- Zatrudnienie służbach specjalnych znajdą jedynie ci spośród byłych żołnierzy WSI, którzy dobrowolnie poddali się weryfikacji i nie okazali się kłamcami weryfikacyjnymi - powiedział szef MON Bogdan Klich. Dodał, że projekty rozporządzeń dotyczące weryfikacji byłych żołnierzy WSI zostały trafiły do zaopiniowania do sejmowej speckomisji i kolegium ds. służb specjalnych.
Szef MON zaprzeczył doniesieniom "Dziennika", który twierdzi, że chce on zlikwidować komisję weryfikacyjną. A w jej miejsce może powstać komisję w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Weryfikacja ma być szybka, a o pracę w służbach wojskowych będzie mógł się ubiegać każdy.
Klich zdecydowanie temu zaprzeczył. Poinformował, że zakończyły się prace nad treścią rozporządzeń, które będą regulować warunki zatrudnienia w specsłużbach. - Paragraf 10 zakazuje przyjęcia tych, którzy zostali negatywnie zweryfikowani: przez obecną komisję, bądź jej prawną następczynię - powiedział kategorycznie Bogdan Klich.
Szef MON wyjaśnił, że rozporządzenia opierają się na zasadzie, że dalsza weryfikacja jest elementem procesu kwalifikacji do służb Kontrwywiadu Wojskowego i Wywiadu Wojskowego.
Weryfikacją ma zająć się zespół, którego członków powoła minister obrony. W skład komisji ma wejść nie więcej niż siedem osób - cywile i żołnierze zawodowi. - Na zakończenie postępowania komisja ma sporządzać stanowisko, które będzie identycznym stanowiskiem jak te sporządzane przez obecną Komisję Weryfikacyjną. Projekty przewidują, że osoby, które podały nieprawdziwe informacje w oświadczeniu lub nie poddały się badaniu nie będą mogły ubiegać się o przyjęcie do SKW i SWW - powiedział Klich.
Projekt musi jeszcze zostać zaopiniowany przez kolegium do spraw służb specjalnych.
Weryfikację byłych funkcjonariuszy WSI prowadzi komisja, na której czele stoi Jan Olszewski (zastąpił na stanowisku Antoniego Macierewicza). Jej prace zakończą się 30 czerwca.
"Cieszy mnie zwolnienie żołnierzy"
148 tys. zł wydał resort obrony na pomoc prawną i obrońców żołnierzy podejrzanych o udział w ostrzelaniu afgańskiej wioski Nangar Khel - ujawnił Klich.
We wtorek, na mocy decyzji Izby Wojskowej Sądu Najwyższego, wszyscy żołnierze podejrzani o zabójstwo ludności cywilnej i atak na niebroniony obiekt cywilny w Afganistanie opuścili areszt, w którym przebywali od października zeszłego roku - PRZECZYTAJ INFORMACJĘ.
Klich unikał odpowiedzi na pytanie o ewentualną winę polskich żołnierzy. Indagowany, czy wydarzenia w Nangar Khel uważa za zbrodnię wojenną, czy za błąd, zastrzegał, że to sąd będzie rozstrzygał tę kwestię.
Śledztwo skończy się w czerwcu
Szef MON przyznał, że osobiście namawiał ministra sprawiedliwości do "dążenia do jak najszybszego zwolnienia z aresztu" żołnierzy i rychłego zakończenia śledztwa. - Minister sprawiedliwości złożył taką publiczną deklarację, że śledztwo zakończy się z końcem czerwca - dodał szef MON, zaprzeczając sugestiom dziennikarza, że były to jakiekolwiek naciski na prokuraturę.
Źródło: Polskie Radio