Śledztwo w sprawie Sławomira Nowaka trwa tyle, ile powinno trwać, żeby wszystkie szczegóły wyjaśnić - przekonywał w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Mówił, że w jego resorcie są "szuflady pełne ustaw", by "dokończyć reformę wymiaru sprawiedliwości".
Sławomir Nowak po dziewięciu miesiącach wyszedł w poniedziałek na wolność. Wcześniej tego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek prokuratora o przedłużenie środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego. Nowak zostanie objęty dozorem i zakazem opuszczania kraju, musiał też wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych.
Były minister jest podejrzany o popełnienie kilkunastu czynów korupcyjnych, w tym przyjmowanie łapówek za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy.
Woś: śledztwo w sprawie Nowaka trwa tyle, ile powinno trwać
W środę gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości, członek Solidarnej Polski.
Pytany, dlaczego śledztwo w sprawie Nowaka trwa tak długo, przekonywał, że według przepisów areszt powinien trwać nie dłużej niż rok, dlatego "w przypadku Nowaka żadnego standardu nie naruszono".
Dodał, że "śledztwo trwa tyle, ile powinno trwać, żeby wszystkie szczegóły wyjaśnić". Dopytywany, kiedy to śledztwo ruszyło, odparł: - Zostało zintensyfikowane w 2020 roku po ścisłej współpracy prokuratury ze stroną ukraińską, a pierwsze działania to 2019 rok.
- Jeżeli mamy wysoce uprawdopodobnione popełnienie przestępstwa, branie łapówek. Jeżeli ktoś jest łapówkarzem, to trzeba to wyjaśnić do cna. I bardzo dobrze prokuratura Zbigniewa Ziobry postępuje - powiedział Woś.
Według nieoficjalnych informacji śledztwo zostało wszczęte w styczniu 2019 roku, czyli ponad dwa lata temu. Kodeks postępowania karnego stanowi, że "śledztwo powinno być ukończone w ciągu 3 miesięcy", a "w uzasadnionych wypadkach" jego trwanie może być przedłużone na okres "nie dłuższy niż rok".
Woś: brakuje nam dokończenia reformy wymiaru sprawiedliwości
Woś był pytany, czego brakuje do tego, by wyjaśniać sprawnie takie sprawy jak Sławomira Nowaka. - Dokończenia reformy wymiaru sprawiedliwości. (...) Bardzo chętnie byśmy dokończyli reformę wymiaru sprawiedliwości, by sądy działały sprawniej - odpowiedział.
Zapewniał, że w Ministerstwie Sprawiedliwości są "szuflady pełne ustaw", przewidujących "szereg rozwiązań". Nie chciał jednak mówić o tym, czego konkretnie dotyczą te rozwiązania. - Nie będę informował o treści konkretnych ustaw. To uprawnienie mojego szefa - podkreślał.
- Nie ma zmiany struktury polskiego sądownictwa, jest cały czas mnóstwo wakatów w polskich sądach. To są sprawy, które wymagają naprawy - wyliczał Woś.
Jak mówił, "na kanwie relacji z Unią Europejską reformy zostały zatrzymane w połowie".
Woś o kadencji RPO: tradycja nie przesądza o zgodności z konstytucją
Woś mówił też o rozprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar, którego kadencja zakończyła się we wrześniu 2020 roku, nadal pełni tę funkcję. Parlament nadal nie wybrał jego następcy. Posłowie PiS zwrócili się do TK o zbadanie konstytucyjności ustawowego przedłużenia kadencji RPO w takiej sytuacji. Trybunał ma ogłosić orzeczenie w czwartek o godzinie 9.
Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że zdarzało się już wiele razy, że RPO pełni swoją funkcję po zakończeniu pięcioletniej kadencji. - To, że coś obowiązuje i jest uświęcone jakąś tradycją, to nie przesądza, czy jest zgodne z konstytucją, czy nie jest. Może się okazać, że to nie ma umocowania w konstytucji - odpowiedział Woś.
Dopytywany, czy nie raziło go to, że pytania RPO Adamowi Bodnarowi zadawał sędzia TK Stanisław Piotrowicz, były poseł PiS i prokurator stanu wojennego, odparł: - Miałem wczoraj zajęty dzień, widziałem tylko krótkie komentarze w internecie, że to wyglądało jak forma przesłuchania.
- Ale to jest Trybunał Konstytucyjny, gdzie w ramach rozprawy sędziowie zadają pytania. Co w tym nadzwyczajnego? - dodał wiceminister.
Woś o Funduszu Odbudowy
Woś był też pytany w TVN24 o sprawę Funduszu Odbudowy i wymaganą do jego uruchomienia ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej. Solidarna Polska sprzeciwia się ratyfikacji.
Prowadzący pytał, czy możliwy jest scenariusz, by prezydent ratyfikował te przepisy z pominięciem parlamentu. - Ktoś musiałby się bardzo nagimnastykować, aby wykazać, że zgoda na zadłużenie Polski, na spłacanie długu Greków, na nakładanie nowych podatków przez Komisję Europejską bez zgody polskiego parlamentu nie wymagałaby ratyfikacji (przez parlament - red.) - odparł wiceminister.
- Podejrzewam, że nikt się pod tym nie podpisze. Cały czas słyszymy z ust rzecznika rządu o głosowaniu w parlamencie. Wygląda to na taką wrzutkę, badanie reakcji. Każdy, kto przeczyta konstytucję, wie, że to nie miałoby szans - dodał Woś.
Woś: Młodzi coraz bardziej ufają Ziobrze. Jest wyrazisty
Wiceminister mówił też o przywództwie Zbigniewa Ziobry w Solidarnej Polsce. Podkreślił, że "lider partii cieszy się gigantycznym zaufaniem wewnątrz partii". - Wszyscy wiemy, że staje w obronie suwerenności Polski, chce zmieniać Polskę na lepsze - dodał.
Przekonywał, że "Polacy ufają w dużej mierze" Ziobrze. - Sondaże pokazują, że młodzi coraz bardziej ufają Zbigniewowi Ziobrze. Jest wyrazisty, staje w obronie suwerenności Polski. To dla wielu osób jest ważne - powiedział Woś.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24