- Czuło się, że sala reaguje bardzo emocjonalnie, jest w szoku - powiedziała w "Rozmowie Rymanowskiego" o wtorkowym wystąpieniu w Parlamencie Europejskim Zuzanna Kurtyka, wdowa po szefie IPN Januszu Kurtyce. Jej zdaniem potrzebna jest międzynarodowa komisja w celu wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej. Zupełnie innego zdania - tak na temat wyjazdu do Brukseli, jak i zewnętrznego udziału w śledztwie - była Izabela Sariusz-Skąpska, prezes Federacji Rodzin Katyńskich, której ojciec zginął w katastrofie 10 kwietnia.
Na pytanie, dlaczego nie pojechała do Brukseli, gdzie Marta Kaczyńska i część rodzin ofiar mówiła o konieczności powołania międzynarodowej komisji ws. katastrofy, Izabela Sariusz-Skąpska powiedziała: - Nie wydawało mi się, żeby tutaj społeczność międzynarodowa musiała być zaangażowana - w kwestie, które rozstrzyga się między dwoma krajami, między dwoma organizmami państwowymi czy też dwoma narodam".
- Po za tym, to dla mnie jest pewna deklaracja polityczna, a ja trzymam się z dala od deklaracji politycznych - podkreśliła. - Gesty polityczne, jeżdżenie i prowokowanie wysłuchania publicznego... Proszę pamiętać, jak ta sala naprawdę wyglądała i czy naprawdę doszło do wysłuchania publicznego - ta misja chyba nie bardzo się powiodła - argumentowała.
Jej zdaniem mówienie, że śledztwo w sprawie katastrofy jest prowadzone w sposób "niegodny" jest niezrozumiałe. - Przyjmuję do wiadomości, że ktoś inny ma inną wrażliwość i inaczej to przeżywa - oceniła poniedziałkowe wystąpienia w Parlamencie Europejskim.
"Nie wolno porównywać zbrodni do katastrofy"
Izabela Sariusz-Skąpska podkreśliła, że "nie ma żadnego podobieństwa między historycznym stosunkiem do zbrodni, czyli do Katynia, a tym, co na bieżąco widzimy od 8 miesięcy w odniesieniu do katastrofy".
- Te dwie tragedie wydarzyły się niedaleko od siebie, ale jedna to była zbrodnia i to się nazywa Katyń rok 1940, druga to była wielka tragedia i to się nazywa Smoleńsk rok 2010 - mówiła w "Rozmowie Rymanowskiego".
Jej zdaniem wysnuwanie jakichkolwiek podobieństw jest przysparzaniem bólu "wszystkim rodzinom, które przez dziesiątki lat w tajemnicy przechowywały swoją tragedię" i brakiem szacunku wobec nich. - Nie wolno porównywać wojennej zbrodni do katastrofy - powtórzyła.
Zuzanna Kurtyka: Inna perpsktywa
Z opinią Izabeli Sariusz-Skąpskiej na temat sensowności wystąpienia w Brukseli nie zgodziła się Zuzanna Kurtyka, wdowa do Januszu Kurtyce, szefie IPN.
Jej zdaniem istnieje znacząca różnica między prywatną perspektywą, a perspektywą narodu. - Ja na tę całą sprawę śledztwa smoleńskiego patrzę nie tylko z mojej osobistej, prywatnej perspektywy, patrzę także z perspektywy polskiego społeczeństwa, polskiego narodu - podkreśliła. - Społeczeństwo ma prawo dowiedzieć się prawdy o swoich przywódcach, którzy zginęli 10 kwietnia - dodała.
Podkreśliła, że gdyby patrzyła tylko przez pryzmat swojej osobistej straty, to "nie zrobiłabym nic, stałabym z boku i cierpiała". Jednak spojrzenie w punktu widzenia "polityki historycznej" wymusza inne podejście.
"Podałam przykłady kłamstw"
Podkreśliła, że w swoim wystąpieniu w PE "podała przykłady kłamstw, którymi nas raczono". Zaznaczyła, że całe jej wystąpienie jest na blogu i lepiej przeczytać je w całości.
- W PE byłam pierwszy raz. To co widziałam, to była pełna sala. (…) Rozmawiałam z 5-6 europosłami z innych krajów i ich zainteresowanie było ogromne - stwierdziła.
- Wydaje mi się w ogóle, że ciężar tych argumentów merytoryczny, które zostały pokazane w naszych wystąpieniach, w naszych prezentacjach był tak duży, że to się czuło, że sala reaguje bardzo emocjonalnie, jest w szoku - oceniła.
Zwróciła też uwagę na wypowiedź Vytautasa Landsbergisa, który przestrzegł występujących w PE bliskich ofiar, żeby na siebie uważali, szczególnie jeśli chodzi o katastrofy samochodowe. - Ja się nie czuję zagrożona – zaznaczyła.
Podkreśliła, że jej zdaniem "międzynarodowa komisja ekspertów (ws. katastrofy smoleńskiej) musi powstać, bo problem merytoryczny jest bardzo trudny i skomplikowany i ani Polska ani Rosja nie ma w tej dziedzinie żadnych doświadczeń, albo ma bardzo niewielkie".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24