Myślę, że istnieje pewnego rodzaju obawa przed autorytetem profesora Wróbla, przed jego pozycją, bo jest on faktycznie moralnym pierwszym prezesem Sądu Najwyższego - powiedział Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy" po tym jak nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna nie wyraziła zgody na uchylenie immunitetu sędziemu Izby Karnej Sądu Najwyższego Włodzimierzowi Wróblowi.
Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna nie wyraziła zgody na uchylenie immunitetu sędziemu Izby Karnej SN Włodzimierzowi Wróblowi. Decyzja nie jest prawomocna. Prokuratura chce postawić sędziemu zarzuty "nieumyślnego niedopełnienia obowiązku rozstrzygania spraw zgodnie z obowiązującymi przepisami".
Sędzia Sądu Najwyższego Michał Laskowski podkreślił w rozmowie z TVN24, że "kwestią zasadniczą jest to, czy Izba Dyscyplinarna w ogóle powinna orzekać w tej sprawie". - Znane są zastrzeżenia co do tego i ja te zastrzeżenia podzielam - mówił. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej już w kwietniu 2020 roku nakazał Polsce zawiesić działanie Izby Dyscyplinarnej.
Prokuratura Krajowa poinformowała w marcu, że jej Wydział Spraw Wewnętrznych wystąpił o uchylenie immunitetów trzem sędziom Sądu Najwyższego, którzy "doprowadzili do bezprawnego pobytu dwóch osób w zakładach karnych". Były rzecznik SN powiedział, że w uzasadnieniu zabrakło tego, że sędzia Wróbel dysponował informacją sekretariatu, że skazany w tej sprawie nie odbywa kary pozbawienia wolności.
- Można się zastanawiać, czy powinno być kolejne zarządzenie o sprawdzeniu, ale praktyka jest taka, że polegamy na informacjach uzyskanych z systemu komputerowego i przekazanych nam przez pracowników sekretariatu - powiedział Michał Laskowski. - Nie sprawdza się tego wielokrotnie. Zakładamy, że te informacje, które otrzymujemy na sali rozpraw, są informacjami rzetelnymi - dodał.
"Prawo siły nad siłą prawa zwycięża w Polsce"
- To jest bardzo trudne dla prawnika, przebywać w murach Sądu Najwyższego i wysłuchiwać czegoś, co nazywa się orzeczeniem Sądu Najwyższego wydawanego przez osoby, które nie są sędziami, które sądem nie są - powiedział Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy". - To jest pierwsze wrażenie i w takich kategoriach powinniśmy patrzeć na te rozstrzygnięcia. Czy ono jest rozstrzygnięciem uchylającym immunitet, czy też nie, to z prawnego punktu widzenia ma to niewielkie znaczenie - dodał.
- Izba Dyscyplinarna została przez Trybunał Sprawiedliwości zawieszona w całości, co do wszystkich swoich kompetencji. Jak widzimy to prawo siły nad siłą prawa zwycięża w Polsce. Izba Dyscyplinarna i rządzący lekceważą porządek prawny Unii Europejskiej i orzekają dalej - dodał.
- To, że dzisiaj ten rodzaj sądu ludowego nie uchylił immunitetu profesorowi Wróblowi to z praktycznego punktu widzenia bardzo dobrze. Myślę, że istnieje pewnego rodzaju obawa przed autorytetem profesora Wróbla, przed jego pozycją, bo jest on faktycznie moralnym pierwszym prezesem Sądu Najwyższego - stwierdził i podkreślił, że Włodzimierz Wróbel w 2020 roku będąc jednym z kandydatów na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, otrzymał najwięcej głosów podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego.
- Osoby, które sędziami nie są, które uzurpują sobie prawo do zasiadania w Sądzie Najwyższym, także to wiedzą i odczuwają tego typu emocje - stwierdził Michał Wawrykiewicz.
"Mamy do czynienia z aktorami, którzy za sędziów się przebierają"
- Izba Dyscyplinarna jest elementem scenografii teatru. Coś udaje sąd, toczy postępowania. Te postępowania też są udawane – powiedział w "Faktach po Faktach" sędzia Włodzimierz Wróbel. - Słowo "teatr" jest tutaj jak najbardziej na miejscu, bo nie tylko mamy do czynienia z pewnym przedstawieniem, farsą, ale mamy także do czynienia z aktorami, którzy sędziami nie są, a tylko za sędziów się przebierają - ocenił prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia Krystian Markiewicz.
- Najwyższy czas, żeby przywrócić porządek i praworządność w państwie. Żeby za stołem sędziowskim w każdym sądzie, w tym w Sądzie Najwyższym, zasiadali prawdziwi sędziowie. Ci, którzy teraz takie togi zakładają, żeby za to odpowiedzieli, bo to jest zamach na praworządności i wspaniałych sędziów - dodał.
Zwrócił uwagę, że obok Włodzimierza Wróbla atakowani są tacy sędziowie jak Igor Tuleya, Piotr Gąciarek czy Paweł Juszczyszyn. - Oni ponoszą konkretną cenę. Postępowania, które toczą się, żeby zmęczyć takie osoby, żeby obrzydzić im praworządność - ocenił prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Źródło: TVN24