- Nie dziwię się, że prezydent podpisał tę ustawę. Dziwiłbym się bardzo, gdyby nie podpisał: wtedy bylibyśmy krajem zacofanym, który nie stara się wprowadzać rozmaitych innowacji technologicznych - mówił profesor Piotr Węgleński z Instytutu Genetyki i Biotechnologii UW komentując podpisaną przez Bronisława Komorowskiego ustawę dot. GMO.
W "Faktach po Faktach" prof. Węgleński bronił żywności genetycznie modyfikowanej. Według niego, GMO mogłaby zmniejszyć niedobór żywności na świecie. - Na świecie będzie 9 miliardów ludzi. Nie wykarmimy ich ekologiczną żywnością bez stosowania środków ochrony roślin - mówił profesor.
Dlatego, jego zdaniem, dobrze się stało, że prezydent Komorowski podpisał ustawę o nasiennictwie, dopuszczającą rejestrację i obrót nasionami GMO. - Ogromna ilość ciał naukowych w Europie i na świecie nie widzi w GMO nic złego - podkreślał Węgleński.
Nie zgodził się z nim Dariusz Szwed z "Zielonych 2004". Przekonywał także, że rozwiązanie zakazujące w Polsce GMO mogłoby dobrze wpłynąć na gospodarkę. - Polska jest krajem, gdzie możemy produkować żywność ekologiczną o bardzo dobrej jakości. Polska przeżywa sukces eksportowy dzięki temu, że produkuje żywność wysokiej jakości - mówił Szwed. Dodał również, że "jest dużo instytucji, także międzynarodowych, które wskazują na zagrożenia".
Spór o geny
Jak zauważał profesor Węgleński, rozwiązania polegające na modyfikacji genów w roślinach mają w większości pozytywne skutki, a jej zakaz mógłby przysporzyć problemów rolnikom. - Gdyby wprowadzić to, co chcieli przeciwnicy GMO, to położyłoby to przemysł drobiarski, całą hodowlę - podkreślał.
- Mamy możliwość otrzymania nowych organizmów przez manipulacje, które nikomu nie szkodzą - przekonywał Węgleński. Według niego, należałoby jednak w bardziej uważny sposób kontrolować modyfikacje, "które zachęcają do stosowania większej ilości środków chwastobójczych".
Dariusz Szwed zwrócił także uwagę na kwestię patentowania modyfikowanych genetycznie roślin. - Problem jest w tym, że jeżeli korporacja "x" patentuje soję genetycznie modyfikowaną, a następnie robi wszystko, żeby ta soja zdominowała rynek nasienniczy to nie mamy alternatywy - przekonywał.
- Patentuje się tak samo GMO jak i odmiany zrobione innymi metodami, nie ma żadnej różnicy - podkreślał z kolei Węgleński.
Obaj goście, choć pozostający po przeciwnych stronach sporu o GMO, zgodnie przyznali, że w sprawie żywności modyfikowanej genetycznie niezbędna jest społeczne debata. - Wolałbym, żeby debaty odbywały się w spokojny sposób, merytoryczny - podkreślał Szwed. - Ja bym miał zaufanie do ludzi, którzy się na tym znają - przekonywał profesor Węgleński.
Autor: abs//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24