- Skala pożarów jest zadziwiająca - oceniła w "Faktach po Faktach" ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, mówiąc o zdarzeniach, do których doszło ostatnio w Polsce. Według niej, "to może być oczywiście nowa forma straszenia ludzi w Polsce, siania strachu", ale zaznaczyła, że władze czekają na więcej informacji. - Robimy wszystko, żeby zapewniać ludziom bezpieczeństwo, ale też, żeby nie siać paniki, jeśli to nie jest potrzebne - powiedziała.
Szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050) była pytana w "Faktach po Faktach" w TVN24 o serię pożarów w Polsce, do których doszło w ostatnim czasie. Nowy szef MSWiA Tomasz Siemoniak oceniał, że "jesteśmy w takim czasie, że niczego nie możemy wykluczyć".
Ministra została zapytana, czy "już wie, że wykluczyć można w tych pożarach udział osób obcych państw". - Oczywiście, że niczego nie możemy wykluczyć i pod tym kątem czekamy na raport policji i prokuratury. Bo zwykle to dochodzenie wymaga trochę więcej czasu - przekazała.
- My na co dzień zabezpieczamy środowisko, zdrowia i życie ludzi. Tym zajmowaliśmy się przez miniony weekend. Ja pozostawałam w stałym kontakcie z panami wojewodami, którzy zarządzali w sztabach - zapewniła. Dodała, że "mamy pewne wnioski pierwsze po tych dwóch dniach, trudnych dla służb".
Hennig-Kloska: to może być nowa forma straszenia ludzi w Polsce
Na pytanie, czy można wykluczyć piroterroryzm, gościni TVN24 oceniła, że "skala pożarów jest zadziwiająca".
- Tak jak powiedziałam, i zgadzam się z panem ministrem, że niczego nie możemy wykluczyć. Ale czekamy na potwierdzenia. To może być oczywiście nowa forma straszenia ludzi w Polsce, siania strachu, zwłaszcza w obliczu wyborów europejskich. Natomiast my robimy wszystko, żeby zapewniać ludziom bezpieczeństwo, ale też, żeby nie siać paniki, jeśli to nie jest potrzebne - wskazywała.
"Umówiliśmy się na międzyresortowy zespół"
Mówiła też, że nielegalne "składowisko odpadów, które płonęło w Siemianowicach Śląskich, powstało między 2016-2019 rokiem". Dodała, że miejsc jak to jest w Polsce wiele. - To są rzeczy, które powstały wskutek nieszczelnego systemu w latach rządów naszych poprzedników. My dzisiaj wielowątkowo nad tym pracujemy - przekonywała.
- Po pierwsze, sprawdzamy, czy system jest już szczelny. Nie jest, więc co można zrobić w systemie, żeby go uszczelnić. Zwiększyć monitoring, współpracę z Inspekcją Transportu Drogowego, ze służbami celnymi - wyliczała.
Zapowiadała, że "będzie ustawa, myślę, że za parę miesięcy najdalej przyjęta w tej sprawie, skutecznie uszczelniająca, przynajmniej na tyle, ile się da". - Z drugiej strony będziemy starali się zabezpieczać ludzi na takie przypadki - dodała. Trzecim podejmowanym działaniem jest - jak wskazywała - "eliminacja tego bałaganu, ściganie (...) bardziej skutecznie przestępców".
- Już umówiliśmy się na międzyresortowy zespół, gdzie po tych pierwszych miesiącach zbierzemy wszystkie informacje, pomysły, plany. Między ministrami zaplanujemy dalsze działania - poinformowała.
Pytana, kiedy będzie posiedzenie tego międzyresortowego zespołu, odparła: - Dzisiaj wyznaczyłam datę, tak żeby zebrać jeszcze materiały w ciągu półtora miesiąca.
- Chciałabym się spotkać z innymi ministrami w sprawie, dokładnie, wysypisk odpadów. Bo my potrzebujemy wielopłaszczyznowych działań. Na przykład potrzebujemy budowy spalarni niebezpiecznych odpadów, bo mamy ich w Polsce za mało. Stąd problem tak się nawarstwia - wyjaśniała Hennig-Kloska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24