Zanim poznaliśmy odpowiedź na pytanie, komu prezydent Andrzej Duda powierzy misję tworzenia nowego rządu, dowiedzieliśmy się o nominacjach sędziowskich. W dniu, w którym PKW ogłosiła wygraną zjednoczonej opozycji w wyborach parlamentarnych, Andrzej Duda awansował aż 72 sędziów. Kariery niektórych z nich mają ekspresowy przebieg. Zdaniem polityków i prawników decyzja ta może oddalić nas od pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Po wyborczym wyniku kiedy krakowscy sędziowie odetchnęli z ulgą, prezydent Andrzej Duda miał naprędce przyznawać kolejne sędziowskie nominacje.
- Prezydent, który powinien być strażnikiem konstytucji, w dniu kiedy ogłaszane są wyniki wyborów parlamentarnych, tę konstytucję rażąco łamie – uważa Dariusz Mazur ze Stowarzyszenia Sędziów "Themis".
Awanse dostali m.in. zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota czy Katarzyna Nawacka, żona członka upolitycznionej KRS i prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego. Łącznie prezydent Duda awansował na sędziów 72 osoby.
Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz pytany o nominacje prezydenta, odpowiada, że "są one nieskuteczne".
Wszyscy nowo powołani byli rekomendowani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą wybrali politycy głównie partii obecnej władzy. - Warunkiem skutecznej nominacji sędziowskiej jest to, że wniosek do pana prezydenta zgłasza Krajowa Rada Sądownictwa, a my w Polsce nie mamy Krajowej Rady Sądownictwa – wskazuje Krystian Markiewicz.
Komentarze w sprawie nominacji sędziowskich
Opozycja decyzję prezydenta ocenia jednoznacznie. - Zachowuje się jakby próbował na ostatniej prostej pomóc PiS-owi i zabetonować tych sędziów, którzy niby mają dbać o interesy Prawa i Sprawiedliwości – mówi Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy.
Wśród nominowanych znalazł się człowiek Zbigniewa Ziobry znany ze ścigania sędziów sprzeciwiających się tzw. reformie ministra sprawiedliwości.
- Wyniki wyborów powinny być zupełnie obojętne dla sędziów – mówi Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Tak się dzieje, kiedy sytuacja w kraju jest normalna, a takiej zdaniem sędziów przez ostatnie lata nie była. - To był okres natężonych represji wobec sędziów, którzy po prostu wykonywali swoją pracę – dodaje Przymusiński.
W geście protestu przeciwko polityce Zbigniewa Ziobry sędziowie na ulice wychodzili od lat i od dawna sprzeciwiali się temu, co z praworządnością i sądownictwem zrobił minister Ziobro. W środę po raz ostatni doszło do protestacyjnego spotkania krakowskich sędziów.
Jednym z pierwszych spotkań powyborczych Donalda Tuska było to z sędziami. - Przewodniczący Donald Tusk chciał nas posłuchać. Chciał posłuchać tego, jak wygląda teraz sytuacja – wyjaśnia Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy.
Rozmowy dotyczyły wyroków europejskich sądów, których do tej pory Polska nie wykonała. - Premier Donald Tusk bardzo poważnie traktuje odbudowę praworządności w Polsce, ale też przywrócenia Polski do standardów unijnych, europejskich – podkreśla Wawrykiewicz.
Odblokowanie unijnych pieniędzy priorytetem nowej władzy
Koalicja Obywatelska przekonuje, że sama reformować sądownictwa nie zamierza. - Mamy szczęście, że partnerzy społeczni to są profesjonaliści, którzy przygotowali dobre projekty ustaw – stwierdza Borys Budka z Platformy Obywatelskiej.
Na szali, obok praworządnego państwa, są unijne pieniądze, które już w kampanii wyborczej zostały wskazane jako priorytet dla partii opozycyjnych. - Zrobimy wszystko, żeby jak najszybciej odblokować pieniądze, które od ponad dwóch lat są zablokowane przez PiS – podkreśla Borys Budka.
- Wystarczy odrobina dobrej woli, kompetencji, by te pieniądze znowu zaczęły dobrze w Polsce pracować dla każdej i każdego z was – uważa Donald Tusk.
Wynika z tego, że kwestia pozyskania unijnych pieniędzy, zablokowanych obecnie przez Komisję Europejską w związku z zarzutami dotyczącymi praworządności w Polsce, to kluczowa politycznie i wizerunkowo kwestia dla nowego rządu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Przemysław Keler/KPRP