- Ani ja, ani mój klient nic nie wiemy na temat drugiego terminu przesłuchania pana Marcina Romanowskiego, jaki prokurator miałby wyznaczyć - przekazał obrońca byłego wiceministra sprawiedliwości Bartosz Lewandowski. Dodał, że w tej sprawie zna jedynie wypowiedź medialną prokuratora krajowego Dariusza Korneluka. Mówił też, że wyjazd Romanowskiego na Węgry jest związany z jego "działalnością naukową".
Prokuratura Krajowa miała w poniedziałek rano powtórzyć przedstawienie zarzutów posłowi Marcinowi Romanowskiemu, a także przesłuchać go jako podejrzanego. Polityk Suwerennej Polski nie stawił się jednak w prokuraturze. Obrońca Romanowskiego mecenas Bartosz Lewandowski "nadesłał pisemne usprawiedliwienie tej nieobecności, wskazując, że była ona spowodowana wcześniej zaplanowanym, dłuższym, zagranicznym wyjazdem" na Węgry.
Obrońca Romanowskiego o "wadach formalnych"
Więcej o tej sytuacji mecenas Lewandowski mówił w rozmowie z dziennikarzami. - W dniu dzisiejszym został złożony dość obszerny wniosek wskazujący na istotne wady formalne związane z tym postępowaniem, które uniemożliwiają przeprowadzenie czynności procesowej z udziałem pana Marcina Romanowskiego - powiedział jego obrońca.
- Ta czynność procesowa, która została zrealizowana 15 lipca, czyli podpisanie, ogłoszenie i podpisanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów panu posłowi już się odbyło. Nie ma w polskim prawie instytucji nieskuteczności przedstawienia zarzutu. Wskazałem również na literaturę, która to potwierdza, że te zarzuty są w obrocie - dodał.
- Natomiast to, że prokuratura, w wyniku naruszenia immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, już skonsumowała tę czynność, to nie jest mój problem, to nie jest problem pana posła Romanowskiego, tylko ewentualnie prokuratury, która teraz, chcąc jeszcze raz wezwać pana posła Romanowskiego i ogłosić mu znowu te same zarzuty, próbuje naprawić swój błąd, który ma bardzo istotne znaczenie - mówił Lewandowski.
Obrońca Romanowskiego: nie zostaliśmy poinformowani o drugim terminie przesłuchania
Odniósł się też do informacji, że wyznaczono dwa terminy przesłuchania Romanowskiego. 4 października taką informację przekazał w TVN24 prokurator krajowy Dariusz Korneluk.
Stwierdził, że "nie jest prawdziwa wypowiedź, z której wynika, że pan poseł Romanowski miał informacje o jakimś drugim terminie czynności, które są zaplanowane".
- Do tego momentu nie wiem nic na temat drugiego terminu przesłuchania pana Marcina Romanowskiego, jaki prokurator miałby wyznaczyć. Dowiedziałem się o tym z mediów, konkretnie z wypowiedzi pana prokuratora Korneluka, że takie dwa terminy są wyznaczone. Nie zostałem powiadomiony o tym fakcie. Mój klient też tego nie wie, na kiedy ten termin został wyznaczony - dodał.
Lewandowski potwierdził, że Romanowski przebywa na Węgrzech w związku z "wcześniej zaplanowaną działalnością naukową". Dodał, że "nie jest to jakaś tajemnica". Nie udzielił informacji o tym, kiedy Romanowski ponownie pojawi się w kraju.
11 zarzutów
Prokuratura sformułowała wobec Romanowskiego 11 zarzutów, które dotyczą m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a także ustawiania konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Najważniejsze dowody - jak podała prokuratura - to wyjaśnienia współpodejrzanych: Tomasza M. i Piotra W., zeznania świadków, dokumentacja dotycząca postępowań o udzielenie dotacji z funduszu oraz analizy zabezpieczonych dokumentów i elektronicznych nośników danych.
Zarzuty wobec polityka - jak podał prok. Piotr Woźniak, który kieruje zespołem śledczym w tej sprawie - obejmują kwotę ponad 112 mln 126 tys. zł.
Romanowski złożył obszerne wyjaśnienia, w tym również co do treści stawianych mu zarzutów. W jego ocenie, co polityk podtrzymuje do tej pory, działania prokuratury mają "charakter oczywistych represji politycznych".
Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, które trwa od lutego br., jest wielowątkowe. Toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości i urzędników resortu, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości. Fundusz ma za zadanie nieść głównie pomoc ofiarom przestępstw, a także m.in. pomoc postpenitencjarną.
W ocenie prokuratorów udzielano w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów nieposiadających związku z celami Funduszu Sprawiedliwości, czym działano na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa oraz interesu prywatnego, co spowodowało ograniczenie dostępności środków dla uprawnionych podmiotów.
Do tej pory zarzuty postawiono kilkunastu osobom, trzy z nich trafiły do aresztu. Sejm na wniosek prokuratury uchylił w sprawie Funduszu Sprawiedliwości immunitet nie tylko Romanowskiemu, ale także innemu politykowi Suwerennej Polski Michałowi Wosiowi. Nie są wykluczone kolejne wnioski o uchylenie immunitetu w tym śledztwie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24