Ze Służby Kontrwywiadu Wojskowego dyscyplinarnie wydalony został Bartłomiej Grabski, wiceminister obrony narodowej w resorcie kierowanym przez Antoniego Macierewicza - dowiedział się tvn24.pl. W tamtym czasie kojarzony był z licznymi dymisjami oficerów polskiego wojska.
Informację o okolicznościach zwolnienia Bartłomieja Grabskiego, któremu były szef MON Antoni Macierewicz powierzył nadzór nad sprawami kadrowymi, socjalnymi oraz infrastrukturalnymi polskiej armii, potwierdziliśmy w dwóch źródłach.
- Był na wysokim etacie w SKW (Służba Kontrwywiadu Wojskowego - red.) od 2018 roku, gdy Antoniego Macierewicza w roli szefa MON zastąpił Mariusz Błaszczak. Zwolnienie jest efektem postępowania dyscyplinarnego, uzasadnienie jest niejawne - przekazał nam jeden z rozmówców.
Ostatecznie zwolnienie podpisał generał Jarosław Stróżyk, który od grudnia ubiegłego roku kieruje wojskową "kontrą".
Człowiek od zwolnień
Grabski objął fotel wiceministra obrony narodowej w 2015 roku i pełnił tę funkcję przez kolejne trzy lata. To samo stanowisko pełnił - choć tylko przez kilkadziesiąt dni - w 2007 roku, w rządzie premiera Jarosława Kaczyńskiego. Przez następne kilka lat pracował jako doradca w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Gdy po raz drugi pojawił się w MON, szybko dorobił się opinii "człowieka od zwolnień".
- To on podpisywał większość decyzji o dymisjach najwyższych dowódców, gdy ministrem obrony był Macierewicz - oceniał analityk Marek Świerczyński z "Polityka Insight".
O tej czystce oficjalnie i na bieżąco informował wtedy inny zaufany współpracownik Macierewicza, jego rzecznik Bartłomiej Misiewicz. - Od 1 listopada 2015 roku do rezerwy kadrowej skierowano 238 oficerów, tj. około 1,3 procent wszystkich - relacjonował po kilkunastu dniach rządów w resorcie duetu Macierewicz - Grabski.
Ostatecznie w pierwszym roku z armii zwolniono 1,1 tysiąca oficerów. Dymisję otrzymał także dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych Mirosław Różański. Kadrowe spustoszenie dotknęło również attache wojskowych w najważniejszych stolicach państw członkowskich NATO.
Za współpracę Grabskiemu, podobnie jak niemal wszystkim innym "ludziom Macierewicza", podziękował Mariusz Błaszczak, który objął resort w 2018 roku. Media nazwały ten proces "demacierewiczyzacją".
Paraliż w PKP Cargo
Dziennikarze tvn24.pl odkryli, że po zwolnieniu Grabski trafił na wysoki etat do Służby Kontrwywiadu Wojskowego. A stąd został delegowany do notowanej na giełdzie spółki PKP Cargo.
W centrali kolejowego przewoźnika objął fotel dyrektora pionu bezpieczeństwa, audytu i kontroli wewnętrznej. Zarazem jednak pozostawał funkcjonariuszem służby specjalnej.
Taką możliwość przewiduje rozporządzenie ministra obrony narodowej "w sprawie oddelegowania funkcjonariusza SKW do wykonywania zadań służbowych poza SKW", które pochodzi jeszcze z 2006 roku. Oznacza to, że funkcjonariusz zarabia wysoką pensję w spółce, do której trafił, a czas tam przepracowany zalicza mu się do wyliczania mundurowej emerytury.
Jednak w nowym miejscu pracy Grabski wkrótce popadł w gorące konflikty z członkami zarządu spółki, a z drugiej strony z podległymi mu pracownikami.
- Doszło do tego, że nasza firma nie miała przez długi czas pełnomocnika do spraw niejawnych. To ważna funkcja w zwykłych czasach, a krytycznie ważna, od momentu gdy Rosja napadła na Ukrainę - usłyszeliśmy od pracownika PKP Cargo, zastrzegającego swoją anonimowość.
Koneksje dyrektora
Według jego relacji - a także dokumentów, które widział dziennikarz tvn24.pl - Grabski paraliżował proces zatrudnienia nowego pełnomocnika do spraw niejawnych. Następnie na tygodnie znikał z pracy, choć był jedyną uprawnioną osobą do zapoznawania się z dokumentami o wysokich klauzulach utajnienia.
- Długo zarząd był sparaliżowany strachem przed wpływowym funkcjonariuszem, kolegą i współpracownikiem Antoniego Macierewicza. Sytuacja tak nabrzmiała, że zwrócili się o odwołanie go z delegacji - mówi nasz rozmówca.
Latem 2023 roku Bartłomiej Grabski wrócił z delegacji do SKW, a teraz został ze służby wydalony dyscyplinarnie. Zgodnie z brzmieniem ustawy jest to najwyższa kara w całej palecie. Postępowanie prowadzi rzecznik dyscyplinarny, którego mianuje szef służby. Od jego decyzji przysługuje odwołanie do szefa służby, a gdy ten karę podtrzyma, do sądu.
Kosiniak-Kamysz potwierdza
W czwartek ustalenia tvn24.pl w sprawie zwolnienia Grabca potwierdził szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej powiedział, że Grabski został zwolniony z SKW. Jak podkreślił, "ma zaufanie do szefa SKW generała Jarosława Stróżyka i jego działań".
- Jeżeli przeprowadził postępowanie, i w wyniku tego postępowania jest podjęta określona decyzja, to postępuje i w zgodzie z przepisami prawa, i z tym, do czego został powołany - to znaczy do stworzenia najsilniejszych, najlepiej działających dla państwa polskiego służb - stwierdził szef MON.
Źródło: tvn24.pl