Wszyscy wiedzieliśmy, że Rosja się zbroi, ale niestety dopiero po lutym 2022 roku, czyli po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, Mariusz Błaszczak ruszył na zakupy - mówił Piotr Świerczek, dziennikarz "Czarno na białym", który w reportażu "Rozbrojenie propagandy" skonfrontował słowa byłych rządzących z dokumentami i faktami. Jak stwierdził, w działaniach polityków Zjednoczonej Prawicy - gdy ta rządziła - brakowało konsekwencji.
Dziennikarz Piotr Świerczek w reportażu "Rozbrojenie propagandy" opisał, jak politycy przygotowali Polskę na zagrożenie i skonfrontował to ze słowami polityków poprzedniego rządu, którzy chwalili się i przekonywali, że w zbrojenia inwestują wielkie pieniądze.
Jak pokazał, najważniejsze z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa programy produkcji prochu i amunicji przez lata nawet nie drgnęły, a zamówionego za granicą sprzętu nie mamy jak i gdzie serwisować.
Świerczek: przyspieszone zakupy, brak konsekwencji
We wtorek w TVN24 Świerczek opowiedział o swoim reportażu. - Temat jest delikatny i też nie ukrywam, że mieliśmy spory problem, żeby go zrobić w taki sposób, żeby nie narazić państwa na utratę bezpieczeństwa. Ale wydaje nam się, że społeczeństwo ma prawo wiedzieć, jak politycy zadbali o bezpieczeństwo przed zbliżającym się zagrożeniem - podkreślił.
Zaznaczył, że "trzeba się cofnąć lekko w czasie". - W 2014 roku doszło do aneksji Krymu. Wszyscy wiedzieliśmy, że Rosja się zbroi, że staje się coraz bardziej agresywna. To był moment, kiedy trzeba się było budzić i zacząć coś robić. (...) Coś się wydarzyło niestety dopiero po lutym 2022 roku, czyli po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Mariusz Błaszczak ruszył wtedy na zakupy. Rządzący nie mieli wyjścia i dokonali przyspieszonych zakupów - dodał.
- Co się działo wcześniej? To dosyć jasno pokazują nie tylko te nagrane przeze mnie wypowiedzi nowego szefa Polskiej Grupy Zbrojeniowej, poszczególnych prezesów spółek zbrojeniowych, ale przede wszystkim dokumenty sporządzone jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy. Właściwie działo się niewiele, aż do lutego 2022 roku - wskazywał Świerczek.
- A nawet jeśli się działo, to politycy nie byli konsekwentni. Maszyny z programu, który został stworzony jeszcze za rządów PO-PSL leżą przez siedem, osiem lat i nawet nie zostały złożone, bo nie ma do nich hal. Rząd Zjednoczonej Prawicy ogłosił własny projekt, powołał do życia "własne dziecko" i też jest niekonsekwentny, nie potrafi tego projektu dokończyć - mówił dziennikarz.
Wyjaśniał, że "mówimy cały czas o produkcji amunicji i prochu, czyli o kluczowych sprawach". - To jest rzecz, która nam wszystkim ucieka. Polska nie produkuje samodzielnie amunicji. My tylko tę amunicję montujemy z półproduktów. Kiedy wybucha wojna na wschodzie i wszyscy tych półproduktów potrzebują, rynek staje się krótki - wskazał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Art Service