszą odpowiedzialność".
Uruchomiono też strony internetowe m.in. na temat założeń reformy wymiaru sprawiedliwości. Można tam było przeczytać o potrzebie przyspieszenia postępowań sądowych i zapewnieniu równości "wszystkich wobec prawa". "Ryba psuje się od głowy - nie będzie realnej naprawy wymiaru sprawiedliwości bez zmian organizacyjnych i personalnych w Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym" - pisano w zakładce "Sprawiedliwe i niezawisłe sądy".
Opozycja zarzucała fundacji, że za państwowe pieniądze realizuje przekaz PiS. Media informowały ponadto, że twórcą kampanii "Sprawiedliwe sądy" jest firma PR-owa Solvere, założona przez dwoje byłych pracowników kancelarii premiera - Piotra Matczuka i Annę Plakwicz.
PFN istnieje od 2016 r. i została utworzona z inicjatywy prezesów 17 spółek Skarbu Państwa.
Autor: akr/adso/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24