Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były Rzecznik Praw Obywatelskich, przekazał w "Faktach po Faktach" w TVN24, że w poniedziałek ma się spotkać z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią i być głosem doradczym. Zapytany, co mu powie, jeżeli ten spytałby go, czy powinien wpuścić Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do Sejmu, odparł: - Zdecydowanie bym odpowiedział, że nie powinien wpuszczać.
CZYTAJ WIĘCEJ - W PUNKTACH: "Mamy wspólnotę bezprawia". Sprawa Kamińskiego i Wąsika krok po kroku
Dyrektor generalny kierujący Gabinetem Marszałka Sejmu Stanisław Zakroczymski przekazał w piątek w TVN24, że marszałek Hołownia odbędzie w poniedziałek i wtorek szereg oficjalnych spotkań o charakterze konsultacyjnym dotyczących postawy wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, gdyby ci zamierzali dostać się w środę do Sejmu i uczestniczyć w rozpoczynającym się w tym dniu posiedzeniu.
Według zapowiedzi Zakroczymskiego Hołownia będzie rozmawiał między innymi z ministrem sprawiedliwości i rzecznikiem praw obywatelskich, ale też z "wybitnymi autorytetami prawniczymi". Sprawa ma związek z tym, że Kamiński i Wąsik zostali pod koniec grudnia skazani prawomocnym wyrokiem na kary więzienia, a marszałek Hołownia wydał postanowienia o stwierdzeniu wygaszenia ich mandatów poselskich.
Profesor Zoll: zostałem zaproszony na poniedziałek przez marszałka Hołownię
Profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, były Rzecznik Praw Obywatelskich, były przewodniczący PKW, przekazał w "Faktach po Faktach" w TVN24, że został zaproszony na poniedziałek na te konsultacje.
- Jestem zaproszony na poniedziałek przez pana marszałka, będę w poniedziałek rozmawiał - powiedział.
Zapytany, co mu powie, jeżeli ten spytałby go o to, czy powinienem wpuścić Kamińskiego i Wąsika do Sejmu, odparł: - Zdecydowanie bym odpowiedział, że nie powinien wpuszczać. Dlatego, że te osoby nie mają już mandatu poselskiego. Mandat poselski straciły w momencie wydania wyroku przez Sąd Okręgowy w Warszawie, skazującego te osoby na karę pozbawienia wolności za popełnienie przestępstwa umyśnego, ściganego z oskarżenia publicznego.
Jak dodał, "to są warunki, które powodują automatycznie skasowanie mandatu". - Tu jest wiele nieporozumień w tym całym postępowaniu, które nastąpiło później. Przecież marszałek Sejmu nie kasuje mandatu. To nie jest jego kompetencja. Mandat jest skasowany przez orzeczenie sądu. Natomiast marszałek Sejmu ogłasza, podaje do publicznej wiadomości to, że mandat został odebrany tym osobom. One mogą wystąpić z wnioskiem do Sądu Najwyższego o zbadanie podstaw działania marszałka. Marszałek musi wykazać tylko tyle, że otrzymał od sądu dokument stwierdzający, że zapadł prawomocny wyrok dotyczący posła. I to jest wszystko, co może również badać sąd, do którego osoby posiadające wcześniej mandat mogą się odwołać - tłumaczył profesor Zoll.
Dodał, że "sąd jest tutaj bardzo skrępowany w badaniu".
Prof. Zoll: pan marszałek nie powinien mieć wątpliwości, że pan Kamiński i pan Wąsik przestali być posłami
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego odniósł się także do chaosu prawnego dotyczącego tej sprawy. Hołownia wydał postanowienia o stwierdzeniu wygaszenia mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika, odwołali się oni do Sądu Najwyższego, a w nim Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uchyliła postanowienia marszałka. Izba ta jest jednak nieuznawana za sąd w świetle prawa europejskiego, a Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że nie jest ona "niezawisłym i bezstronnym sądem". Tymczasem w środę także Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN ma rozpoznać odwołania polityków od postanowień marszałka.
- Przede wszystkim z tego co słyszę teraz, to kwestionuje się wyrok. Osoby, które w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej (i Spraw Publicznych - red.) zdecydowały, że postępowanie marszałka było niewłaściwe, te osoby nie mogą badać i odnosić się w ogóle do treści wyroku. To nie jest ich zadanie. I nieważne tutaj jest, czy dana izba jest sądem, czy nie jest sądem, na pewno nie jest to materia do badania przez zasiadające w tej izbie osoby - mówił dalej gość "Faktów po Faktach".
- Dlatego uważam, że tutaj pan marszałek nie powinien mieć wątpliwości, że pan Kamiński i pan Wąsik przestali być posłami. I to nie teraz, i nie z tego powodu, że zapadło takie czy inne oświadczenie ze strony marszałka Sejmu, tylko przestali być posłami, (...), wtedy, kiedy zapadł wyrok skazujący - kontynuował.
Były prezes TK został również zapytany o to, jak na całą sytuację może wpłynąć decyzja, która w tej sprawi ma zapaść w środę w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.
- Ta decyzja nie ma znaczenia, jeżeli chodzi o sprawę mandatu. Mandat już został odebrany. Ta decyzja ma znaczenie takie, czy oświadczenie marszałka zostało podjęte zgodnie z tymi dokumentami, które otrzymał z sądu. Pan marszałek nie ma żadnego pola do decydowania o posiadaniu czy nie posiadaniu mandatu przez pana Kamińskiego czy pana Wąsika. Ta sprawa została rozstrzygnięta ostatecznie w sądzie. Teraz ta decyzja, która ma zapaść w Izbie Pracy, ma takie samo znaczenie - ma tylko znaczenie czy marszałek dostał taki dokument, który właśnie przesądza o utracie mandatu. Tylko tyle. Nie ma tutaj właściwie żadnej merytorycznej nieścisłości. To wszystko jest już załatwione - tłumaczył profesor Zoll.
Prof. Zoll: wyrok może być zbadany tylko w procedurze kasacyjnej
Prawnik mówił także o ewentualności, w której można byłoby kwestionować sam wyrok w sprawie Kamińskiego i Wąsika. - Ten wyrok warszawski może być oczywiście zbadany i nawet zmieniony, ale w procedurze kasacyjnej. To znaczy przez Izbę Karną Sądu Najwyższego, jeżeli by wyprowadzona została kasacja, wniosek o postępowanie kasacyjne. To jest jedyna droga kwestionowania tego wyroku. Nie ma żadnej innej - tłumaczył.
Dopytywany, czy kasacja powstrzymuje bieg wykonywania kary, odparł, że taką decyzję może podjąć Sąd Najwyższy, rozpatrując sprawę, "ale w normalnym trybie wniesienie kasacji nie przerywa procesu wykonania kary".
Prof. Zoll: Kamiński i Wąsik nie mają obecnie prawa wchodzić do budynku sejmowego, chyba, że dostaną przepustkę
Profesor Zoll był także pytany o to, jak bardzo stanowczy powinien być marszałek Sejmu w sytuacji, gdyby politycy próbowali na siłę wejść do Sejmu.
- Panowie Kamiński i Wąsik nie mają obecnie prawa wchodzić do budynku sejmowego, chyba że, (...), tak jak każdy obywatel, mają przepustkę. To są osoby, które nie są już posłami, więc nie mają takiego prawa i (jeśli - red.) dostaną przepustkę, to mogą wejść. Jeżeli by chcieli (wejść - red.) na siłę, to to jest takie postępowanie, które oczywiście wymaga reakcji osób do tego uprawnionych, czyli Straży Marszałkowskiej, a w sytuacji jakiejś eskalującej może być też potrzebna policja - wskazywał.
Prof. Zoll: zgodnie z prawem europejskim ta izba nie jest organem sądowym
Profesor był też pytany o to, czy w związku z tym, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest "niezawisłym i bezstronnym sądem", jej decyzje mają jakieś znaczenie w systemie prawnym.
- Nie. Zapomina się o jednej rzeczy, że dopóki Polska jest członkiem Unii Europejskiej, to jesteśmy zobowiązani do przestrzegania traktatów. I orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości jest obowiązujące na całym terenie Unii Europejskiej. Wobec tego obowiązuje również i nas. Wszystkie organy państwa polskiego są związane orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości- pan prezydent, pan marszałek, sądy, Sąd Najwyższy. Wszystkie orzeczenia są wiążące. Na tym polega porządek prawny, w którym działają organy, które przesądzają, czy prawo jest takie, czy inne, czy na to zezwala, czy nie zezwala - podkreślił gość TVN24. Przypomniał, że 21 grudnia zapadło orzeczenie w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdzające, że "ta izba działająca przy Sądzie Najwyższym, nie w Sądzie Najwyższym, że ona nie jest sądem". - Trybunał Sprawiedliwości nie udzielił odpowiedzi na pytanie wysłane przez tę izbę. Właśnie dlatego, że to nie jest sąd. Trybunał Sprawiedliwości nie odpowiada na pytania każdego organu, każdego biura, które takie pytanie do niego wyśle. Tylko sądy mogą zadawać takie pytania prejudycjalne. To jest jednoznaczne stwierdzenie, że zgodnie z prawem europejskim ta Izba Kontroli Nadzwyczajnej (i Spraw Publicznych - red.) nie jest organem sądowym - dodał profesor Zoll.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24