- Sławomir Cenckiewicz, informując o tym, że posiada poświadczenie bezpieczeństwa, powołał się na osiem wyroków WSA.
- SKW poinformowała o tym, że decyzje sądu nie są prawomocne, w związku z czym Cenckiewicz nie może posługiwać się poświadczeniami bezpieczeństwa.
- Na obecnym etapie stronom przysługuje zaskarżenie decyzji do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sławomir Cenckiewicz, którego na początku lipca prezydent elekt Karol Nawrocki wyznaczył na stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, napisał w środę w portalu X, że 17 czerwca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję o cofnięciu mu poświadczenia bezpieczeństwa. Podkreślił, że sąd wskazał brak podstaw prawnych ze strony premiera Donalda Tuska i Służby Kontrwywiadu Wojskowego, która w lipcu ub.r. wydała decyzję o cofnięciu mu poświadczenia bezpieczeństwa.
"WSA w Warszawie stwierdził, że organ w sposób nieuprawniony wywiódł, że wobec mnie wystąpiły okoliczności stanowiące podstawę do cofnięcia poświadczeń bezpieczeństwa. Sąd wskazał również, że ani z uzasadnienia decyzji, ani z akt sprawy nie wynikają okoliczności uzasadniające przyjęcie, że nie daję rękojmi zachowania tajemnicy. Podsumowując Sąd stwierdził, że w sprawie doszło do naruszenia przepisów prawa materialnego poprzez ich wadliwe zastosowanie do poczynionych ustaleń faktycznych" - napisał w serwisie X.
"Prawa nigdy w życiu nie złamałem"
Cenckiewicz powołał się na uzasadnienie, jak zaznaczył, ośmiu wyroków WSA w tej sprawie. Przekazał, że nieprawdziwe są twierdzenia o tym, iż skłamał w ankiecie bezpieczeństwa osobowego z obawy na ujawnienie faktów mogących narazić go na wstyd i kompromitację.
"Wyroki te - i ich miażdżące uzasadnienia - przesądzają o niezgodności z prawem prowadzonego przez SKW wobec mnie kontrolnego postępowania sprawdzającego, które w ogóle nie powinno zostać wszczęte. Treść uzasadnień i wykazanie w nich całej serii nadużyć (nie tylko formalnych, ale i merytorycznych) i bezprawia, jakie zastosowano wobec mnie w SKW i częściowo powtórzono w KPRM, nie dają w istocie merytorycznej możliwości zażalenia wyroków WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego" - dodał.
Cenckiewicz oświadczył, że "posiada poświadczenie bezpieczeństwa do wszystkich klauzul, w tym do tajemnic międzynarodowych". "Prawa nigdy w życiu nie złamałem! Przez blisko 25 lat miałem dostęp do informacji niejawnych i tylko z powodu osobistej zemsty (Jarosław) Stróżyk (szef SKW - PAP) próbował mi go odebrać" - dodał.
Przyszły szef BBN zwrócił także uwagę, że uzasadnienie WSA nie pozostają wątpliwości, że przepisy prawa zostały wykorzystane dla uzasadnienia całkowicie fałszywych przesłanek mających uzasadnić odebranie mu poświadczeń. Dodał, że jest ofiarą bezprawnych działań SKW gen. Jarosława Stróżyka i ppłk. Karoliny Kisłowskiej. Przekazał, że musi to zostać i będzie w przyszłości dogłębnie wyjaśnione i osądzone (niezależnie od postępowania administracyjnego).
Niezakończone postępowanie odwoławcze
W minionym tygodniu Służba Kontrwywiadu Wojskowego poinformowała, że postępowanie odwoławcze w przedmiocie cofnięcia Cenckiewiczowi poświadczeń bezpieczeństwa nie zostało formalnie zakończone.
"Decyzje nie są prawomocne. W takim stanie rzeczy osoba, której postępowanie dotyczy, nie może posługiwać się poświadczeniami bezpieczeństwa, które są przedmiotem pozostającego w toku postępowania" - podała SKW, podkreślając, że w związku z tym Cenckiewicz nie ma dostępu do informacji niejawnych.
Jak podały służby prasowe WSA, na obecnym etapie sprawy stronom postępowania przysługuje możliwość ich zaskarżenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego w terminie 30 dni od dnia doręczenia odpisów wyroków wraz z uzasadnieniami. Centrum Informacyjne Rządu poinformowało w zeszłym tygodniu, że decyzje dotyczące dalszego postępowania w tej sprawie zostaną podjęte po analizie uzasadnienia wyroków wydanych przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w sprawie skargi Cenckiewicza.
Cenckiewicz z zarzutami prokuratorskimi. Zapowiedź przyszłego szefa BBN
Cenckiewicz odniósł się także do prokuratorskich zarzutów z czasów, gdy kierował Wojskowym Biurem Historycznym i pomagał wtedy ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi w odtajnianiu materiałów polskiej armii. "Chciałbym oświadczyć, że sprawa fałszywych zarzutów postawionych mi w sprawie tzw. linii Wisły przybiera już teraz podobny obrót i zakończy się podobnym fiaskiem" - napisał, zaznaczając, że ze względu na taktykę procesową i tajemnicę postępowania nie może o tym informować.
W tej sprawie na początku lipca "Gazeta Wyborcza" opublikowała tekst, w którym zaznaczono, że jeśli Cenckiewicz ma postawione zarzuty, które na dodatek dotyczą ujawnienia tajnych informacji, to służby muszą z urzędu wszcząć postępowanie kontrolne.
"W momencie jego rozpoczęcia poświadczenie bezpieczeństwa jest odbierane lub zawieszone. Brak poświadczenia sprawi, że Cenckiewicz jako szef BBN będzie wyłączony ze wszystkich spraw związanych z dostępem do tajemnic państwowych. Nie będzie mógł brać udziału w Kolegium Służb Specjalnych ani w spotkaniach międzynarodowych w ramach NATO" - stanowi artykuł.
Autorka/Autor: kkop/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Andrzej Jackowski