Trwa protest przeciwko lokalizacji magazynu odpadów niebezpiecznych w Sulejowie w okolicach Łodzi. Przed starostwem w Piotrkowie Trybunalskim zebrali się mieszkańcy.
W poniedziałek w Sulejowie odbywa się protest mieszkańców gminy Sulejów pod hasłem "Stop odpadom! Stop Układom!". Mieszkańcy nie zgadzają się z decyzją starosty powiatu piotrkowskiego, który zezwolił na magazynowanie niebezpiecznych odpadów na terenach byłych Zakładów Przemysłu Wapienniczego w Sulejowie.
Tereny te sąsiadują z Sulejowskim Parkiem Krajobrazowym oraz europejską strefą ochrony NATURA 2000. Niedaleko znajduje się także rzeka Pilica, która jest pośrednim ujęciem wody pitnej.
Mieszkańcy nie doczekali się starosty
O godz. 12 protestujący przed starostwem w Piotrkowie Trybunalskim mieli wręczyć na ręce starosty petycję, by wstrzymał inwestycję zagrażającą środowisku. Mimo tego, że o proteście było wiadomo od miesiąca, to starosta właśnie dziś udał się do wojewody i z mieszkańcami gminy się nie spotkał.
"Wszystko zaledwie sześć metrów od rozlewiska rzeki Pilicy"
- Na tej działce ma być magazynowana trucizna, a wszystko zaledwie sześć metrów od rozlewiska rzeki Pilicy - mówi Wojciech Ostrowski, organizator protestu. - Prawo wodne mówi, że nawet nie możemy używać mydła, jak się kąpiemy w Pilicy, a starosta wydaje zgodę na magazynowanie odpadów niebezpiecznych jak rtęć czy arszenik? - pyta Ostrowski.
- My tej decyzji nie rozumiemy i od roku protestujemy. Nie możemy się z nią pogodzić; nie rozumiemy dlaczego ta sprawa do tej pory nie została rozwiązana.
Zdaniem mieszkańców, starosta jest nieugięty w jakichkolwiek dyskusjach. - Starosta mówi swoje i to stanowisko jest od roku kompletnie zabetonowane. My mamy zupełnie inna prawdę - twierdzi Ostrowski. Jego zdaniem doszło do wydania decyzji niezgodnej z prawem. - Za nami takie same stanowisko wyraziło Samorządowe Kolegium Odwoławcze, stanowisko prokuratora w tej sprawie jest również podobne - dodał.
Sprawa toczona jest przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
Protestujący deklarują, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to przed siedzibą starosty zostaną nawet przez kilka dni.
Obszar chroniony
Składowisko ma znajdować się w europejskiej strefie ochrony NATURA 2000, dlatego mieszkańcy uważają, że starosta wydając taką decyzję powinien powiadomić o niej Unię Europejską. - Czy to zrobił? Oczywiście, że tego nie zrobił - mówi organizator.
Akcję poparli naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego oraz organizacje pozarządowe.
Nie dało się nic zrobić?
Starosta wcześniej tłumaczył, że według przepisów jeśli inwestor przedstawi odpowiednie dokumenty dotyczące inwestycji, to nie można jej zablokować.
Autor: zś\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24