- Materiały dotyczące udziału Krzysztofa Rutkowskiego w poszukiwaniach półrocznej Magdy zostaną wyłączone ze śledztwa dotyczącego jej śmierci i przekazane do zbadania innej prokuraturze - powiedziała rzeczniczka katowickiej prokuratury okręgowej Marta Zawada-Dybek. Sprawa trafiła do Gliwic, gdzie śledczy zbadają trzy wątki dotyczące działalności Rutkowskiego.
- Chodzi o ustalenie, czy podejmowane przez niego działania były zgodne z przepisami prawa i przede wszystkim z ustawą o usługach detektywistycznych, jak również o to, czy nie wyczerpał on znamion innych przestępstw opisanych w Kodeksie karnym - powiedziała rzeczniczka katowickiej prokuratury. Wyjaśniła, że chodzi m.in. o prowadzenie usług detektywistycznych bez koncesji (sam Rutkowski stracił swoją koncesję kilka lat temu, ale mają ją pracownicy jego biura - red.) oraz zbadanie, czy Rutkowski nie wpływał bezprawnie na matkę Magdy.
Zawada-Dybek dodała, że materiały zostaną wkrótce przekazane do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, by ta wyznaczyła prokuraturę, która zbada sprawę. Zaznaczyła, że trudno ocenić, czy wyznaczona jednostka zdecyduje po ocenie tych materiałów o wszczęciu postępowania, śledztwa czy dochodzenia. - Nasza ocena zachowania pana Rutkowskiego pozwoliła na wyłączenie tych materiałów do odrębnego postępowania - podkreśliła na konferencji prasowej tuż po godz. 15.
Trzy wątki
Później rzecznik prokuratury okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński powiedział, że to właśnie do niej trafiła sprawa.
Jak dodał, pierwszy wątek postępowania będzie dotyczył art. 245 Kodeksu karnego, czyli użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, kolejny - niepowiadomienia organu prowadzącego postępowanie karne o zawarciu umowy związanej z tym postępowaniem. Trzeci dotyczy świadczenia usług detektywistycznych i wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa.
Na granicy prawa
Policja wyjaśnia, czy Rutkowski, który zaangażował się w poszukiwania Magdy, mógł uzyskiwać informacje od funkcjonariuszy. Kontrowersje budzi też sposób, w jaki detektyw uzyskał informację od matki Magdy o tym, że dziecko zmarło po tym, jak je upuściła. Rutkowski, jak tłumaczył, powiedział matce, że ma świadków na to, że nikt nie zabrał jej dziecka, po czym Katarzyna W. wyznała mu, że było inaczej, niż utrzymywała wcześniej.
Kolejne kontrowersje dotyczą działalności biura Rutkowskiego. Jest on udziałowcem w spółce "Rutkowski Biuro Detektywistyczne Security-Service". Spółka ma koncesję zarówno na usługi detektywistyczne, jak i związane z ochroną osób i mienia. W praktyce oznacza to, że sama spółka i pracujący w niej detektywi mogli podejmować działania w sprawie Madzi, ale Rutkowski - nie. Ustawa o usługach detektywistycznych określa też, że osobie, która wykonuje czynności detektywa bez licencji, grozi nawet do dwóch lat więzienia. Rutkowski stracił swoją licencję w sierpniu 2010 roku za prowadzenie nielegalnej działalności detektywistycznej, bez wpisu do rejestru.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP, Andrzej Grygiel