Pod koniec maja w szpitalu w Nowym Targu zmarła 33-letnia ciężarna Dorota. Kobieta trafiła tam w piątym miesiącu ciąży po odpłynięciu wód płodowych. Zmarła po trzech dniach z powodu wstrząsu septycznego. - Kiedy życie i zdrowie kobiety jest zagrożone, polskie prawo nie pozostawia żadnej wątpliwości. Aborcja nie jest nigdy łatwym wyborem, ale czasami jest po prostu koniecznością - oświadczył premier Mateusz Morawiecki, komentując śmierć 33-latki. W Sejmie posłanka Lewicy Katarzyna Kotula zaapelowała o uczczenie pamięci ciężarnych kobiet, które zmarły w polskich szpitalach. Nie wszyscy posłowie zareagowali na jej apel.
Katowicka prokuratura regionalna przejęła śledztwo w sprawie śmierci 33-letniej pani Doroty, która trafiła 21 maja do szpitala w Nowym Targu po odpłynięciu wód płodowych w piątym miesiącu ciąży. Początkowo śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu, następnie akta sprawy przejęła Prokuratura Krajowa, która w poniedziałek zdecydowała o przekazaniu akt do Katowic.
Podczas ostatniej rozmowy Doroty z mężem, około godziny 21 we wtorek, 23 maja, pacjentka czuła się bardzo źle. Wymiotowała i miała dreszcze. W środę stwierdzono u kobiety wstrząs septyczny. Wciąż jednak nie przeprowadzono operacji. Tego dnia jej matka oraz kuzynka miały pojechać do szpitala, by pomóc pani Dorocie w umyciu włosów. Nie zdążyły - 33-latka o godzinie 5.20 była już w ciężkim stanie, a USG wykazało obumarcie płodu. O godzinie 7.16 nastąpiło zatrzymanie krążenia. Kobieta zmarła o 9.38.
Rzecznik Praw Pacjenta po doniesieniach medialnych z urzędu wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci kobiety. Szpital opublikował krótkie oświadczenie, w którym zapowiedział pełną współpracę ze śledczymi i wyraził współczucie dla rodziny zmarłej.
REPORTAŻ PROGRAMU "UWAGA! TVN": Śmierć ciężarnej Doroty w szpitalu w Nowym Targu. "Lekarze mieli trzy dni na podjęcie decyzji"
Premier: aborcja nie jest nigdy łatwym wyborem, ale czasami jest po prostu koniecznością
O sprawę śmierci 33-letniej Doroty pytany był na wtorkowej konferencji premier Mateusz Morawiecki. Na początku złożył "najgłębsze wyrazy współczucia" rodzinie kobiety. - To coś niezwykle smutnego. Nie przesądzam i nie przesądzajmy dzisiaj o jakichkolwiek przyczynach, dlatego że dzisiaj one są badane. Mam nadzieję, że bardzo szybko zostaną zbadane i przekazane opinii publicznej - powiedział.
- Chcę powiedzieć jednoznacznie, że kiedy życie i zdrowie kobiety jest zagrożone, to polskie prawo nie pozostawia żadnej wątpliwości: należy ratować życie i zdrowie kobiety. Aborcja nie jest nigdy łatwym wyborem, ale czasami jest po prostu koniecznością i prawo polskie jest tutaj jednoznaczne: aborcja jest dopuszczalna we wszystkich takich przypadkach, kiedy tylko istnieje jakiekolwiek zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety. Ono musi być ratowane. Życie i zdrowie kobiety jest tutaj najważniejsze - oświadczył szef rządu.
Morawiecki dodał, że "jeżeli jakiekolwiek dodatkowe wytyczne są potrzebne, to one zostaną wydane". - Wiem, że już chyba kilkanaście miesięcy temu zostały wydane wytyczne Ministerstwa Zdrowia w tym zakresie, więc bardzo proszę, żeby się nikt nie zasłaniał brakiem wytycznych, czy jakimiś obawami - powiedział.
- Aborcja jest w Polsce dopuszczalna w sytuacji, kiedy zagrożone jest życie i zdrowie kobiety - powtórzył.
"Iza, Justyna, Ania, Agnieszka, Dorota. One wszystkie nie żyją"
We wtorek w Sejmie, niedługo po konferencji premiera, zwrócono uwagę na temat śmierci ciężarnej kobiety. - Iza, Justyna, Ania, Agnieszka, Dorota. One wszystkie nie żyją. One umarły przez was. Umarły, bo wprowadziliście do szpitali swoją ideologię i to wy ponosicie odpowiedzialność - powiedziała z mównicy sejmowej posłanka Lewicy Katarzyna Kotula.
- W polskich szpitalach, pod opieką lekarzy, umierają kobiety, a ci lekarze, zamiast leczyć i ratować życie kobiet, zasłaniają się relikwiami Jana Pawła II i klauzulą sumienia - stwierdziła. - Przestańcie zabijać kobiety. Koniec z klauzulą sumienia. Koniec z chorą ideologią - podkreśliła. Posłanka zaapelowała, aby minutą ciszy uczcić pamięć zmarłych, ciężarnych kobiet.
"To przez was, przez waszą politykę, Polki boją się mieć dzieci"
Po symbolicznej minucie ciszy posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka zwróciła uwagę, że część posłów nie wstała po apelu posłanki Kotuli. Na miejscach siedzących pozostali między innymi przedstawiciele koalicji rządzącej, ale także politycy Konfederacji i prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz, który początkowo wstał, ale zaraz potem usiadł.
Nowacka przyznała, że "smutny to obraz parlamentu, w którym posłowie prawicy nie chcą uczcić pamięci kobiet, które umierają w szpitalach". - Co wam szkodziło wstać? Jak możecie patrzeć sobie w twarz? - pytała. - To przez was, przez waszą politykę, Polki boją się mieć dzieci - zaznaczyła.
- Panie Kaczyński, gdzie pan jest? Premier wychodzi i mówi o nowych wytycznych, wychodzi minister i mówi: "może się nad tym pochylimy". Nad czym wy się chcecie pochylać? Macie natychmiast ratować kobiety, które umierają w polskich szpitalach. Pan Kaczyński już dał swoje wytyczne, tylko wtedy siedział w pierwszym rzędzie i mówił, że ważne jest, aby (dziecko) urodziło się, nawet zdeformowane, ochrzcimy i nadamy imię. Jakie imię nadałaby Dorota swojemu dziecku? Jakie imię Justyna nadałaby swojemu dziecku? - pytała.
Minister zdrowia chce "dopracowywać wytyczne"
W poniedziałek o sprawie wypowiedział się minister zdrowia Adam Niedzielski. Na konferencji zapewniał, że "każda kobieta w tym kraju ma prawo, w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia, do przerwania ciąży, czyli do aborcji". - Te dwa warunki powinny być traktowane rozłącznie - powiedział.
- To prawo do przerywania ciąży zostało również na moją prośbę doprecyzowane - przypomniał. Chodzi o wytyczne przedstawione przez dwóch konsultantów: w dziedzinie położnictwa i ginekologii oraz w dziedzinie perinatologii.
- 7 listopada 2021 roku, po pierwszych zdarzeniach, które budziły wątpliwości, związanych ze sprawą ciężarnej pacjentki w Pszczynie, poprosiłem konsultantów o szczegółowe wytyczne określające, jak postępować w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia pacjentki. Te warunki (...) bardzo wyraźnie wskazywały na decyzję kobiety, decyzję pacjentki, która w tej sytuacji ma również znaczenie w procesie dokonania ostatecznej decyzji - mówił szef resortu zdrowia.
Niedzielski zapowiedział, że w tej kwestii powstanie nowy zespół. - Powołam dziś zespół, który w większym gronie ekspertów, już nie tylko dwóch konsultantów w dziedzinie ginekologii i położnictwa oraz perinatologii, przygotuje jeszcze bardziej szczegółowe wytyczne postępowania - oświadczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24