Lubię i szanuję arcybiskupa Głódzia. Uważam, że ten styl, taki trochę wojskowy, powinniśmy uszanować. To jest bardzo sympatyczna postać - stwierdził w "Kropce nad i" Radosław Sikorski. Szef MSZ odniósł się w ten sposób do informacji "Wprost", że gdański hierarcha nadużywa alkoholu i poniża innych księży.
Według tygodnika, w Gdańsku powstaje czarna lista przewinień abp. Sławoja Leszka Głódzia, która ma być wysłana do Watykanu. Chodzi m.in. o nadużywanie alkoholu.
- Ja lubię i szanuję arcybiskupa Głódzia. Mnie osobiście był bardzo pomocny wtedy, gdy byłem ministrem obrony narodowej, a ksiądz arcybiskup był biskupem polowym. Uważam, że ten styl, taki trochę wojskowy, powinniśmy uszanować. To jest bardzo sympatyczna postać - przekonywał szef MSZ. - Nadużywanie alkoholu też należy uszanować? - zapytała prowadząca "Kropkę nad i", Monika Olejnik. - No, w wojsku są pewne tradycje... Ale ja uważam, że z takimi insynuacjami powinniśmy uważać - odparł Sikorski.
Dzień później szef MSZ napisał na Twitterze: "Proszę nie zapominać, że pierwszym cudem naszego Zbawiciela była zamiana wody w wino...."
Księża bronią metropolity
"Wprost", opisując sprawę abp. Głódzia, przytoczył przypadek jednego z byłych kapelanów metropolity.
"Arcybiskup budził go w nocy, pijany, i kazał grać na akordeonie do tańca. Podczas pijackich biesiad wysyłał go do miasta na poszukiwania odpowiedniego gatunku kiełbasy, kazał nalewać alkohol, krzycząc: 'Co ty, k..., nawet nalać nie potrafisz!'. Rano na kacu wzywał go, żądając 'actimelka' i krzycząc: 'Bądź moim actimelkiem!'. Upokarzał, wyzywał go, pomstował na jego rodzinę przy swoich gościach, często słynnych politykach różnych opcji" - napisał "Wprost".
W obronie abp. Głódzia stanęło kierownictwo kurii gdańskiej i dziekani Archidiecezji Gdańskiej. Księża określili artykuł "Wprost" jako "powrót do czasów PRL".
Autor: MAC/tr / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24