Nie potrafię sobie wyobrazić jak złym trzeba być człowiekiem, aby podnieść rękę na dziecko, uderzyć czy wyrządzić mu krzywdę - napisała w mediach społecznościowych Anna Lewandowska, odnosząc się do śmierci ośmioletniego Kamila, który wcześniej został skatowany przez ojczyma. Zaapelowała, by nie pozostawać obojętnym na agresję wobec dzieci. "Żadne dziecko nie funkcjonuje w próżni" - zaznaczyła.
We wtorek na tvn24.pl premiera reportażu Małgorzaty Goślińskiej "Kamil cierpiał pięć dni. A gdzie wy wtedy byliście?"
W poniedziałek rano Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowało, że po ponad miesiącu leczenia w placówce zmarł ośmiolatek z Częstochowy maltretowany wcześniej przez ojczyma. Sprawa chłopca wyszła na jaw po zgłoszeniu złożonym przez biologicznego ojca dziecka 3 kwietnia. Interweniowała wtedy policja, dziecko z ciężkimi obrażeniami przetransportowano do szpitala śmigłowcem.
Lewandowska: to będzie inny post niż zwykle
Sprawę we wpisie na Instagramie skomentowała Anna Lewandowska. "To będzie inny post niż zwykle, ale nie potrafię przejść obojętnie obok historii Kamilka, o której dziś piszą wszystkie media" - napisała we wstępie.
"Nie potrafię sobie wyobrazić jak złym trzeba być człowiekiem, aby podnieść rękę na dziecko, uderzyć czy wyrządzić mu krzywdę" - dodała.
Zaznaczyła, że "w artykułach dziennikarze zadają bardzo ważne pytanie - jak to się stało, że nikt nic nie widział". "Co jakiś czas słyszymy o takich tragicznych wydarzeniach, które dotyczą dzieci. Nie znam szczegółów tej sprawy, więc nie będę wyciągać pochopnych wniosków pod adresem żadnej instytucji. Ale poza instytucjami, jesteśmy także my - społeczeństwo" - wskazała.
"Często wiele osób udaje, że nie widzi, nie słyszy, bo tak wygodniej, tak łatwiej… po co wtrącać się w nie swoje sprawy?" - napisała. Dodała jednak, że należy to robić po to, by "w takich sytuacjach chronić dzieci, które w zderzeniu z agresją dorosłych są całkowicie bezbronne".
"Żadne dziecko nie funkcjonuje w próżni. Są sąsiedzi, dalsza rodzina, znajomi, szkoła oraz inne instytucje. Patrzmy na to, co dzieje się wokół nas. Zwracajmy uwagę na to, czy za ścianą słyszymy płacz dziecka, albo widzimy inne niepokojące sygnały. Uczmy nasze dzieci, aby w szkole także zwracały uwagę na to, dlaczego kolega czy koleżanka z klasy ma złamaną rękę albo siniaki. Niech zapytają co się stało… Nie bądźmy obojętni - niby tak proste, a jednak takie trudne" - zaapelowała Lewandowska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/@annalewandowska