14-letni chłopiec nie żyje, a dwie osoby ranne trafiły do szpitala po tym, jak rozpędzone BMW uderzyło w drzewo przy drodze dojazdowej do Gdańska.
Ranni są kierowca i 16-letni brat zmarłego chłopca. Według wcześniejszych doniesień straży pożarnej, samochód miał prowadzić ojciec chłopców, ale okazało się, że nie brał udziału w wypadku. Jechał jednak drugim samochodem za nimi.
Do zdarzenia doszło przy ul. Słowackiego, przy wjeździe do Gdańska. - W tym miejscu droga jest bardzo kręta. Prawdopodobnie przyczyną wypadku była nadmierna prędkość - mówił w TVN24 rzecznik gdańskiej straży pożarnej Tadeusz Konkol.
Trwa akcja porządkowania drogi po wypadku. Strażacy wyciągnęli już samochód, który wylądował w rowie.
- Jeden pas drogi jest przejezdny, utrudnienia nie są duże - mówił Konkol.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24