We wtorek przed południem prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział, że podjął decyzję o sprawdzeniu zasadności odmowy wszczęcia postępowania w sprawie rozliczeń podróży Radosława Sikorskiego przez Prokuraturę Warszawa - Śródmieście. - Skoro sprawa budzi tyle emocji i jest tak głośna, prokuratura okręgowa sprawdzi prawidłowość tej decyzji - powiedział Seremet.Po południu zmienił jednak zdanie, bo - jak tłumaczył w rozmowie z reporterem RMF FM - wydając to polecenie nie wiedział, że prokuratura okręgowa w Warszawie wcześniej sprawdziła postępowanie. W tej sytuacji Seremet zapowiedział, że chce sam wyrobić sobie zdanie nt. działalności podległych mu prokurator.
"Będzie chciał się zapoznać z argumentami"
- Prokurator Generalny otrzymał akta tego postępowania wraz z decyzją i będzie chciał się zapoznać z argumentami, jakie legły u podstaw zarówno decyzji prokuratury rejonowej, która prowadziła to postępowanie sprawdzające zakończone odmową wszczęcia śledztwa, jak i zapozna się ze stanowiskiem prokuratury okręgowej w Warszawie, która analizowała akta tego postępowania wraz z decyzją i uznała, że ta decyzja jest zasadna - tłumaczył w rozmowie z reporterem TVN24 Mateusz Martyniuk rzecznik Prokuratury Generalnej.Jak dodał, prokurator generalny będzie chciał się zapoznać z argumentami prokuratury okręgowej w Warszawie i oceni czy są to argumenty trafne. - Najpóźniej do poniedziałku prokurator generalny zajmie w tej sprawie stanowisko - zapowiedział Martyniuk.
Przesłano akta sprawy
Wcześniej Katarzyna Całów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformowała, że we wtorek prokurator generalny zwrócił się o przesłanie akt tej sprawy. - Akta sprawy zostały przesłane do Prokuratury Generalnej, wraz z analizą - powiedziała Katarzyna Całów-Jaszewska.
Powtórzyła, że prokurator badający sprawę ocenił decyzję podjętą przez prokuratora Prokuratury Rejowej Warszawa- Śródmieście jako zasadną. - Nie było żadnych przepisów, które wyłączają możliwości korzystania przez posła i równocześnie ministra z ryczałtu na przejazdy - wyjaśniła.
Akta sprawy ws. rozliczeń Radosława Sikorskiego zostały przesłane do Prokuratury Generalnej
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Słusznie?
W ostatnim wydaniu tygodnika "Wprost" dziennikarze rozliczyli Radosława Sikorskiego z jego podroży służbowych. Napisano, że Radosław Sikorski w czasie, gdy pełnił funkcję szefa MSZ, pobrał łącznie dziesiątki tysięcy złotych z tytułu zwrotu kosztów za używanie prywatnego samochodu do celów służbowych.
Do sprawy odniosła się rzeczniczka marszałka Sejmu. "Odpowiadając na publikację Wprost oraz zawarte w niej insynuacje przypominamy, że sprawa była wielokrotnie wyjaśniana w mediach. Prokuratura po zbadaniu sprawy odmówiła wszczęcia śledztwa, co zamyka kwestie" - napisała w oświadczeniu rzeczniczka marszałka Sikorskiego Małgorzata Ławrowska.
I faktycznie. Jak udało się ustalić dziennikarzom portalu tvn24.pl, prokuratorzy przeprowadzili postępowanie sprawdzające, zebrali dokumentację, po czym odmówili wszczęcia śledztwa ze względu na brak znamion czynu zabronionego.
- Sikorski korzystał ze służbowej limuzyny z kierowcą w związku z wykonywaniem obowiązków szefa MSZ. W tym samym czasie pełnił funkcję posła. Nie zawsze obowiązki posła pokrywały się z obowiązkami ministerialnymi. W takich przypadkach (jako poseł) Sikorski nie korzystał z ministerialnej limuzyny lecz z przysługującego mu jako posłowi ryczałtu za przejazd samochodem prywatnym (np. w przypadkach dojazdów na dyżury poselskie) - stwierdziła 31 marca 2014 roku Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odmawiając wszczęcia śledztwa.
Seremet: decyzja prokuratury będzie sprawdzona
Autor: jl\mtom/kka / Źródło: tvn24