Ma własny dwór, teraz chce wieś. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zawnioskował o zmianę nazwy miejscowości, w której mieszka. Tłumaczy, że to dla gości, którzy często błądzą. Z Chobielina (woj. kujawsko-pomorskie) miałby zostać wydzielony Chobielin Dwór, wieś zamieszkana przez cztery osoby. "Fakty" TVN pytają o konsekwencje zmiany ministra w sołtysa.
Sikorski tłumaczy, że własna wieś byłaby dla udogodnieniem dla gości, których minister zaprasza do dworku. Zamiast w okazałym majątku lądują bowiem w byłym PGR-ze.
- Dojechać ludziom do niego owszem jest trudno, bo to tak w dolinie. Jest Chobielin I, Chobielin II. Dróg jest w sumie ze siedem, a dojechać bezpośrednio nie każdy potrafi - tłumaczy ministra Józef Bączek, sołtys wsi Chobielin.
Sąsiedzi ministra raczej nie mają nic przeciwko, "za" jest także gmina. Już niedługo na mapach pojawi się kolejny twór - Chobielin Dwór - z czterema osadnikami: ministrem, małżonką i dwójką dzieci.
Sołtys Sikorski?
Każdej wsi przydałby się sołtys, ale w tym przypadku chyba nie ma wątpliwości, kto nim zostanie. - Traktowany byłby jako sołtys, kolega - przekonuje sołtys wsi Aleksicze Janusz Kleszczewski. Dodaje, że bycie gospodarzem we wsi to nic trudnego.
Autor: pk / Źródło: "Fakty" TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN