Fakt, że to zatrzymanie Sławomira Nowaka nastąpiło po wyborach i trzy lata przed następnymi sprawia, że trudno mieć mniejsze wątpliwości wobec tego, co dzieje się w tym procesie - powiedział w "Faktach po Faktach" szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Łukasz Schreiber. - Mamy prawo zadawać pytania - komentowała sprawę zatrzymania byłego ministra posłanka KO Izabela Leszczyna.
Sąd zdecydował w środę o trzymiesięcznym areszcie dla Sławomira Nowaka, byłego ministra transportu w rządzie PO-PSL. Dzień wcześniej Nowak usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z korupcji. Ten oraz inne zarzuty dotyczą okresu od października 2016 roku do września 2019 roku, kiedy był szefem ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor.
Przedstawiciele opozycji - między innymi przewodniczący PO Borys Budka - zarzucali później, że służby mogły wykorzystywać założony Nowakowi podsłuch w celu zdobycia informacji ze sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego w czasie trwania kampanii przed wyborami prezydenckimi. Nowak doradzał sztabowcom Trzaskowskiego.
"Z wynikami wyborów trzeba się pogodzić, z porażką też"
Poproszony o komentarz do wątpliwości wyrażanych przez Borysa Budkę szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Łukasz Schreiber powiedział, że "najlepszym wyjaśnieniem jest to, które opublikował szef MSWiA [Mariusz Kamiński], a o którym mówi Centralne Biuro Antykorupcyjne, że te działania miały miejsce do czasu, kiedy pan Sławomir Nowak pozostawał w pracy na Ukrainie".
Według Schreibera, "największa wiadomość i najciekawsza to ta zdradzona przez niego samego [Borysa Budkę - red.], że jednak pan Sławomir N. brał udział w kampanii i był ważnym sztabowcem Rafała Trzaskowskiego".
- Wydaje mi się, że z wynikami wyborów demokratycznych trzeba się pogodzić, z porażką też. Nie szukać drugiego dna - komentował. Jak dodał, "fakt, że to zatrzymanie następuje po wyborach i trzy lata przed następnymi to trudno mieć mniejsze wątpliwości co do tego, co się dzieje w tym procesie".
- Fakt, że sąd zdecydował o areszcie trzymiesięcznym [dla Sławomira Nowaka - red.] to pokazuje, że te dowody są dość poważne - mówił.
"Mamy prawo zadawać pytania"
Posłanka KO Izabela Leszczyna zaznaczyła, że jej środowisko polityczne "nikogo nie broni". - Ale trzeba przyznać, że nie mamy podstaw, żeby mieć zaufanie do panów [Mariusza] Kamińskiego i [Macieja] Wąsika, bo ci dwaj panowie zostali skazani na trzy lata więzienia i 10 lat pozbawienia możliwości pełnienia funkcji publicznych - przypomniała Leszczyna.
Zwróciła uwagę, że "w niejasnych okolicznościach, przez wielu uznawanych za niezgodne z prawem, to Andrzej Duda ułaskawił tych panów". - A za co zostali skazani? Za przekraczanie uprawnień urzędniczych - mówiła.
- Jeśli dołożymy do tego fakt, że cały rząd PiS-u był w sztabie Andrzeja Dudy, to prawdopodobnie pan Mariusz Kamiński, czyli upartyjnione służby specjalne, także były w tym sztabie - komentowała posłanka Koalicji Obywatelskiej.
- Mamy prawo zadawać pytania, czy czynności rozpoznawcze były prowadzone wobec członków sztabów pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i pana Rafała Trzaskowskiego. Pan Sławomir Nowak doradzał sztabowcom obu naszych kandydatów i nigdy się z tym nie kryliśmy - zadeklarowała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24