Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta rozmawiał w sobotę w Toruniu ze Sławomirem Mentzenem. Rozmowa odbyła się na zaproszenie lidera Konfederacji na jego kanale YouTube. Potem doszło do spotkania Radosława Sikorskiego, Rafała Trzaskowskiego i Sławomira Mentzena w pubie w Toruniu.
Poseł Konfederacji Michał Wawer zapytany we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego", czy poszedłby na piwo z Trzaskowskim, odparł, że nie.
Jego zdaniem "pójście z którymś z kandydatów na piwo w trakcie kampanii wyborczej jest po prostu niepotrzebnym ryzykiem stworzenia właśnie takiego obrazka, jaki tu został stworzony". Dopytywany, czy z Karolem Nawrockim też by nie poszedł, powiedział: - Nie, chyba, że bym go otwarcie popierał, ale tego nie robię.
Wawer stwierdził również, że nie poszedłby na piwo z Trzaskowskim, "bo nawet po tej sytuacji ze Sławomirem Mentzenem przekonaliśmy się, że po prostu na najbardziej elementarnym poziomie nie można mu zaufać".
- Sławomir Mentzen dostał zaproszenie na piwo. Przyjął je, bo przyszedł człowiek do człowieka, zaprosił na piwo po wywiadzie. Poszedł tam i się okazuje, że jest kamera, że jest fotograf, że jest montowanie tego. To była profesjonalnie przygotowana operacja. I z podkładem muzycznym, zmontowane jest to wrzucane do internetu i grzane przez Platformę Obywatelską jako jakaś swego rodzaju sugestia, że Sławomir Mentzen popiera Rafała Trzaskowskiego. To jest podstęp - mówił.
- To był po prostu błąd, z którego musimy wszyscy wyciągnąć wnioski, że jak się idzie na piwo z Rafałem Trzaskowskim, to można zostać nagranym i można wylądować w ciągu kilku minut w profesjonalnym spocie wyborczym w internecie - ocenił.
Wawer: Nawrocki powinien zaryzykować
Wawer odniósł się też do doniesień Onetu dotyczących kandydata PiS na prezydenta. Według portalu Karol Nawrocki "uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz". "Tak twierdzą jego ówcześni koledzy z ochrony, z którymi rozmawiał Onet" - podkreślono. "Ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo nasi rozmówcy chcą pozostać anonimowi. Ale biorą odpowiedzialność za swe słowa - deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem" - napisał portal.
Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że pozwie Onet w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych i złoży prywatny akt oskarżenia w trybie karnym za "stek kłamstw i nienawiści". Nie zdecydował się jednak na pozew w trybie wyborczym. Wtedy sąd rozpoznaje taki wniosek w ciągu 24 godzin. W ciągu następnych 24 godzin strony mają czas na złożenie zażalenia do sądu apelacyjnego, który również rozpoznaje je w ciągu 24 godzin.
Zdaniem Wawra "sztabowcy PiS-u obawiają się, że mogliby przegrać sprawę z tej tylko racji, że byłby to pozew przeciwko mediom, a faktycznie zdarzało się w przeszłości, że sądy takie pozwy odrzucały".
Zaznaczył jednak, że "sami jako Konfederacja wygraliśmy w tym trybie z TVP za czasów PiS-u".
- Natomiast jest tak, że media zawsze się bronią tym, że są mediami i ich tryb wyborczy nie dotyczy. Czasami sądy te argumenty uznają - mówił.
- Rozumiem tutaj obawę, bo (...) gdyby z takiego powodu była przegrana sztabu PiS-u, sztabu Karola Nawrockiego, to by zostało ogłoszone, że to jest dowód, że te doniesienia są prawdziwe - dodał.
W ocenie posła Konfederacji Nawrocki "powinien" jednak zaryzykować.
Nawrocki "nie wytłumaczył się w satysfakcjonujący sposób" ze sprawy kawalerki
Poseł Konfederacji mówił też o sprawie kawalerki, którą Nawrocki w niejasnych okolicznościach nabył od starszego mężczyzny, pana Jerzego.
Powiedział, że ta sprawa "nie jest do końca wyjaśniona". - Karol Nawrocki, będąc u Sławomira Mentzena na wywiadzie, w zasadzie nie wytłumaczył się z tego w satysfakcjonujący dla mnie sposób - dodał.
Wawer o ustawkach: nie jest to coś skrajnie kompromitującego
Pytany był też o sprawę ustawek. W zeszłym tygodniu Mentzen zapytał Nawrockiego o udział w kibolskich bijatykach, a dokładniej o bójkę "70 na 70". Nawrocki nie zaprzeczył i powiedział, że występował w "różnych modułach szlachetnych walk". Wirtualna Polska ustaliła, o jaką bijatykę chodziło. Doszło do niej 25 października 2009 roku po meczu Ekstraklasy między Lechią Gdańsk a Lechem Poznań. Po zakończeniu wydarzeń sportowych, o godz. 19, doszło do ustalonej wcześniej pomiędzy środowiskami pseudokibiców bijatyki. Po obu stronach stanęło po 70 osób, a brutalne starcie z udziałem niemal 150 osób trwało ponad sześć minut.
- Wydaje mi się, że już każdy wyborca musi sam ocenić. We mnie to nie budzi entuzjazmu, to nie jest do końca format prezydencki, którego byśmy oczekiwali - powiedział.
Dopytywany był, czy na ustawki "patrzy jak na zdrowe, męskie rozrywki, czy jednak na patologię i bandyterkę".
- Wydaje mi się, że na coś pośredniego (...)To jest formalnie sprzeczne z prawem, to jest oczywiste. Natomiast nie wrzucałbym tego do tego samego worka co sytuacji, że ktoś bije kogoś, kto się z nim nie umawiał na walkę, czy prowadzi jakąś zorganizowaną przestępczość. Jeżeli jest grupa mężczyzn, która się umawia z drugą grupą mężczyzn, idą do lasu i się między sobą biją, to ja tego nie pochwalam, ale jakby chcącemu nie dzieje się krzywda - powiedział Wawer.
- Nie budzi to mojego entuzjazmu. Natomiast to nie jest coś skrajnie kompromitującego. Ja się cieszę, że tych ustawek w obecnej kulturze jest mniej - dodał.
Wawer: to jest zapowiedź tego, co będzie po wyborach
Wawer odniósł się również do poniedziałkowej wypowiedzi europosła PiS Adama Bielana i odpowiedzi Mentzena.
Bielan powiedział w poniedziałek w Polsat News, że "jeżeli (Sławomir Mentzen) nie zastopuje wyboru Rafała Trzaskowskiego do Pałacu Prezydenckiego, to będzie można również Sławomira Mentzena rozliczać z każdej decyzji Rafała Trzaskowskiego".
"Adam Bielan próbuje mnie szantażować moralnie, twierdząc, że to ja będę odpowiedzialny za ewentualną wygraną Trzaskowskiego. Bzdura" - napisał Mentzen. Potem Bielan przeprosił lidera Konfederacji.
Wawer ocenił, że "to jest zapowiedź tego, co będzie po wyborach". - Dlatego że w tej chwili PiS jest w stosunku do Konfederacji taki grzeczny, taki miły, taki przyjazny. Natomiast to się skończy w momencie wyborów. I to niezależnie od tego, jaki będzie wynik tych wyborów - powiedział.
- Wtedy PiS przystąpi do ofensywy przeciwko nam. Wyciągnie wszystkie rzeczy, które im się w czasie tej kampanii zebrały, takie, które buzują i jakby wylały w Adamie Bielanie, żeby zaatakować tym Konfederację. Bo PiS ma tę samą linię co zawsze - na prawo od PiS-u nikt nie ma prawa istnieć. To jest linia Jarosława Kaczyńskiego stosowana przez dziesiątki lat - dodał.
"Nie ma czegoś takiego jak przekazywanie poparcia"
Wawer ocenił, że Mentzen "odda taki sam głos jak on w wyborach w drugiej turze", czyli zagłosuje na Nawrockiego.
- To nie jest wybór naszego wymarzonego kandydata. To jest wybór między dwoma bardzo słabymi kandydatami, zgadzam się z tym, co Sławomir Mentzen powiedział, wybór wyłącznie mniejszego zła - dodał.
- Nie jesteśmy podzieleni co do naszej linii w drugiej turze. My się całkowicie zgadzamy co do tego przede wszystkim, że nie ma czegoś takiego jak przekazywanie poparcia, że to wyborcy zdecydują. Jedyne, co możemy robić, to pomagać im zdecydować - mówił.
Autorka/Autor: js/kg
Źródło: TVN24