Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie umorzyła śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez prokuratorów oraz funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przy zatrzymaniu m.in. Janusza Kaczmarka. Były szef MSWiA już zapowiada odwołanie od tej decyzji.
Powodem umorzenia jest brak "ustawowych znamion czynu zabronionego" - poinformował zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie Jaromir Rybczak.
"Zwyciężyła korporacyjna solidarność"
Decyzja prokuratury o umorzeniu jest nieprawomocna. Pokrzywdzeni mogą złożyć zażalenie w tej sprawie do sądu. Kaczmarek zapowiedział, że tak zrobi. - Zwyciężyła korporacyjna solidarność - powiedział o umorzeniu. Spytał retorycznie, czy jest możliwe, "aby prokurator z Rzeszowa mógł postawić zarzuty prokuratorowi Prokuratury Generalnej?".
- To sygnał, że można bezkarnie podsłuchiwać obywateli i że można wprowadzać sąd w błąd - oświadczył Kaczmarek (nawiązał do faktu, że we wniosku do sądu o zgodę na jego podsłuch wskazano, że chodzi o "NN" oraz że prawo nie dopuszcza podsłuchiwania podejrzewanego o utrudnianie śledztwa). Wyraził nadzieję, że "kiedyś media uzyskają dostęp do akt tego śledztwa i zobaczą, jak można umarzać sprawy wbrew materiałowi dowodowemu".
Istniały podstawy do działania
W śledztwie wszczętym w listopadzie 2007 r. śledczy sprawdzali czy doszło do przekroczenia uprawnień m.in. przez ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego, jego zastępcę, prokuratora krajowego oraz prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sierpniu 2007 r. poprzez wydanie zarządzenia o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu Kaczmarka, byłego szefa PZU Jaromira Netzla i byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego jako podejrzanych w sprawie złożenia fałszywych zeznań i utrudnienie postępowania przygotowawczego w związku z ujawnieniem informacji o czynnościach operacyjno-rozpoznawczych CBA w resorcie rolnictwa.
Rybczak wyjaśnił, że w tym przypadku istniały podstawy faktyczne i prawne do podejmowania tych działań przez funkcjonariuszy publicznych, czyli ministra i prokuratorów, "a w każdym razie nie doszło do rażącego złamania przez nich prawa".
"Wersja niepotwierdzona w materiale dowodowym"
Prokuratura badała w tym śledztwie także zgodność z prawem czynności operacyjno-rozpoznawczych realizowanych przez funkcjonariuszy CBA i ABW. Pod uwagę brana była m.in. wersja podawana przez pokrzywdzonych, że istniał "pewien ciąg decyzji, mających na celu zdyskredytowanie Kaczmarka przed opinią publiczną".
Zdaniem Rybczaka ta wersja podawana przez pokrzywdzonych nie została potwierdzona w materiale dowodowym zebranym w śledztwie. Prokurator zauważył, że "najpierw było podejrzenie przecieku, później jakichś osób, a nazwiska Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla pojawiły się dopiero później".
Wiele wątków
Prokuratura uznała także, że podanie podczas konferencji prasowej wiceprokuratora generalnego Jerzego Engelkinga danych osobowych m.in. Janusza Kaczmarka, jego żony, Jaromira Netzla, Ryszarda Krauzego nie było naruszeniem prawa. Większość z nich to były osoby publiczne, a także podejrzane w sprawie, a w przypadku żony Kaczmarka, to on sam wcześniej publicznie już ujawnił jej imię.
Rzeszowska prokuratura okręgowa prowadziła wcześniej śledztwo w sprawie konferencji Engelkinga, podczas której ujawnił on podsłuchane rozmowy Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla oraz taśmy wideo z pobytu Kaczmarka w hotelu Marriott, i jesienią 2010 r. w części je umorzyła. Umorzenie dotyczyło wątków związanych ze sprawami formalnymi przy zwoływaniu i prowadzeniu konferencji. Niektóre wątki z tego śledztwa włączono do sprawy o przekroczenie uprawnień przez CBA, ABW i prokuratorów, w tym także wątek podania danych osobowych.
W ciągu ostatnich kilku tygodni rzeszowska prokuratura przesłuchała w kancelarii tajnej trzech świadków, w tym po raz kolejny b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, a także b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i b. wiceprokuratora generalnego Jerzego Engelkinga. Ziobro był też wcześniej przesłuchiwany w sierpniu i październiku 2011 r.
W przesłuchaniach Ziobry brali udział także Kaczmarek i Netzel, którzy mieli w tym śledztwie status pokrzywdzonych.
"W kręgu podejrzeń"
Kaczmarka odwołano na wniosek premiera Jarosława Kaczyńskiego z funkcji szefa MSWiA w sierpniu 2007 r., bo "znalazł się w kręgu podejrzenia" w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Miał zarzut zatajenia spotkania z Krauzem w hotelu Marriott w lipcu 2007 r. i utrudniania śledztwa w sprawie przecieku z akcji CBA.
Śledztwa w sprawie fałszywych zeznań Kaczmarka i samego przecieku z akcji CBA umorzono w 2009 r. Jeszcze w 2007 r. sąd uznał za bezpodstawne zatrzymanie Kaczmarka, który na drodze sądowej żąda za to od państwa wielomilionowego odszkodowania.
Rzeszowska prokuratura we wrześniu 2010 r. skierowała do sądu w Warszawie akt oskarżenia m.in. przeciw byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu m.in. o nadużycie uprawnień i kierowanie nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24