56 proc. Polaków jest za przyjęciem, przynajmniej na pewien czas, uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi - wynika z sondażu CBOS. W porównaniu do maja, gdy pytano o to po raz pierwszy, grupa osób wyrażających taką wolę zmniejszyła się o 16 pkt. proc.
CBOS podkreśla, że nadal przeważa pogląd o moralnych zobowiązaniach wobec uchodźców, jednak znacząco wzrosła liczba respondentów przeciwnych przyjmowaniu ich przez Polskę - wzrost z 21 proc. do 38 proc.
Sprzeciw wyraża większość osób określających swoje warunki materialne jako złe (54 proc.), niemal połowa pracujących na stanowiskach robotniczych (49 proc.) oraz badanych z wykształceniem zasadniczym zawodowym (48 proc.). Przeciwni tego typu pomocy są częściej ludzie młodzi (od 18. do 34. roku życia) niż starsi. Najrzadziej takie stanowisko zajmują ankietowani legitymujący się wyższym wykształceniem (22 proc.).
Co dwunasty Polak (8 proc.) deklaruje, że zna bądź znał uchodźcę mieszkającego w Polsce. Zdecydowana większość mówi, że była to osoba z Ukrainy (62 proc.). Wyraźnie rzadziej wymieniani byli obywatele pozostałych państw z byłego ZSRR (15 proc.). Co dziesiąty z badanych znających jakiegoś uchodźcę przebywającego w naszym kraju mówił, że pochodzi on z Afryki. Pojedyncze odpowiedzi: z Tunezji, Maroka i Egiptu zostały zaliczone do kategorii Afryka. Wśród badanych były jeszcze osoby znające uchodźców z Rosji (7 proc.) i Bliskiego Wschodu (4 proc.). Sporadycznie wymieniano także Afganistan, Pakistan, Macedonię, Tybet, Chiny, Mongolię, Wietnam, Tajlandię, Chile, RPA, Rumunię, Bułgarię, Włochy, Anglię i Grecję.
Z sierpniowego sondażu CBOS wynika też, że medialne doniesienia o rzeszach uchodźców przybywających na południe Europy docierają do niemal całego społeczeństwa. Tylko co jedenasty respondent (9 proc.) nic o tym nie słyszał.
Polska zadeklarowała przyjęcie 2 tys. imigrantów
CBOS zadał Polakom pytanie o przyjęcie uchodźców w Polsce w ramach unijnych rozwiązań. Za opowiedziało się 36 proc., co stanowiło wzrost od maja o 3 pkt proc. Sprzeciwia mu się temu nieco ponad połowa Polaków (55 proc., wzrost o 2 punkty). Za przyjęciem częściej opowiadają się osoby o najwyższych dochodach (50 proc.), mieszkańcy największych miast (47 proc.) i badani z wyższym wykształceniem (45 proc.).
Mniej więcej co trzeci badany (34 proc.) uważa, że liczba 2 tys. uchodźców zadeklarowana przez polski rząd to liczba odpowiednia. Zdaniem 36 proc. jest to zbyt duże obciążenie dla naszego kraju. Co jedenasty respondent (9 proc.) nie niósł się do tej liczby, tylko stwierdził, że Polska w ogóle nie powinna przyjmować uchodźców.
6 proc. badanych uznało że Polska powinna wykazać się większą solidarnością wewnątrzeuropejską i przyjąć większą liczbę uchodźców.
2 tys. imigrantów - zobowiązanie na miarę sił
Wśród zwolenników przyjęcia przez Polskę części uchodźców większość (59 proc.) uważa, że pomoc dla 2 tys. osób jest zobowiązaniem na miarę naszych sił. Co ósmy (13 proc.) twierdzi, że to zbyt dużo; tyle samo badanych - że za mało.
Przeciwnicy tego rozwiązania w 54 proc. uważają, że rząd zadeklarował zbyt duża liczbę. 16 proc. nie chce, by Polska przyjmowała żadnych uchodźców. Jednak co piąty przeciwnik przyjmowania uchodźców napływających do UE (21 proc.) uważa, że liczba zadeklarowana przez rząd jest odpowiednia.
Większość badanych popierających solidarność europejską ws. uchodźców dobrze ocenia pomysł obowiązkowego kwotowego ich podziału, odgórnie narzuconego państwom członkowskim Unii (69 proc.), ale co czwarty jest przeciwnego zdania (24 proc.). Wśród przeciwników przyjmowania przez Polskę uchodźców przybywających do Europy trzy czwarte (75 proc.) źle ocenia propozycje obowiązkowego rozdzielnika, natomiast co szósty (16 proc.) uznaje to rozwiązanie za dobre.
Z sondażu wynika, że dla większości respondentów wyznanie uchodźców nie jest ważne. Tylko jedna czwarta (26 proc.) uważa, że powinniśmy przyjmować jedynie chrześcijan. Prawie dwie trzecie Polaków (63 proc.) uznaje stosowanie kryterium wyznania za niesłuszne. Także wśród osób regularnie uczestniczących w praktykach religijnych 59 proc. była przeciwna stosowaniu kryterium wyznania.
Przychylniej o Ukraińcach
W badaniu pytano również Polaków o stosunek do uchodźców z Ukrainy. Połowa badanych (50 proc.) uważa, że Polska powinna przyjmować ukraińskich uchodźców (w maju 46 proc. było zdania, że powinno im się przyznawać status uchodźcy w Polsce). Niemal dwie piąte respondentów (38 proc.) jest jednak temu przeciwnych (w maju 36 proc.). Zmniejszył się natomiast odsetek badanych niemających wyrobionej opinii na ten temat (z 18 do 12 proc.).
Polacy częściej deklarują przychylne nastawienie do uchodźców z sąsiedniej Ukrainy niż do przybyszów spoza Europy. Osoby, których ogólny stosunek do uchodźców jest bardzo pozytywny (popierają zarówno ich przyjmowanie, jak i zgadzają się na ich osiedlanie się w Polsce) stanowią tylko 6 proc. ogółu badanych, jednak zdecydowana większość z nich (88 proc.) popiera przyjęcie uchodźców zarówno z Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej, jak i z Ukrainy.
Których uchodźców przyjmować?
Wśród najliczniejszej grupy badanych, których ogólny stosunek do uchodźców jest raczej pozytywny (deklarują czasową pomoc – w okresie trwania konfliktu) opinie są podzielone. Ponad dwie piąte z nich (44 proc.) popiera przyjmowanie uchodźców zarówno spoza Europy, jak i ze wschodniej Ukrainy. Więcej niż jedna czwarta (28 proc.) popiera przyjmowanie uchodźców z Ukrainy, ale dystansuje się (sprzeciwia bądź nie ma zdania na ten temat) wobec tych spoza Europy, a co dziesiąty (10 proc.) akceptuje uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki, ale dystansuje się od tych z Ukrainy. Co ósmy badany, który popiera przyjmowanie uchodźców z krajów objętych konfliktami zbrojnymi, nie uznaje za takie osoby ani przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki, ani tych ze wschodniej Ukrainy (12 proc.). Ci, którzy uważają, że Polska generalnie nie powinna przyjmować uchodźców, w większości (65 proc.) są przeciwni obu grupom przybyszów, którzy obecnie najczęściej szukają azylu w Polsce. Dość często (18 proc.) akceptują oni jednak przyjmowanie uchodźców ze wschodniej Ukrainy.
Badanie metodą wywiadów bezpośrednich (face-to-face) wspomaganych komputerowo (CAPI) w dniach 17–24 sierpnia 2015 roku na liczącej 1040 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Autor: kło/ja / Źródło: PAP