Rada Krajowa SLD zebrała się dziś przed południem w warszawskiej siedzibie Sojuszu. W trakcie posiedzenia ma zapaść decyzja, czy partia wystartuje w wyborach parlamentarnych pod własnym szyldem, czy w koalicji. Według polityków SLD głosy są podzielone. Wątpliwości budzi m.in. ewentualna rezygnacja z szyldu Sojuszu.
Przed rozpoczęciem posiedzenia Rady Krajowej szef SLD Leszek Miller mówił dziennikarzom, że jest to niewątpliwie jedna z najważniejszych decyzji stojących przed ugrupowaniem. Sam jest za tym - mówił o tym jeszcze w piątek - "by powstała jedna lista szeroko rozumianej lewicy". Pytany o jej nazwę, odparł, że jest do ustalenia.
Decyzja, jaką podejmie Sojusz, ma być ogłoszona jeszcze dziś na konferencji prasowej o godz. 17.
Podzieleni "pół na pół"
Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski jest przekonany, że "większość będzie chciała ratować lewicę i zbudować jeden zjednoczony komitet". W rozmowie z dziennikarzami przez posiedzeniem Rady podkreślał, że zjednoczona lewica oznacza możliwość przeciwstawienia się rosnącej w siłę prawicy. Pytany, jak rozkładały się głosy zwolenników i przeciwników koalicji podczas piątkowego posiedzenia Zarządu, odparł, że "pół na pół".
Część działaczy chce samodzielnego startu, obawiając się tego, że koalicja oznacza rezygnację z szyldu SLD i 8-procentowy próg wyborczy. Inni chcą jak najszerszego porozumienia i startu pod inną nazwą - w tym kontekście wymieniana jest "Zjednoczona Lewica".
- Wydaje mi się, że jednak więcej jest tych głosów, które właśnie są za tą jedną dużą, lewicową listą - mówiła z kolei dziennikarzom Katarzyna Piekarska. Jej zdaniem koalicyjny komitet lewicy może osiągnąć "niezły wynik na poziomie 10-12 proc." głosów. Odnosząc się do obaw niektórych działaczy SLD, że koalicja mogłaby nie przekroczyć 8-procentowego progu wyborczego, stwierdziła: "Myślę, że jeśli ktoś w polityce boi się, czy przekroczy 8 proc. i liczy na to, że te 5 to jest wszystko, co można zrobić, to chyba nie warto być w polityce".
Wątpliwości co do tego, czy Sojusz powinien wystartować w koalicji, nie ma Włodzimierz Czarzasty. - Jeśli się myśli do przodu, to trzeba się zapytać: co będzie z lewicą za dwa czy za trzy lata, jeśli dziś SLD nie podejmie decyzji o wejściu w koalicję. Myślę, że jeśli byśmy się nie dostali do Sejmu i byśmy zaproponowali znowu łączenie lewicy, zupełnie bylibyśmy niewiarygodni - tłumaczy.
Specjalne badania
Z kolei wiceszefowa Sojuszu prof. Joanna Senyszyn powiedziała w sobotę, że nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji, za którą opcją się opowiada.
- Ponieważ po wczorajszej dyskusjach padało bardzo wiele interesujących uwag na ten temat, postanowiłam jeszcze wysłuchać dzisiejszej dyskusji - dodała.
Pytana, czy Zarząd Krajowy był w piątek zbyt podzielony, by udzielić rekomendacji sobotniej Radzie Krajowej, odparła: - Takie było założenie, że zarząd nie będzie rekomendował żadnego scenariusza, bo chcemy, by to była decyzja Rady Krajowej, bez rekomendacji.
Sojusz zamówił specjalne badania, które miały odpowiedzieć na pytania m.in. czy partia powinna wystartować w wyborach samodzielnie, czy w koalicji. Leszek Miller mówił w sobotę, że nie są one jeszcze zakończone, a ponadto "sondaże z różnych pracowni dają odmienne wyniki". - Jednym słowem: nie bardzo ułatwiają optymalny wybór - dodał.
Także wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich mówił, że przedstawione w piątek na Zarządzie badania były niepełne. "Trochę byliśmy zawiedzeni, (...) czekamy na to, kiedy zostaną uzupełnione" - dodał. Podkreślał też, że jest przekonany, iż Sojusz podejmie decyzje "dobre, korzystne i takie, na które czekają wyborcy".
Ryzyko
- SLD chce porozumienia, ale potrzebuje głębokiej dyskusji, rozważenia wszystkich "za" i "przeciw", by wybrać najlepszą możliwość i aby lewicy nie zabrakło w przyszłym parlamencie - tłumaczy rzecznik Sojuszu Dariusz Joński.
Joński podkreśla, że w dyskusji trzeba uwzględnić m.in. to, że ewentualny start w koalicji oznaczałby 8-procentowy próg wyborczy, a także zmianę nazwy, co - jak mówi - "jest obarczone dużym ryzykiem".
Pytany o opinie w partii, odpowiada, że są różne. - Są głosy, które są za koalicją i takie, by zostać przy szyldzie. Nie ma jednomyślności - mówi rzecznik Sojuszu.
Wstępne porozumienie
Oprócz SLD, także władze Twojego Ruchu i Zielonych spotkają się w sobotę, by podjąć ostateczną decyzję, czy jesienią wystartują w koalicji.
Ugrupowania lewicowe wstępnie porozumiały się na początku lipca co do wspólnego minimum programowego. W rozmowach o wspólnym starcie w wyborach brało udział łącznie ponad 30 organizacji - partii i stowarzyszeń. Poza SLD, Zielonymi i Twoim Ruchem były to m.in.: Unia Pracy, Partia Demokratyczna, Wolność i Równość, Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza i Polska Partia Pracy.
Autor: js,ts//plw / Źródło: PAP